Artykuły redakcyjne
Like

Nie dać się zastraszyć

30/06/2016
689 Wyświetlenia
3 Komentarze
6 minut czytania
Nie dać się zastraszyć

Przemówienie kanclerz Merkel w Bundestagu zawierające pogróżki wobec niepokornych przypomina dawno minioną epokę. Pogróżki niczego nie budują, wywołują tylko odruch sprzeciwu i odrazy u ludzi normalnych, a działają jedynie na nikczemnych tchórzy, ale widocznie tylko takich chce mieć w „swojej” Europie pani kanclerz, a raczej jej mocodawcy. Wyrecytowała przy okazji cztery „filary” stanowiące rzekomo podstawę UE, w tym swobodny przepływ ludzi kapitałów i towarów. Wykazała się, nie po raz pierwszy ignorancją równą arogancji, albowiem ten „przepływ” dotyczy ludzi zamieszkujących UE, a nie imigrantów z zewnątrz o których szczególnie dba zapominając o własnych mieszkańcach i ich problemach z bezrobociem i bezdomnością włącznie.

0


 

A co do „swobodnego” przepływu towarów, to bardziej jej chodzi o rosyjski gaz niż o wewnętrzną wymianę towarową w UE poddaną częstokroć dyskryminacyjnym działaniom ze strony posłusznego aparatu, raczej ucisku niż administracji unijnej.

Przypomina się jej reakcja na nieśmiało wyrażoną propozycję ze strony Tuska w sprawie wprowadzenia jednolitej reprezentacji interesów UE wobec rosyjskich dostaw gazu.

Wypowiedziała się wówczas że nie może ingerować w swobodne kontrakty prywatnych firm, chociaż wiadomo wszystkim że umowy „gazowe” z Rosją są umowami międzypaństwowymi.

Tusk na to oczywiste, kompromitujące autorkę, łgarstwo zareagował potulnym stuleniem uszu.

Jest to zdumiewające że kobieta o takim poziomie umysłowym i cechach charakteru rządzi Europą, a wszyscy „mężowie stanu” są jej posłuszni.

Chyba że mamy do czynienia z takiego samego pokroju politykami pozorującymi rządzenie na różnych pólkach tego samego folwarku.

Europa przeżywała różne okresy, rządzili nią też i zbrodniarze, ale zawsze dlatego że ich poprzednikami byli głupcy i tchórze.

Czy obecnie też toruje się drogę dla następnej edycji zbrodniarzy?

 

Odnosi się wrażenie że wszystko co się robi w UE jest niczym innym jak tylko szykowaniem miejsca dla oddania Europy na łup agresora.

 

Kopę lat temu trzej mądrzy i odpowiedzialni ludzie: -Schumann, de Gasperi i Adenauer powołali europejską wspólnotę węgla i stali, jako organizację współpracy wolnych i suwerennych państw. Jej celem był nie tylko rozwój gospodarczy, osiągnięty w niebywałym stopniu, ale także stworzenie solidarności w obronie kultury europejskiej zarówno przed zagrożeniem bolszewickim, jak i nihilizmem wewnętrznym.

Wszyscy trzej byli praktykującymi katolikami, a dwaj pierwsi znaleźli miejsce wśród wynoszonych na ołtarze jako Słudzy Boży.

To nie jest przypadek że tacy ludzie tworzyli zręby europejskiej wspólnoty i gdyby dalsza droga tego procesu szła po wytyczonej przez nich linii to Europa byłaby zupełnie inna.

Niestety po ich odejściu ster rządów europejskich został przejęty przez ludzi podłego wymiaru, którzy podporządkowali się całkowicie niemieckim dążeniom hegemonistycznym.

A Niemcy dla własnego dobra, powinni wiedzieć że wszelkie ich zakusy w tym względzie kończą się katastrofą i szczególną szkodą dla narodu niemieckiego.

Tak było z I Rzeszą i z II Rzeszą Wilhelma II, a już najgorzej z III Rzeszą Hitlera.

W tej chwili przeżywamy powtórkę z historii i jeżeli Europejczycy śladem swoich dziadów zgodzą się na współczesne „Monachium” to katastrofa jest nieunikniona.

 

Obowiązkiem wszystkich świadomych sytuacji jest wytłumaczenie Niemcom że zabawa w tworzenie superpaństwa jest samobójcza i należy się nauczyć szacunku dla innych narodów i ich suwerennych państw.

Zjednoczenie Europy jest potrzebne, ale nie dla feldfeblowskiego dyrygowania, ale dla obrony europejskiej, chrześcijańskiej kultury i umocnienia pozycji Europy w światowym rankingu.

Do tego celu potrzebne jest stworzenie prawdziwie wolnego i równego w prawach dla wszystkich uczestników – rynku europejskiego.

Jego zalążkiem mogą być kraje będące członkami UE, ale bez udziału obecnej administracji unijnej „parlamentu” i temu podobnych instytucji reprezentujących „superpaństwo”.

Jeżeli Niemcy chcą stworzyć swoje państwo obejmujące inne kraje europejskie to powinny wiedzieć że droga do tego państwa wiedzie wyłącznie przez podbój, a to oznacza klęskę dla Europy, a dla Niemców – samobójstwo.

 

Wbrew pesymistom opierającym swoje wnioski na racjonalnej analizie obecnej sytuacji w Europie, uważam że istnieją warunki na uratowanie kultury europejskiej przed totalnym zniszczeniem.

Wymaga to jednak mobilizacji wszystkich sił dobrej woli uznających że chrześcijańska kultura ma dostateczny ładunek energii, ażeby zapobiec temu zniszczeniu.

Należy tylko sięgnąć do przykładu Ojców zjednoczonej Europy.

 

Można powiedzieć że wielki ruch „Solidarności” narodu polskiego zmierzał w tym samym kierunku, tylko że po klęsce stanu wojennego nie odzyskał swojego oblicza, lecz został poddany oszukańczej manipulacji, mamy zatem podobną sytuację.

Ale mamy też doświadczenie, że świat zachodniej Europy nie jest tym do którego dążyliśmy tylko jego karykaturą i to my posiadający gorzki bagaż jawnego szatańskiego władztwa, mamy największą szansę na pokonanie jego bardziej maskowanego oblicza z jakim mamy obecnie do czynienia.

Trzeba tylko nie włączać się w grę pozorów, ale wprost ogłosić że naszym celem jest rechrystianizacja Europy.

Tylko że w pierwszej kolejności trzeba zacząć od nas samych i w żadnym wypadku nie dać się zastraszyć.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

3 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758