Bez kategorii
Like

Najczarniejszy z czarnych

01/03/2011
457 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

No, oczywiście najczarniejszy z czarnych scenariuszy, koszmar red. Kublik, o którym pisała , że oto wróg u bram, hordy kajzerowskie na Marną, a nie, to Nałęcz, ale nie szkodzi, też pasuje.Jeszcze jak pasuje! To znaczy, nie tyle i bram, ile u bramy gmachu Telewizji. W ogóle to strasznie ciekawe, co też tam się dzieje w tej Radzie od Tego i Owego, jak pisali Mazurek z Zaleskim. Zdaje się, ze się PO pokłóciło z SLD, dla odmiany, zwarło w bezradnym klinczu i w rezultacie do pracy wrócili, wobec niemożności podjęcia uchwały zawieszającej ich na kolejne miesiące, a jeszcze lepiej zawieszającej ich na haku rzeźnickim (ku radości kapłanów Antypisa z Czerskiej), arcyzbrodniarze pisowscy, Orzeł i Tejkowski. Załgani hipokryci, jak ich niewątpliwie określił, strzelam […]

0


No, oczywiście najczarniejszy z czarnych scenariuszy, koszmar red. Kublik, o którym pisała , że oto wróg u bram, hordy kajzerowskie na Marną, a nie, to Nałęcz, ale nie szkodzi, też pasuje.Jeszcze jak pasuje! To znaczy, nie tyle i bram, ile u bramy gmachu Telewizji. W ogóle to strasznie ciekawe, co też tam się dzieje w tej Radzie od Tego i Owego, jak pisali Mazurek z Zaleskim. Zdaje się, ze się PO pokłóciło z SLD, dla odmiany, zwarło w bezradnym klinczu i w rezultacie do pracy wrócili, wobec niemożności podjęcia uchwały zawieszającej ich na kolejne miesiące, a jeszcze lepiej zawieszającej ich na haku rzeźnickim (ku radości kapłanów Antypisa z Czerskiej), arcyzbrodniarze pisowscy, Orzeł i Tejkowski. Załgani hipokryci, jak ich niewątpliwie określił, strzelam w ciemno, Dziurawy Stefan, czyli pan Wicemarszałek Sejmu. A jak nie określił, to określi, stawiam wszystkie swoje pieniądze.



No, ale dla niego nawet Aleksander Smolar, krew z krwi, kość z kości lewaków i michnikoidów stał się ostatnio załganym pisowcem, biorącym udział w nikczemnej nagonce na PO, więc tu trudno polemizować. Za chwile pisówką zostanie ogłoszona porucznik redaktor Olejnik. Oj, już widzę szok w służbach, podejrzliwe spojrzenia, bo a nuż? Hmmmm…. Kret? Krecica? W tym służbach panuje zasada, nie ufaj i sprawdzaj i jeszcze raz sprawdzaj i jeszcze raz…

To w ogóle ciekawe, i nie ukrywam, radosne, obserwować, jak reagują chłopaki z kamandy Donalda Tuska na niespodziewaną, jak grom, czy gromosław z jasnego nieba krytykę ze strony mediów, do tej pory zachowujących się, jak zakochane w Donaldzie pierwszą, dziewicza miłością. Zdumienie, zaskoczenie, pytanie : „jak, to, za co, dlaczego?” . Właśnie Donald Tusk, oby żył wiecznie, pochwalił się, że po zlikwidowaniu tych wszystkich bilboardów i reklam wreszcie powinien być spokój, bo opozycja będzie sobie teraz, muahahahah, mogła pisać sprayem po murach, jak już koniecznie musi cos komunikować, a dla PO klipy za darmo nakreci Majewski z Wojewódzkim za pieniądze ITI. A tu nagle ktoś przełożył wajchę, jak, znowu, jakże celnie i trafnie stwierdził Pan Premier, oby żył wiecznie. No, trochę przesadził, ot, jeden dziennikarz zadał jedno pytanie i od razu złapał Pana Premiera, oby żył wiecznie, na prymitywnym kłamstwie, które, do tej pory przechodziło bez problemu. Zaraz tam wajcha. Co najwyżej joysticzek, ale zawsze.

Zapewne dlatego prewencyjnie Pan Arabski wprowadził cos na kształt tarczy antykorupcyjnej ( pamięta ktoś to jeszcze?), czy raczej antykompromitacyjnej, nie dość, że się dowiedział, o co chce Donalda Tuska zapytać pewien dziennikarz, co już samo w sobie przywodzi na myśl czasy Jerzego Urbana, ale i rozpaczliwie starał się odwieść tegoż dziennikarza od tego świętokradczego zamysłu, zadania pytania, znaczy się. A, jako wisienka na torcie, jak mu się to nie udało, to zadzwonił do jego szefa, żeby ten zadzwonił do dziennikarza i ukrócił to zuchwalstwo. Co też się stało, tyle, że samo to wydarzenie stało się głośniejsze, niż owo pytanie, nawet, gdyby zostało zadane przez megafon przez Shakirę ubraną jedynie w ręcznik. I to nieduży.

Samo to zdarzenie stało by się przyczyną obalenia reżimu kaczystowskiego, gdyby się zdarzyło w czasie rzadów tego reżimu, ale nawet teraz odbiło się sporym echem, na przykład Wyborcza skrytykowała przy tej okazji naciski PiSowskie sprzed kilku lat, a konkretnie jeden nacisk, który udało się odnaleźć w pamięci i w archiwach. Konkretnie, to Joachim Brudziński prosił żeby nie cenzurować pewnej wypowiedzi Anny Fotygi, tylko przytoczyć to, co powiedziała. Skandal, nic dziwnego, ze Wyborcza pamięta. „Który skrzywdziłeś człowieka prostego…. poeta pamięta”, wzięli sobie chłopaki do serca.

Pamiętają i nam też nie dadzą zapomnieć o koszmarnych czasach kaczyzmu, gdzie siepacze wdzierali się do mieszkań przed szóstą. PRZED SZÓSTĄ!!!!!! Normalny człowiek z salonu w tym czasie odsypia imprezki, chyba, ze jakiś robol, no, to wtedy dyma na pierwszą zmianę do roboty, ale kogo obchodzi margines społeczny). Tej wczesnej pory nie mogą darować, ani też tych jątrzących audycji, szkalujących autorytety.

No teraz znowu będą szkalować! Już się Orzeł z Tejkowskim umawiają, niczym szpiedzy z krainy deszczowców. Zniszczyć pluralizm! Żakowski plus Lis plus Kuczyński plus Paradowska= pluralizm. Żakowski plus Lis plus Kuczyński plus Paradowska plus Wildstein= brak pluralizmu. Proste równianie. Zatroskanie i wysiłki red. Kublik w tropieniu pisowskich załganych hipokrytów w mediach są nie tylko zrozumiałe, ale wręcz chwalebne, niczym wysiłki szmalcowników tropiących niedobitki z getta, oczywiście w trosce o zagrożenie tyfusem.

Ciekawe, i tu jestem śmiertelnie poważny, czy ten niespodziewany obrót koła fortuny to wynik prostej kłótni miedzy PO i SLD, kto niby pierwszy mrugnie i się złamie i nikt nie chciał mrugnąć, czy też wynik jakiejś umowy miedzy SLD i PIS, no, wtedy czułbym wielki dyskomfort oglądając podobne sceny, jak po edycji filmu o Jaruzelskim, gdy poświecono i osobę autorki i własną twarz, bo się komuchy pogniewały i trzeba było ich ugłaskać. A potem i tak się zmówiły z PO i wywaliły resztę „naszych”.Zatem nie głaskać, tylko przez łeb walić! Tak moja rada.

 Nauka płynie z tego taka, i tu powiem otwarcie- brać, co się da, są uchylone drzwi, to wsadzić nogę, albo stołek, żeby nie pozwolić ich zamknąć, robić programy, emitować, nie oglądać się na nic. Wywalą, to wywalą. I tak kiedyś wywalą. Niezależnie od tego, jak będziemy ich się starali ugłaskać. A co nagrane i wyemitowane, to nasze. Jak powiedział Konfucjusz, zamiast narzekać na ciemność, lepiej zapalić małą świeczkę.

Ot, mały przykład, właśnie czytam, nie wiedziałem wcześniej, bo nigdy o tym nie czytałem, może czytałem nieuważnie, w żadnych oficjalnych biografiach Radosława Sikorskiego, że przez rok mieszkał w Rzymie w Domu Polskim, w tym samym czasie, gdy polskiego jezuitę udawał tak PRLowski, zatem, de facto, sowiecki szpieg Turowski. Czy to przypadek, ze właśnie Turowski został skierowany do Rosji na 7 tygodni przez wizytą w Katyniu, z główną misją przygotowania tejże? I czemu młody jezuita miał dostęp do rękopisów i brudnopisów Papieża, czy kardynał Dziwisz nie mógłby w tej z nagła odpluralizowanej telewizji podzielić się kilkoma wspomnieniami przy kominku?

http://seawolf.nowyekran.pl/

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/users/seawolf/

http://seawolf.salon24.pl/

 

0

Seawolf

Dziennik Pokladowy Seawolfa, kapitana , oszoloma, jaskiniowgo antykomucha

151 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758