Na co tu jeszcze wydać pieniądze?

Ministerstwo pracy i polityki społecznej zmarnuje w przyszłym roku 4,6 mld złotych.

Powiatowe Urzędy Pracy już w styczniu, a nie w lutym czy w marcu, powinny mieć pieniądze na aktywne formy zwalczania bezrobocia – powiedział minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak – Kamysz. Kwota przeznaczona na ten cel tow przyszłym roku aż4,6 mld złotych.

Najefektywniejszą formą zwalczania bezrobocia jest brak jakiejkolwiek ingerencji w sprawy niepracujących. Wystarczy, że bezrobotny nie będzie miał się za co utrzymać, a bez problemu znajdzie dla siebie zatrudnienie i to bez wyłudzania od pracujących jakiejkolwiek pomocy. A że bezrobotni nie będą od razu znajdować wymarzonej posady, albo pracy w zawodzie? Po pierwsze, lepiej zarabiać w złej pracy niż wcale, a po drugie, jeśli ktoś nie może znaleźć pracy w zawodzie, to znaczy, że albo nie jest wystarczająco dobry, albo wybrał zawód, na który nie ma dużego zapotrzebowania. Oznacza to, że powinno się tworzyć sztuczne miejsca pracy dla absolwentów np. europeistyki? Oczywiście że nie. Każdy świadomie wybiera dla siebie edukację i sam ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje. Nie jest to problemem społeczeństwa, że ktoś popełnił błąd. Jak już pisałemkiedyś,na nikim nie ciąży odpowiedzialność moralnaza złą sytuację materialną czy inne nieszczęścia, które dotykają innych, jeśli sam ich niespowodował.

Jeśli te pieniądze na walkę z bezrobociem zostały już skradzione pracującym, lepiej jest je zmarnować na wybudowanie kolejnych stadionów w Warszawie (i zaraz po wybudowaniu je zburzyć, by nie trzeba było do nich dopłacać) niż oddawać jeniepracujący, gdyż uczy totylko tego, że nie muszą sami brać za siebie odpowiedzialności. Proszę teżzauważyć, o ile byłby prostszy system proponowany przez liberałów. Państwo nie ingerowałoby w rynek, każdy samodzielnie mógłby otworzyć firmę bez koncesji czy pozwoleń – w ten sposób tworzyłyby się miejsca pracy. Konkurencja powodowałaby poprawę warunków zarówno dla konsumentów jak i dla pracowników (dobry pracownik mógłby dokonywać wyboru w której firmie chce zarabiać, a więcpracodawca starałby się go zatrzymać). Państwo nie pomagałoby również bezrobotnym, co musiałoby skutkować wzrostem kreatywności i chęci do pracy wowej grupy.Wspomnieć muszę, że nawet w obecnym systemie pracy nie brakuje, wystarczy przejrzeć lokalną prasę. A jeśli wybór ofert jest za mały, to zaufać należy liberalnej wizji gospodarki.

Zapraszam Państwa do dyskusji na konserwatywno-liberalne forum i czat JUNTA
http://www.junta.pl oraz http://www.junta.pl/czat