Bez kategorii
Like

My z PRLu- oni z UE

10/03/2012
476 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Czyli każde pokolenie ma z czego.

0


 Moje pokolenie kocha PRL. Kochamy absurdy kolejek, "Panią Walewską", przemówienia pierwszych sekretarzy, humor z zakładu pracy, puste półki sklepowe. Na widok kartki na mięso, plakatu propagandowego, loga Pewexu piejemy jak koguty z poranka. Kochamy filmy Barei, powiedzonka. Absurdy paszportowe, opuszczanie miast podczas Stanu Wojennego, maluchy, syrenki, warszawy, wakacje w Bułgarii i Baltonę. Na tony kupujemy ksiązki historyczne zajmujące sprawą Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, zimnej wojny, życia za żelazną kurtyną. Filmy fabularno-historyczne wyrastające w okresie 2009-2011 jak grzyby po deszczu ("Czarny Czwartek", "Różyczka", wspaniałe "Wszystko co kocham") cieszą się naszym zainteresowaniem nie mniej niż Avatary i inne "groundbreaking productions". W naszych oczach wszyscy, pamiętający TAMTE czasy są kopalnią przepięknych historii i wspomnień, są idolami. Kochamy komunistyczną rzeczywistość, bo jest absurdalna, bo nie miała prawa istnieć, a jednak istniała.

Przewrotnym jest, ze dzisiaj zyjemy w analogicznych warunkach. W rzeczywistości, opartej na absurdach, bzdurach, nielogicznościach. Codziennie Komisja Europejska, wybierana całkiem podobnie, jak co ważniejsi do KC PZPR, zgotowuje nam absurd nie mniejszy niz władze komunistyczne. Słynna, wręcz legendarna norma na krzywiznę banana, certyfikaty jakości na wszystko, centralnie sterowanie poprzez dopłaty unijne (w większości do nierentownych lub niemającychracjibytu biznesów), programy "innowacyjna gospodarka" (what the fuck?) etc. Za komuny wybór ograniczał się do "ocety czy musztarda". Teraz całkiem podobnie. Juz nie mogę się zastanowić "taka żarówka, czy energooszczędna", ponieważ JEST ZAKAZ SPRZEDAŻY INNYCH NIŻ ENERGOOSZCZĘDNE! Unijne dyrektywy, które MUSIMYwprowadzać w życie, Unijna biurokracja, gdzie blankiety wypełnia się nie zgodnie z logiką, a zgodnie z wymogami europejskimi. Nawet alkohlol będzie z mety, kiedy już komiszyn wprowadzi swój bryliant ajdija! 

Element propagandy i nowomowy też jest, a jakze! Na lekcjach WOSu (czy jakich bądź) nie można powiedzieć, że Unia jest debilna, zła, tragiczna, bo nauczyciel się zdenerwuje wstawi jedynkę i na świadectwie nie będzie "bardzo dobry", a "dostateczny", nie wspominając o zachowaniu. Przeciwników Unii Europejskiej określa się przedziwnym "Eurosceptykiem" (co wskazuje na jego niechęć do Europy!). Czyz elaboratelizm (chyba nie ma takiego słowa w języku polskim…) nie przypomina "Odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego"? "Cyfryzacja", "wymiar europejski". Sprytnie zamieniona "propaganda" na "kampanię społeczną". Teraz wszystko jest eko! Eko samochód, eko torby jednorazowego uzytku, eko mama, eko tata i ja takze jestem eko… I nikt nie widzi, ze eko torby trują nie mniej niz azbest, a produkcja samochodów eko jest 500 razy mniej eko niz tych całkiem normalnych, nikt tez nie dostrzega, ze eko mama to zwykła wariatka z pofarbowanymi na zielono włosami, karmiąca niemowlaka trawą i odchodami ptasimi. 

I jak bez paszportów byliśmy, tak też zostaliśmy! =)

Za dziesięć, piętnaście lat moje post-komunistyczne pokolenie dorobi się, już całkiem dużych post-unijnych potomków. Oni, podobnie jak my, pokochają miniona epokę. Będą się domagać absurdalnych historii, jak to jajka kosztowały 10 euro za sztukę, jak ustalano kąt krzywizny bananów, jak badali skład oscypków zakopiańskich, jak wręczano certyfikaty, jak fajnie było spotkać sąsiada na mecie, a po żarówki jeździło się na Ukrainę. BĘDZIEMY IDOLAMI! Dzieciaki będą kochac Unię, tak jak my kochamy PRL. Gadżety Unijne będą się rozchodzić w mgnieniu oka! Na przykład kątomierz.

Ale nasze pociechy, podobnie jak i my będą wdzięczne opatrzności, ze nigdy nie przyszło im zyć w tym absurdzie. Ze nie muszą udawać "Euroentuzjastów", że rynek jest wolny, ze mają wybór i nie wszystko ma certyfikat, że nie muszą jechać na Ukrainę za każdym razem kiedy szlag jasny trafi nieenergooszczędną żarówkę. Cudze wspomnienia są najbardziej atrakcyjne, gdyż brak w nich elementu negatywnego- nie stoimy w kolejce po papier toaletowy w trzedziestostopniowym mrozie, podane nam są śmieszne anegdoty. Nie borykamy się z bezpieką- z uwagą słuchamy o budowaniu opozycji. Puste sklepy widzimy w muzeach i na zdjęciach- wchodzimy do pełnych Carrefour’ów.
Zacznijmy kolekcjonować unijne relikwia. Niedługo zbudujemy muzeum Unii Europejskiej. Dla potomności.

Czego sobie i wam życzę,
Wasz LomZłu

Ale i tak najfajniejsze jest to, ze będę IDOLEM!

 

PS. dla poprawy humoru, albo i pogorszenia. Jak komu. Moja inspiracja: 
http://www.emetro.pl/emetro/1,88815,11311051,ALE_CENY__ALE_JAJA_.html

0

LombardZ

Beznamietna opowiesc, która jeszcze nikogo nie zachwycila, co wiecej, na to sie nie zanosi. Fascynujaca, oczarowana, zakochana. Rowerem. Na desce. Zastawiona w Lombardzie Zludzen, gdzie ziemia jest plaska jak wewnetrzna czesc dloni.

31 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758