HYDE PARK
Like

Moje Wspomnienie Lecha Kaczyńskiego

10/04/2014
2415 Wyświetlenia
12 Komentarze
8 minut czytania
Moje Wspomnienie Lecha Kaczyńskiego

Lech Kaczyński był przed „katastrofą smoleńską” jedynym politykiem, o którym miałem dobre zdanie, nie na tyle dobre, by nań głosować, był przecież „starym” politykiem, a do takich odczuwam wręcz genetyczną niechęć. Niemniej, gdy rozmawiałem z przyjaciółmi o polityce, a temat to przecież wśród Polaków chyba najczęstszy, byłem jedną z nielicznych osób, które braci Kaczyńskich brały w obronę, nie bym za nich wyzbywał się przyjaźni, jednak starałem się w naszym gronie wykazać medialny fałsz, nie wiedząc, iż sam mu w znacznej mierze ulegałem.

0


Wiadomo, że wszystkie media, od TVN i GW począwszy, nazywały Lecha Kaczyńskiego patriotą, a patriotyzm czymś złym (oczywiście ja tak to odbierałem). Miała miejsce tutaj wielka manipulacja, bo jak wiele osób mówiłem, że patriotyzm jest czymś pozytywnym, więc Lech Kaczyński jest kimś dobrym, bo patriota nie może być przecież złą osobą, złym politykiem.
Później nadszedł 10 kwietnia…
Jaki wspaniały patriota nas opuścił, myślałem, do czasu, aż nie trafiłem przypadkiem na pewien film, który wszystko zmienił w kwestii postrzegania przeze mnie Lecha Kaczyńskiego

Było dla mnie szokiem budowanie relacji historyczno politycznych z Izraelem na podstawie wiadomości z ŻIH, na które pan Lech Kaczyński się powoływał, zaś już zapowiadanie, iż Polsce na przyjaznych relacjach z Izraelem szczególnie zależy, stwierdzenie, że dla tych przyjaznych relacji z tym krajem polskie wojska są w Iraku i będą w innych krajach, w zależności od potrzeb Izraela, było dla mnie nie tyle już szokiem, co zdradą, a zapowiedź z uśmiechem, że Polacy nie są „strachliwi” i mogą rakiety sobie na Polskę spadać było owej zdrady dopełnieniem, oczywiście pan Lech Kaczyński dodał coś istotniejszego, iż będzie tak „niezależnie od tego, która z partii w Polsce będzie rządziła”, co świadczy o tym, iż PiS jest częścią większego układu, którego nie zamierza zwalczać, ale jest jego integralną częścią. Owe deklaracje polityczne i hołd wiernopoddańczy wobec Izraela, były częścią pewnie większych deklaracji składanych zakulisowo, o których się nie dowiemy.
Po wojnie mieliśmy różnych sekretarzy partyjnych, później prezydentów, z których żaden nie poszedł w jarmułce do synagogi by się modlić, Lech Kaczyński był pierwszym, który to zmienił

Lech Kaczyński swego czasu wstrzymał ekshumację w Jedwabnem, gdy okazało się, iż liczba ofiar będzie znacznie mniejsza, niż podawana przez Grossa, a w ziemi zaczęto znajdywać dowody świadczące o sprawstwie Niemców. Dzięki temu media i politycy całego świata mogli na Polaków wylewać wiadra pomyj i tą niemiecką zbrodnię przypisać Polakom. Jedwabne było potrzebne, bowiem to oskarżenie przyćmiło sprawę miasteczka Naliboki spacyfikowanego przez żydów w czasie wojny, o którym robiło się coraz głośniej w świecie, podobnie jak i o innych żydowskich zbrodniach dokonanych na Polakach. Czy Lech Kaczyński miał prawo wstrzymywać ekshumację w tak ważnej sprawie? Nie wiem, nie znam się na prawie tak dobrze, tutaj jednak jasno widać „polityczne zamówienie”.
Tak jak w powyższych przypadkach wyglądała „polityka historyczna” Kaczyńskiego. Była to polityka wyrywkowa, w której prawda odgrywała drugorzędną rolę. Oczywiście Lech Kaczyński, co trzeba mu przyznać, oddawał hołd ofiarom ZSRR, ale i tutaj stosował to bardzo wybiórczo. Jakoś zawsze pomijał udział żydów w mordowaniu Polaków. Pomijał sprawę Morela, Michnika, Wolińskiej i masy innych siepaczy, którzy zbiegli na zachód, liczyły się tylko te zbrodnie, które można było przypisać Moskwie. Zbrodnia Wołyńska w zasadzie nie istniała dla niego, ściskał ręce tych, którzy sławili winnych tej zbrodni i stawiali im pomniki, tutaj niczym nie różnił się od komunistów, którzy widzieli zbrodnie niemieckie, a sowieckie stanowiły dlań bagaż niechciany.
W Polsce pamiętam haniebne podpisanie traktatu lizbońskiego przez Lecha Kaczyńskiego. On sam mówił, iż owy traktat jest czymś złym, czymś dla Polski niedobrym, a jednak mimo to owy traktat podpisał.
Był też inicjatorem budowy Muzeum Żydów Polskich, oraz wielu innych inicjatyw służących żydom.
W Polsce, jako prokurator generalny, Lech Kaczyński był inicjatorem wytycznych dla prokuratorów, by jak najczęściej występowali o areszt tymczasowy dla podejrzanych, co stało się tak masowym zjawiskiem, iż poskutkowało to interwencją Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Dzisiaj wiele osób związanych z PiS dostrzega problem aparatu represji w Polsce, często w niewiedzy swej po prostu nie mają pojęcia, kto odpowiada za ten stan rzeczy.
Prawdopodobnie tuszował też uwikłanie się Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Milera w zgodę na stworzenie „amerykańskiego obozu koncentracyjnego” w Starych Kiejkutach, a na pewno nie zrobił nic w sprawie pociągnięcia winnych tej zbrodni do odpowiedzialności.
Mówi się, że Lech Kaczyński był najlepszym prezydentem Polski po 1989 roku. Cóż, patrząc na pozostałych, dla mnie specjalnie się nie wyróżnia, wywodzi się dokładnie z tego samego kręgu osób, którzy tworzyli III RP, był jednym z jej budowniczych i podpór tego postkomunistycznego tworu, jednym z filarów, na którym opierał się ten system, w którym sam żył i z którego czerpał władzę oraz korzyści, jakie ona daje. Dla mnie nie był osobą wybitną, w swoich dawnych poglądach bardzo się myliłem. To, jak odbierałem przekaz medialny, że „Lech Kaczyński był patriotą, a patriotyzm jest zły”, było pomyłką, Lech Kaczyński według mnie nie był patriotą, a istotę patriotyzmu medialnie wypaczono. Był człowiekiem, który nic nie zrobił, by Polska stała się niezależna i niepodległa, co więcej, uzależnił Polskę od wielu ośrodków. Taki był Lech Kaczyński. Niech Bóg mu odpuści jego grzechy, a naród pamięta i historia osądzi.

Zdjęcie wprowadzające pochodzi ze strony:
http://gazetawarszawska.com/2013/02/18/z-jakim-antysemityzmem-wojuje-jaroslaw-kaczynski/

Roman Werszycki

0

Roman Weerszycki

6 publikacje
31 komentarze
 
Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758