Bez kategorii
Like

Modlitwa o świadomość i prowadzenie przez Boga

22/06/2012
841 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Oczyść moje widzenie, Duchu święty, abym poprzez wszystkie to zło dostrzegał zawsze Ciebie jako podstawę rzeczy tak, żeby każda istota i rzecz, nawet najmniejsze, były dla mnie znakiem od Ciebie

0


 

 

 

 

 

Ojcze mój, Panie Boże,

nadszedł moment, by ubrać w słowa to, co szykowało się w moim sercu od lat. Bez Ciebie, bez Twojej opieki, bez myśli o Tobie, moje życie jest puste i nic nie znaczące. Kiedy jednak jesteś przy mnie, staje się ono dla mnie bezcenne, a mogę też być i wartościowy dla innych istot czujących. Wiem, że te słowa, które kieruję teraz do Ciebie, nie są dla Ciebie, gdyż Ty jesteś Pełnią. Słowa te są Twoją pomocą dla mnie, aby pokierować mną, moim słabym umysłem, moim nieczystym sercem ku doskonałości, gdyż bez Twojej pomocy, nie mam najmniejszych szans. Świat jest pełen rozproszeń, bodźców, które zawracają moje myśli z dobrej drogi, więc proszę Cię całym sobą:

Daj mi siłę, by trwać w moich postanowieniach.
Daj mi spokój, by w moim sercu rodziły się piękne i skomplikowane sprawy, by, delikatne, mogły przetrwać, mimo iż na zewnątrz panuje wojna.
Daj mi intuicję i ciszę wewnętrzną, bym słyszał Twój głos, Mistrzu, pośród zgiełku świata.
Daj mi oczy czyste od grzechu, bym widział jasno cele, jakie mi wyznaczasz.
Daj mi próby najcięższe, bym umacniał się na swojej drodze, abyś mógł na moich barkach składać największe ciężary.

Jestem niczym w skali Wszechświata, małą żywą istotą, ale wiem, że gdy poprowadzisz mnie ku Sobie i ze Sobą, moje życie stanie się cenne i piękne. Kiedy patrzę ku Tobie, rozwiewają się chmury mojego umysłu a przeszkody stają się zadaniami, które mogę wykonywać już nie z rozpaczą, ale z determinacją i pewnością, że warto, a czasem i nawet z radością. Tego właśnie chcę – z radością tworzyć piękno dla Ciebie, być Twórcą jak Ty i obrazem Ciebie, aby inni mogli rozpoznać we mnie Twoje dzieło, kierunkowskaz dla nich i samemu prędzej dążyć do  Twojej Doskonałości.

Pragnę pokazać swoim życiem, że mały człowiek może oddać je całkowicie Tobie i osiągnąć tym samym pełnię szczęścia. To nic złego, jeśli szukamy szczęścia właśnie w Tobie! Wręcz przeciwnie – tylko w całkowitym zawierzeniu Twojej sprawie jest pełnia radości i sensu. Ludzie potrzebują światła na tym świecie, ażeby stawali się lepsi, chcę stać się zwierciadłem, w którym odbija się Twoja światłość i wskazywać im drogę. Nawet jeśliby doskonałe szczęście nie było nam dane tu na Ziemi, bo chorujemy i umieramy, to jednak bez wyraźnego znaku, że namiastka Twojej pełni jest już tu wśród nas, ludzie podupadną na siłach, nie uwierzą, że Dobry Bóg istnieje, dlatego więc pragnę być szczęśliwy w Tobie, a nie dla własnej tylko miłości.

Mój Boże, nie potrafię zaznać spokoju i radości, jeśli inni ludzie będą cierpieć a ja spocznę na laurach, nigdy nie pozwól mi na to! Pobudzaj moje sumienie, abym zawsze bardziej się starał, abym zawsze dawał z siebie więcej, abym zawsze wybierał ścieżkę, która jest dla mnie najlepsza – dość stroma, abym szybko kroczył ku Tobie, ale nie tak trudna, ażebym musiał na niej wciąż upadać i zatrzymywać się w drodze. Daj mi też odpoczynku w trudzie zmierzania przez ten świat, tak podły naszym grzechem i tak smutny. Daj mi wytchnienia tyle, ile będę potrzebował, ale nie więcej, ażebym zawsze był zwarty i gotowy, żeby przyspieszać kroku.

Panie, nie pozwól, aby pycha wkradła się w moje serce, gdy, zbliżę się trochę do Ciebie, przeciwnie – spraw bym pamiętał, że przede mną droga wspaniała, nieskończona, gdyż nigdy nie dosięgnę Twojej doskonałości o własnych siłach, a tylko wówczas, gdy Ty podasz mi swoją dłoń. Zanim to się stanie, pragnę aby mój umysł i serce stały się krystalicznie czyste, wolne od grzechu i niepokoju z nim związanego, całkowicie skoncentrowane na Tobie i działaniu dla Ciebie.

Ojcze i Matko moja, kocham Cię z całych sił, dziękuję Ci, że wzywasz mnie do siebie i budzisz z długiego snu, że dajesz mi moje wspaniałe życie i wszystko co w nim mam, dziękuję Ci za każdą sekundę i przepraszam, że zapomniałem o Tobie, że nie potrafiłem docenić, jak wielki dar otrzymałem. Nigdy już nie chcę oddalać się od Ciebie ani na krok, choć wiem, że to takie trudne. Ale wiem też, że dzięki Twej pomocy, nawet gdy upadnę nisko, będę potrafił się podnieść i ruszyć dalej w drogę, tylko proszę, nie pozwól mi upadać zbyt często…

Proszę Cię też, abyś innym istotom także dawał więcej swego światła. Choć wiem, że Ty najlepiej wiesz, ile oni potrzebują, to jednak może dzięki moim staraniom i temu, co otrzymałem od Ciebie i ja mogę im pomóc, może stanę się Twoim narzędziem, może taki jest Twój plan, aby część Twej świadomości trafiała do nich poprzez Twoich świętych. Tak, Panie, chcę stać się Twoim świętym, niczym innym, bo wierzę, że tylko to ma sens. I nie jest to pychą, tylko moim najwyższym pragnieniem, jedynym pragnieniem, gdyż poza Tobą niczego dobrego nie ma.   

Oprócz tego, powtórzę jeszcze, daj mi spokój. Nie spokój zewnętrzny, lecz aby moja miłość do Ciebie i mój wzrok wpatrzony w Ciebie stawały się moją ostoją w trudnych chwilach, gdy na zewnątrz panuje zgiełk. Pragnę Bożego Spokoju nie tylko dla siebie, ale żeby stać się bardziej pożytecznym i efektywnym w codziennych moich zmaganiach. Wiem, że to wiele, prosić o spokój od Ciebie, ale czuję, że potrzebuję więcej stateczności w moim życiu, gdyż mój umysł jest tak chwiejny i skłonny do rozproszeń, które przeszkadzają mi we wszystkim, co robię dla Ciebie, dla innych, dla siebie samego. W Twoim spokoju łatwiej usłyszę Twoje wołanie, łatwiej skoncentruję się na powierzonych mi zadaniach. Łatwiej pokonam wszelkie trudności, gdy mój umysł będzie głęboki myślą o Bogu, a nie rozbiegany wskutek zmian w moim życiu, wskutek rozproszeń na tylu codziennych sprawach, zadaniach, przeszkodach.

Czasem myślę, że tak mało jest Ciebie widać w świecie pełnym zła. Oczyść moje widzenie, Duchu święty, abym poprzez wszystkie to zło dostrzegał zawsze Ciebie jako podstawę rzeczy tak, żeby każda istota i rzecz, nawet najmniejsze, były dla mnie znakiem od Ciebie. Z sercem i umysłem wolnym i wpatrzonym w Twoją Światłość wiem, że jest to możliwe. Daj mi też świadomość i uważność, abym widział zło we mnie i potrafił się od niego szybko uwalniać, odrzucał je jak truciznę, poznając tylko jej smak, a nie chłonąć w całości w nieuwadze. Nie chcę wolności od cierpienia w ogóle, gdyż ciało musi cierpieć, nikogo to jeszcze nie ominęło, jednak chcę być wolnym od cierpienia najgorszego, jakie przynosi pogrążenie się w grzechu, który oddala mnie od Twej Czystej Miłości, Doskonałości i Szczęścia.

———-

Piszę to znowu, gdyż zmuszam Pana, zadając Mu cierpienie, aby mnie upominał, a i innym to upomnienie też może się wydać przydatne: Każda chwila, każda sekunda spędzona dla Pana Boga cenniejsza jest niż diament! I każda też chwila, której Jemu nie poświęcamy jest zupełnie bezwartościowa… Jeśli pragnę odczuć te słowa jeszcze wyraźniej, to bluźnię, gdyż chcę otrzymać coś za nic. Dopiero mój wysiłek, moje cierpienia są nagrodą dla mnie, gdyż czynią mnie spokojnym, że nie błądzę. Zamiast więc medytować nad tym dłużej, powinienem brać się do pracy i nie ustawać: w kamieniołomach Jego Miłości wykuwać na spalenie czarny węgiel mojej duszy, a wydobywać diamenty wytrwałej miłości ku Jego Chwale.

0

space

Pragne Zjednoczenia wszystkich Polaków milujacych Boga i Matke Ojczyzne dla jej ratowania przed smiertelnym wrogiem. Oddajmy sie ufnie Jego opiece i prowadzeniu, wypelniajac Jego wole, a wspaniale zwyciestwo bedzie zapewnione.

128 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758