POLSKA
Like

Ministerstwo finansów jak mafia

24/06/2014
665 Wyświetlenia
2 Komentarze
3 minut czytania
Ministerstwo finansów jak mafia

Wiele gorzkich słów padło w ostatnich dniach pod adresem rządu miłościwie nam panującego Donalda Tuska – w tym takie, które wprost porównywały go do filmowych „Chłopców z ferajny” czy „Rodziny Soprano” czyli, mówiąc krótko i dosadnie, mafii. No i państwo publicyści wykrakali – panom (i paniom też) z Ministerstwa Finansów porównanie najwyraźniej się spodobało, coś im pod kopułami zaświeciło i postanowili wzorem wzmiankowanej mafii czerpać dochody z prostytucji, przemytu i handlu narkotykami.

0


 

 

Nie, drodzy moi, nie żartuję, nie robię sobie jaj ani nie jestem napity, mówię całkowicie poważnie i na trzeźwo. Resort finansów przygotował był nowelizację ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, z której jasno i wprost wynika, że damy lekkich obyczajów, przemytnicy i dealerzy narkotykowi będą musieli w rocznym zeznaniu podatkowym uwzględnić dochody jakie uzyskują ze swoich mało szlachetnych profesji – w przeciwnym wypadku zostanie oskarżony o ukrywanie dochodów i grozić mu będzie naliczenie dodatkowego podatku zwanego w minionym na szczęście ustroju demokracji ludowej „domiarem”.

 

Nie oznacza to, że w ramach platformerskiej deregulacji zawodów wspomniane fachy zostały zalegalizowane, przeciwnie, ich wykonywanie nadal w Polsce jest nielegalne a w przypadku dwóch ostatnich (przemyt i dealerka) grożą poważne konsekwencje w postaci pobytu na koszt podatnika w ośrodku wczasowym o dość niskim standardzie. Ciekawi mnie w związku z tym jak urzędnicy chcą nakłonić parających się nimi osobników do tego, by uczciwie rozliczali się z fiskusem i oddawali państwu część swoich dochodów w charakterze podatków? Zaapelują do ich sumień, poczucia patriotyzmu i współodpowiedzialności za kraj?

 

Interesująca jest też kwestia tajemnicy skarbowej. Otóż urzędnik ma obowiązek zameldować w prokuraturze każde przestępstwo na jakie się natknie, czyli w naszym przypadku handel narkotykami i przemyt gorzały. Czyżby państwo chciało ten obowiązek znieść? Bo bez tego ani rusz, dealerów – patriotów nie znajdą, przemytników też. Tak, wiem, w formularzu PIT wpisuje się kwotę dochodu a nie jego źródło, ale nie czarujmy się – kiedy urzędnik skarbowy zobaczy, dajmy na to, dużą bańkę, to nie przejdzie nad nią do porządku dziennego tylko zacznie drążyć. Chyba, że będzie kompletnym jełopem, a takich – mimo wszystko – skarbówka nie zatrudnia.

 

Ale nic nie bierze się z niczego. Ta nowela jest tylko konsekwencją unijnego prawa nakazującego wliczać dochody uzyskiwane w szarej strefie do Produktu Krajowego Brutto, które miało na celu majstrowanie przy górnej granicy publicznego zadłużenia państw liczonej właśnie od PKB. Długo nie trzeba było czekać na rozwój wydarzeń, nasi genialni włodarze musieli pójść krok dalej i wymyślić absurd, od którego ręce opadają. I wszystko inne też.

0

Alexander Degrejt

Prawicowiec, wolnościowiec, republikanin i konserwatysta. Katol z ciemnogrodu.

133 publikacje
29 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758