Bez kategorii
Like

Marketing narracyjny z małymi zmianami

12/12/2012
536 Wyświetlenia
0 Komentarze
19 minut czytania
no-cover

Nie wolno nam nigdy zapomnieć, że ego-centryczne, nonszalanckie, sprzeczne z europejską normą postępowanie wykopało szczelinę między tzw. górą a dołem, władzą a społeczeństwem, wytworzyło szczelinę, w którą wtargnął …nowy faszysta.

0


Głęboki, wszechogarniający kryzys osiągnął punkt krytyczny. Syntetycznie rzecz biorąc, z referatu Biura Politycznego, z dyskusji wynika, że do nadrzędnych, a jednocześnie najpilniejszych zadań obecnie należy: ratowanie  partii,  jej   europejsko-liberalnego charakteru, jej siły i zwartości; ustabilizowanie państwa na wszystkich szczeblach i we wszystkich ogniwach jego funkcjonowania; uzdrowienie i zasadnicze zreformowanie gospodarki, z najbliższym celem ulżenia w udręce codziennego życia społeczeństwa; odbudowa zaufania naszych sojuszników i przyjaciół, a także potwierdzenie wiarygodności u wszystkich partnerów w międzynarodowej współpracy gospodarczej.

 

  

Wszystko to jest niezwykle trudne, ale przecież absolutnie konieczne oraz wciąż realne. Naród nasz, jego patriotyczne siły, naszą partię i władzę stać na ten heroiczny w obecnych warunkach wysiłek. By wysiłek ten pobudzić, jego ostra konieczność musi dotrzeć do serc i umysłów, wstrząsnąć nimi, poruszyć do głębi, zabrzmieć sygnałem ostatecznej szansy.

 

Będzie to możliwe, gdy utrzymana zostanie wiarygodność linii porozumienia, a ściślej biorąc konsekwencja w dążeniu do społecznego zaufania, do rzeczywistej więzi z ludźmi pracy, z milionami związkowców, z narodem.

 

Jednakże, by ta linia przynieść mogła spodziewane owoce, by stała się fundamentem europejsko rozumianej odnowy, konieczne będzie postawienie tamy, przegrodzenie drogi ekstremie, siłom rozpychającym się, paraliżu­jącym normalne funkcjonowanie władzy, zmierzającym do faszystowskiego przewrotu.      

 

Taka jest zagęszczająca się, zaostrzająca rzeczywistość — zarówno jej podskórny, pełzający nurt, jak i ostentacyjna, jątrząca forma. Z tymi zjawiskami władza dłużej współistnieć nie może. Odbudowane i utrzymane być muszą rubieże nadrzędnych interesów i stabilności państwa.

 

W tym dramatycznym momencie naszej historii władza ma prawo oczekiwać od społeczeństwa, od odpowiedzialnych sił zrozumienia i poparcia dla platformy lojalnej, konstruktywnej, mieszczącej się we właściwych ramach współpracy.

 

Ze swej strony partia, władza, nieustannie ulepszać powinna treści i formy swego funkcjonowania, zwalczać pasywność, krótkowzroczność, biurokratyczne nawarstwienia. Nie wolno nam nigdy zapomnieć, że ego-centryczne, nonszalanckie, sprzeczne z europejską normą postępowanie wykopało szczelinę między tzw. górą a dołem, władzą a społeczeństwem, wytworzyło szczelinę, w którą wtargnął i gwałtownie ją poszerzył przeciwnik, nowy faszysta.

 

Dziś wdrażany jest nowy styl pracy. Chodzi jednakże o większą jego skuteczność, możliwą tylko w warunkach prawidłowego rozumienia i konsekwentnego przestrzegania zasad centralizmu demokratycznego.

 

Głęboki samokrytycyzm naszej partii, demokratyzację wielu form sprawowania władzy przeciwnik potraktował jako okazję do jej osłabienia, do nacisku na jej przed­stawicieli. Dostrzegliśmy to chyba zbyt późno. Wielu do­brych i ofiarnych ludzi, kierujących różnymi odcinkami życia naszej partii, administracji i gospodarki, było czy

też jest psychicznie maltretowanych, znajduje się pod na­ciskiem nieustannych żądań, pretensji, arogancji. Tak dalej być nie może. Każdy uczciwy przedstawiciel wła­dzy, spełniający rzetelnie i pryncypialnie swą partyjną czy urzędową powinność, musi znaleźć skuteczną obronę i niezawodne oparcie.

 

W obecnym okresie oparcie takie musi odczuwać szczególnie ważne ogniwo państwa, aparat „pierwszej linii" — Policja Państwowa i służby. Taką potrzebę dostrzega coraz wyraźniej całe społeczeństwo. Nieodpo­wiedzialnym kwestionowaniem oficjalnych statystyk wzrostu przestępczości nie da się przesłonić widocznego na co dzień „gołym okiem" zanarchizowania i rozwy­drzenia. Godzi ono w porządek publiczny, ale w pierw­szym rzędzie godzi w spokój, w poczucie bezpieczeństwa każdego obywatela. Zagwarantowanie tego spokoju jest obowiązkiem władzy. Obowiązkiem społeczeństwa jest tym działaniom sprzyjać, docenić i uszanować niełatwy trud służb i policji.

 

Nie mogę nie powiedzieć kilku słów o wojsku — o moich towarzyszach broni. Siły zbrojne odczuwają boleśnie głęboki kryzys, jaki przeżywa kraj, naród, jego siła przewodnia — a także niektóre partie. Kadra, wszyscy żołnierze żywo interesują się sytuacją, wyciągają wnioski, podejmują służbowe i partyjne inicjatywy. Przede wszystkim jednak swą patriotyczną, obywatelską troskę wyrażają w sumiennej służbie, w aktywnym wysiłku szkoleniowym, w różnorodnych pracach i świadczeniach na rzecz gospodarki, w korzystnych wskaźnikach dyscypliny. Wszystko to pozwala mi oświadczyć , iż Wojsko Polskie, spełniając wolę i władzy, stało, stoi i stać zawsze będzie na wysokości po­trzeb niepodległego bytu narodu. Poczucia tego obowiązku nie są w stanie zakłócić zdarzające się nadal afronty oraz inne dokuczliwości, których doznaje zwłaszcza kadra oraz jej  rodziny. Wymaga to jednakże stanowczego oświadczenia — nieprzyjazne rę­ce trzymać od wojska z daleka, godność munduru mieć w należnym poszanowaniu.

 

Nie możemy się pogodzić, zdecydowanie potępiamy fakty o antysemickiej, ksenofobicznej, antyeuropejskiej wymowie — blogi, portale,napisy i ulotki, broszury i plakaty, bezczeszczenie pomników, wreszcie różnego rodzaju incydenty, żądania i zniewagi. Faktów tych jest niestety coraz więcej. Są na to udokumentowane dowody. Wszystko to budzi oburzenie, godzi w nasze elementarne, polityczne i moralne racje. Sianie takich emocji jest bardzo szkodliwym zajęciem. Wielka odpowiedzialność spada na sprawców i inspiratorów. Ściganie ich z mocy prawa musi być energiczne i zdecydowane.

 

(…)Konflikty lub też ich zarzewia pojawiają się na różnych kontynentach. W tej sytuacji każdy niestabilny punkt tworzy potencjalne niebezpieczeństwo. Miejsce Polski w Europie, nasza pozycja w Europie Narodów określa szczególny stopień narodowych i międzynarodowych współzależności. Tak więc to, co dzieje się u nas, destabilizacja w Polsce, grozi naruszeniem równowagi w znacznie szerszej skali. W tym punkcie Euro­py nie da się zostać na boku.

 

Nieprzypadkowo mówimy tak mocno o granicach naszego państwa, o jego niepodległości. Są to przecież granice zagwarantowane dla konkretnej Polski. Aż dziw bierze, że ta refleksja tak opornie dochodzi do umysłów wielu naszych rodaków, jakże przecież żarliwie uczulonych na sprawy nie­naruszalności granic, na sprawy niepodległości. Jakże dziwić się również trzeba, że mimo tylu wyjaśnień, tylu namacalnych dowodów, nie zawsze docenia się niezwykle żywotne, wręcz bezcenne dla Polski znaczenie sojuszni­czej  współpracy  oraz   gospodarczej   pomocy.

 

Stawialiśmy otwarcie przed społeczeństwem gorzką prawdę o stanie gospodarki. Uprzedzaliśmy nie raz, w tym na Sejmie, że w .najbliższych miesiącach może być jeszcze gorzej. Jednocześnie mamy świadomość ogrom­nego, uzasadnionego przecież ciśnienia oczekiwań na szyb­sze, odczuwalne rozwiązania.

 

Z czego więc wynika takie, a nie inne, krytykowane często, tempo pracy rządu? Składają się na to subiektywne i obiektywne przyczyny.

 

Do tych pierwszych można zaliczyć niewątpliwie mankamenty w sprawności działania, operatywności reago­wania i zdolności przewidywania, obciążające administrację państwową i gospodarczą, z Radą Ministrów włącznie.

 

Z kolei do przyczyn obiektywnych należą w szczególności:

 

Po pierwszeniezwykle trudne obecnie warunki pracy kadry kierowniczej, nieustanna, nie spotykana w przeszłości w tej skali, rozpraszająca wysiłki presja bieżących, zresztą dalece nie tylko gospodarczych problemów. Natłok natychmiastowych potrzeb, różnych zadań i wniosków zmusza rząd bez przerwy do działań interwencyjnych, jakże dalekich od tego, co stanowić powinno główne zadanie centrum sterowania państwem i gospodarką Częstokroć przytłacza to kadrę, budzi nastroje rozgoryczenia i zniechęcenia.

 

Po drugieniezwykła trudność konstruowania planów i zadań w okolicznościach, gdy jeszcze do końca nie wiadomo, czym konkretnie dysponuje gospodarka i na co może liczyć. Podam dla przykładu, że jeszcze do dziś trudno ostatecznie określić, jaki będzie tegoroczny poziom krajowej produkcji surowców i materiałów, a zwłaszcza węgla. Albo jaki będzie ostateczny wynik rozmów z bankami centralnymi Europy w kwestii przesunięcia przypadającej na rok bieżący spłaty części naszego zadłużenia.

 

Wreszcie po trzecie — konieczność, powiedziałbym, walki na dwa fronty, to znaczy równoległej pracy nad rozwiązaniami i programami działań zarówno krótko-, jak i długofalowych, w tym przede wszystkim całego wielkiego kompleksu reformy gospodarczej.

 

Otóż prace nad tą reformą są już daleko zaawansowane. Nie miejsce i pora, by omawiać je szczegółowo. Zasygnalizuję zatem tylko to, co najbardziej aktualne.

 

Znane są szkody, jakie w niedawnej przeszłości wynikły z woluntaryzmu i pochopności. Tym bardziej zamierzenie takiej miary, jak właśnie reforma, podejmowane być musi na podstawie gruntownych analiz i prac studialnych, szerokiej dyskusji i społecznej aprobaty. Zwłaszcza że w naszych warunkach reforma będzie zarazem głęboką, szczególnie złożoną kuracją ciężko chorej gospodarki.

 

Idąc właśnie tą drogą, po szerokiej i twórczej dyskusji nad projektem generalnych założeń, Komisja ds. Reformy Gospodarczej przystąpiła do sumowania jej wyników. Jednocześnie w zespołach komisji zbliża się już do końca opracowanie poszczególnych konkretnych, związanych z reformą problemów, takich jak: zasady i system planowania, mechanizmy ekonomiczno-finansowe, organizacja i system handlu zagranicznego, handlu wewnętrznego, obrotu zaopatrzeniowego oraz inwestycji, funkcje i zasady działania banków i arbitrażu gospodarczego, zabezpieczenia społecznego, zatrudnienia oraz systemów motywacyjnych. Jest to wielki dorobek polskiej nauki społeczno-ekonomicznej, oparty na bogatym doświadczeniu praktyki. Dysponujemy więc już dzisiaj nie tylko generalną wizją, lecz także konkretnymi elemen­tami reformy. Istnieje zasadnicza baza do opracowania w drugim półroczu bieżącego roku konkretnych projektów realizacyjnych dla poszczególnych działów i ogniw gospodarki narodowej.

 

Również w minionych miesiącach komisja i rząd wiele uwagi poświęciły pracom wyprzedzającym — tworzeniu przyczółków reformy, doświadczeń instytucjonalno-organizacyjnych.

 

Przypomnę m. in., że od 1 lipca wejdą w życie zasady reformy gospodarczej w drobnej wytwórczości oraz nowe ekonomiczno-finansowe zasady działania w rolnictwie.

 

Rząd — o czym zresztą doniosła wczorajsza prasa — skierował do Sejmu, poddane uprzednio szerokiej społecznej konsultacji projekty dwóch, fundamentalnych w systemie reformy ustaw: o samorządzie oraz o spółkach skarbu państwa. Jednocześnie przedłożony został pakiet projektów ustaw, komasujących i zmieniających — zgodnie z założeniami reformy -— strukturę organizacyjną oraz funkcje wielu naczelnych i centralnych organów administracji państwowej w dzie­dzinie gospodarki. Pozwoli to zapoczątkować nowe jakościowo układy w stosunkach między resortami a przedsiębiorstwami.

 

Trwają też prace nad generalną reformą , w tym cen gwarantowanych. W zakresie cen zaopatrzeniowych podjęte już przygotowania zmierzają do jej wprowadzenia z początkiem nowego roku. Szczególnie niezbędna jest również możliwie szybka kompleksowa reforma cen detalicznych . Powstają już na gruncie naukowym projekty odnośnych rozwiązań, określających zakres reformy, etapy jej wprowadzania, system rekompensat. Propozycje w tym względzie będą przedstawione społeczeństwu do zaopiniowania.

 

Najpilniejszych rozstrzygnięć wymagają kwestie podwyżki cen węgla, jak również cen chleba, mąki i przetworów mącznych. Opracowanie, konsultacja i uzgodnienie, wreszcie szybkie wprowadzenie tych decyzji w życie pozwoli zgromadzić doświadczenie, jakie potrzebne jest m. in. do możliwie najlepszego przygotowania głównej operacji cenowej.

 

Wspomnę jeszcze o ważnej i pilnej potrzebie, jaką jest pełniejsze wykorzystanie istniejącego potencjału produkcyjnego. Zwłaszcza w obecnej sytuacji nie możemy pozwolić sobie na to, by potencjał ten, zbudowany i zmodernizowany tak wielkim wysiłkiem, pracował tylko  5 dni w tygodniu. Dlatego wprowadzamy płynny czas pracy, dowolność zatrudniania na 1/8,1/3 etatu. Sztywność umów i czasu pracy zbyt wielkie powoduje ubytki produkcji, zwłaszcza w przemysłach surowcowych, które decydują dziś o sytuacji gospodarczej kraju. Dotkliwie zmalały z tej przyczyny nasze dochody z eksportu, a w następstwie i nasze możliwości zakupu z importu niezbędnych 'surowców, materiałów czy też tak dramatycznie brakujących artykułów rynkowych. W rezultacie wiele zakładów staje, maleje jeszcze bardziej produkcja, zarówno na rynek jak i na eksport, w rezultacie spirala upadku, błędne koło zamyka się.

 

Jak najszybciej trzeba to przerwać, należy wydłużyć czas pracy nie załóg, a maszyn i urządzeń. Niech człowiek pracuje 5, a zakład 6 a nawet 7 dni w tygodniu. Jest to aktualnie kluczowy problem, kardynalny warunek zahamowania spadkowej tendencji w gospodarce i zahamowanie bezrobocia. W pierwszym rzędzie dotyczy to górnictwa,obecnie, zwłaszcza w sezonie, również przemysłu spożywczego i innych. Pozyskanie niezbędnej w tym celu siły roboczej powinno obecnie stanowić przedmiot naszych usilnych starań. Jest to wielkie gospodarcze, ale i partyjne, moje, nasze,platformy, zadanie.

 

Rozwinięta prezentacja omówionych wyżej problemów przewidywana jest na najbliższym posiedzeniu Sejmu.

 

Tekst (z niewielkimi moimi zmianami) na podstawie:

ORYGINAŁ :www.geocities.com/wojciech_jaruzelski/11plenum81.htm

Można też tak:

tylko co to wszystko zmienia?

0

WojtekCy.

"Rzadko pisze, sporo komentuje. Kocham wolnosc - wydaje mi sie, ze umiem z niej korzystac :) "Moja wolnosc to zaden Twój grzech"

149 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758