Bez kategorii
Like

Łżeprawica. Koncesjonowana opozycja.

11/12/2012
467 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

Słów kilka o skutkach wrogiego przejęcia tygodnika „Uważam Rze”.

0


W najnowszym „wSieci” Piotr Zaremba, w artykule opisującym kulisy przejęcia „Uważam Rze” przez Jana Pińskiego, użył pojęcia łżeprawica. To dosadne określenie chyba najlepiej opisuje to czego ostatnio byliśmy świadkami. Rozprawienia się z dziennikarzami, którzy wg Pana Wiadro (Tomasz Wołek), to „horda”, a wg Sikorskiego „niedorżnięta wataha”. A którzy samych siebie określali mianem niepokornych.

Oczywiście nie mogę wspomnieć i o Nowym Ekranie, gdzie tej grupie dziennikarzy tworzących „Uważam Rze” i którzy byli autorami spektakularnego sukcesu wydawniczego, usiłowano przykleić łatkę „koncesjonowanych”. Zarzutem było wg tych ludzi to, że pracowali nadal już po tym kiedy Hajdarowicz wykupił udziały. Swoim kolegom, którzy podjęli współpracę z Pińskim takich zarzutów już się nie stawia. Raczej przemilcza ten fakt. Zarzutem i grzechem głównym  starej redakcji miał być fakt, że „brali pensje” od Hajdarowicza. Moim zdaniem, to Hajdarowicz zarabiał na nich, na ich nazwiskach, pracy i intelekcie, a nie na odwrót.
Z wielu komentarzy biło nieskrywaną radością powodowaną utratą pracy przez stary zespół redakcyjny. Nie wszyscy zostali wyrzuceni jak P. Lisicki, spora grupa odeszła w geście solidarności i na znak protestu przeciw takim zupackim metodom. Wybrali niepewność jutra niż zeszmacenie się.
Redaktor Naczelny „Nowego Ekranu” faktem objęcia przez jego redakcyjnego kolegę stanowiska Naczelnego w Odnowionym „Urze”, oraz komentarzami w innych mediach, tak się przejął osobiście, że uznał za nieodzowne dać osobisty odpór „wściekłym atakom” przeprowadzanym przez środowiska związane z Tomaszem Sakiewiczem i „Gazetą Polską". Używając jego własnych słów „Nowy Ekran” skopano, opluto, zaszczuto i poddano szykanom. W zacietrzewieniu stwierdził, że „Gazeta Wyborcza” jest medium bardziej wolnym od „Gazety Polskiej”, zawłaszczonej przez PiS. Gdybyśmy przyjęli ten tok myślenia, to wszystkie wrzutki GW odnośnie Smoleńska musielibyśmy uznać za prawdziwe. Kłótnię na lotnisku, pijanego generała, jak nie wyląduję to mnie zabiją. Trochę to dziwnie brzmi gdyż Naczelny „Nowego Ekranu” twierdzi zarazem, że to właśnie Jego Portal przoduje w ujawnianiu smoleńskiego kłamstwa. Jeszcze trochę i pan Tomasz uzna, że TVN24 jest bardziej wolnym medium niż TvTrwam.  Nie daj Boże, ktoś tam w „Polskim punkcie widzenia” powie, że Jan Piński przyczaił się na nE,  oczekując na ofertę Hajdarowicza przejęcia „Uważam rze” i awantura gotowa.
Redaktor Naczelny zdaje się nie dostrzegać też faktu, że pracuje u niego drugi Piński – Aleksander, który z tego co zdołałem ustalić, również pracuje w odzyskanym „Urze”. Oczywiście obie redakcje mają prawo zatrudniać kogo chcą, ten fakt nie podlega dyskusji, ale powstaje wrażenie, że pacyfikacja „Uważam Rze” jest w jakiś sposób powiązana ze środowiskiem Nowego Ekranu. Nie chce mi się wierzyć żeby na rynku medialnym nie było lepszych kandydatur.
W nowej redakcji „Urze” znajdziemy też innych publicystów znanych z „Nowego Ekranu” – Tomasza Urbasia i Leszka Pietrzaka. Część tekstów do nowego numeru "URze" przygotowali też inni dziennikarze "Rz". Ze składu starej redakcji pozostali Wojciech Lada i Piotr Cywiński. Nazwisko nowej sekretarki Jana Pińskiego, jak na razie, nie jest znane*.

Wspomnę jeszcze o jednej rzeczy, która jest dość istotna. Tą rzeczą są reklamy oraz promowanie nowego „Urze” w porannych przeglądach prasy w łżemediach. W „Uważam Rze” Pawła Lisickiego reklamy spółek Państwa, nawet jeśli były, to było to zjawisko marginalne. Obecnie, jak czytam w komentarzach innych Blogerów, reklam przybyło. Również w „zaprzyjaźnionych telewizjach” nigdy nie spotkałem się żeby taki Kuźniar miał choć raz jeden w ręku ten tygodnik. Od paru dni sytuacja uległa zmianie o 180 stopni. „Uważam Rze” w ręku Kuźniara, to już stały element przeglądu prasy w TVN24.
Nie wdając się w szerszą dyskusję jedno mogę powiedzieć na pewno. „Uważam Rze” pod redakcją Pawła Lisickiego był jedynym  tygodnikiem, po który sięgałem. Razem ze mną czyniło to około stu tysięcy innych czytelników.
„Nowy Uważam Rze”, promowany przez TVN24, to już trup medialny, który będzie utrzymywany przy życiu na tej samej zasadzie co „Newsweek” i „Wyborcza” – przy pomocy nachalnej promocji oraz reklam z państwowych spółek i firm. Paradoksalnie to właśnie Kuźniar i TVN24 robią najlepszą robotę w uśmierceniu nowego Tygodnika dla Koncesjonowanej Prawicowej Opozycji (TK PO).

Na czym, w moim pojęciu, polega świństwo jakiego dopuścił się Jan Piński? Otóż przyjął, dosłownie w locie, propozycję objęcia stanowiska po Pawle Lisickim.
Piński z „Uważam Rze” w żaden sposób nie był związany. Cała zasługa jaką był sukces wydawniczy, na bardzo trudnym rynku prasowym, była udziałem Lisickiego i zespołu, którym kierował. Stworzony został od podstaw tygodnik, skupiający na swoich łamach sprawnych intelektualnie i o uznanych nazwiskach dziennikarzy. Również odbiorca był wyraźnie określony. I to było kluczem do sukcesu „Uważam Rze”. I ten sukces został zwyczajnie ukradziony. Juma w biały dzień. Wygląda to mniej więcej tak – twój sukces wydawniczy, twoja własność intelektualna, twoje poglądy i twój trud zostały zwyczajnie ukradzione. Na chłodno i bez znieczulenia. We mnie wzbudza to tylko jedno uczucie – pogardę. Ja też kilka razy padałem ofiarą zawłaszczenia mojej pracy i własności intelektualnej. Tylko ktoś, kto tego nie odczuł na własnej skórze, może brać udział w takim szwindlu. Piński nie odczuł z tej prostej przyczyny, że na jego pracę i intelekt nikt się nie zechciał połakomić, bo jest nieudacznikiem i miernotą.  Klapa jaką był projekt „Wprost przeciwnie” jest tego dowodem.  Brak zespołu redakcyjnego tej miary co w „Urze” Lisickiego oraz niezdefiniowany bliżej odbiorca nie wróżą dobrze projektowi Hajdarowicza&Pińskiego. Aktualne stało się okupacyjne: „Tylko świnie siedzą w kinie”, a kupno w kiosku „Uważam Rze” będzie się kojarzyło z parszywym dilem.

Przeglądając internetowe wydanie „Urze” zauważyłem, że pomimo zmiany prawie całego składu redakcji, nadal bazuje on na tekstach dziennikarzy, którzy już tam nie pracują. To efekt procesu wydawniczego, część artykułów została oddana do druku jeszcze przed odejściem ich autorów  z gazety.

Nie sposób też nie wspomnieć o internetowym wydaniu „Nowego Uważam Rze”, a konkretnie o dziwnie podobnie brzmiącej z nazwy do „wSieci” zakładce, eksponowanej na stronie głównej –  „W sieci opinii”. A tam dosłownie cała kolekcja i menażeria ludzi, którzy na samo ich nazwisko wzbudzają, w takich jak ja, odruch wymiotny. Są tam: Nałęcz, Oleksy, Sikorski, Kwiatkowski Robert (tak, tak ex Prezes TVP), Senyszyn, Wojtunik, Olejnik, Graś… . No po prostu elita i kwiat narodu.

Na koniec podzielę się z Wami ploteczką, ale bardzo wiarygodną, bo z ust samego Piotra Zaremby. Na łamach „Rzeczpospolitej” nowy Naczelny „Uważam Rze” ogłosił, że będzie zabiegał o pozyskanie zespołu pozostawionego przez Pawła Lisickiego. Zaremba twierdzi, że nikt z nim nie rozmawiał, nie przejawiał też nawet chęci rozmowy. Jedną z pierwszych decyzji Pińskiego było nakazanie wyniesienia redakcyjnego komputera Zaremby, tak żeby nie było żadnych złudzeń, że może on kiedykolwiek powrócić.



*Drugą ofiarą Pińskiego padła sekretarka Lisickiego, wg Zaremby osoba absolutnie apolityczna. W tym się, wg Zaremby, wyraża małość Pińskiego. Małość, tupet i arogancja.

Pińskiego zapewne nikt wyrzucał nie będzie. Jego ostatnią czynnością w „Uważam Rze” będzie zgaszenie światła. Im prędzej do tego dojdzie, tym lepiej dla Polski.

 

 

Zapyta ktoś: skąd tytuł i okładka? Oddam głos Piotrowi Zarembie:

”Jan Piński, osobiście mi nieznany, kojarzy mi się zarówno z jego opiewającymi tuzów oligarchicznego biznesu artykułami w dawnym „Wprost”, jak i z hodowaniem w portalu „Nowy Ekran” najbardziej nieprzytomnych prawicowych radykałów. Podobnie Janusz Korwin-Mikke, w chwili kiedy piszę ten tekst jedyny komentator nowej wersji „Uważam Rze”, to człowiek, który na początku roku 1989 ochoczo imitował w telewizji Jerzego Urbana opozycję, równocześnie zajmując miejsce tych, za którymi przemawiały realne emocje społeczne, jak i kompromitując swoimi dziwnymi wypowiedziami odradzającą się prawicę.”

Przy okazji chciałbym rozprawić się z propagowanym przez co niektórych mitem, że Nowy Ekran jest wolnym od cenzury. Od tej oficjalnej być może. Ale jest pewien mechanizm, który obserwuję w tym miejscu, że artykuły nie po myśli i linii Nowego Ekranu w przyspieszonym tempie znikają w natłoku innych. Powiela się na przykład artykuły Migalskiego, i nie tylko, po prawej i lewej stronie SG, spychając innych (tych z prawej) w dół. Po co to powielanie w jednym miejscu?  W środkowej eksponuje się często te, które „odwiedziło” zaledwie sto kilkadziesiąt osób, znalazłem nawet niżej stu. Oczywiście, że dobór treści może być subiektywny, takie jest prawo Redakcji. Nikt z nas nie jest doskonały, ale taki dobór tekstów jest swego rodzaju cenzurą, dla jednych zrozumiała, dla innych nie.

0

gallux

stary moher

221 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758