Jak teraz przypominam sobie ten straszny dzień, to aż mi ciarki po plecach chodzą. Co się stało?

Wyobraźcie sobie, że tego jednego dnia zwalił się na mnie i znajomych ciąg nieprawdopodobnych nieszczęść; ale po kolei.
Na początku to mi wysiadł telewizor, gdy oglądałem mecz – finał ligi mistrzów. Cóż zdarza się, telefon do kolegi, biorę piwo, wsiadam w taryfę i wspólnie oglądamy. Niestety jakaś siła nieczysta się uwzięła i TV – nowa plazma – też się zepsuła. Zdzicho, przeklinając wiodącą markę, wyciąga następne kilka piw z lodówki i idziemy do sąsiada. 
 
W połowie drugiej połowy meczu – nie uwierzycie, ale to fakt – telewizor traci wizję, głos zostaje by nas wnerwiać na maksa. Dla uspokojenia wypijamy całe piwo i wpadamy na świetny pomysł, co by na Eurosporcie w plejerze to zobaczyć. Monitor tylko 23" ale lepsze to niż nic – oglądamy.
 
I nagle, brak prądu, zero, nul. Co robić zwłaszcza, że piwo się skończyło?
Jak to co – jest jeszcze notebook z modemem LTE. Sąsiad wyciąga coś jeszcze zimnego z lodówki i mniejsze naczynia. Odpalamy, przecież końcówki meczu nie odpuścimy, teraz to już nic się nie może zdarzyć – sami rozumiecie – statystyka.
 
A jednak, po pierwszej serii karnych, na ekranie zamiast kolejnych egzekutorów pojawia się napis: "Program IE nie może wyświetlić witryny sieci Web" – padł modem!
 
Mówicie, że zmyślam, że to niemożliwe, że w życiu nie ma takich przypadków.
Jak to niemożliwe! Jak to nie ma takich przypadków! Są jeszcze większe. Żądacie przykładów – proszę bardzo:
 
oto kilka zbiegów okoliczności zaistniałych w dniu 10.04.2010 i okolicach

Przypadki warszawskie

1. awaria monitoringu (kamery) na Okęciu rządowym
2. brak dostępu do zapisów z radarów okęcia, zbliżania i obszaru – ustalanie czasu odlotu na podstawie czasu  "Wiśniewskiego" (Raport Millera)
3. awaria zasilania w Centrum Operacyjnym MSZ
4. awaria serwerów w MSZ
5. wyłączenie radioboi ratunkowej – czyli dopuszczenie niesprawnego samolotu do rejsu
6. usunięcie rejestrator mechanicznego K3 – w Rap. Mil. było, że nie znaleziono
7. w ciągu paru godzin (6.04.2010) zrobiono z 8 18 osobową salonkę
8. brak danych z monitoringu lotu w SKW (awaria?)
9. błyskawiczne ustalenie przyczyn wypadku przez min. Sikorskiego (w niecałą godzinę)
10. pojednanie Moskiewsko-Warszawskie z katastrofą w roli głównej
11. Awaria sieci internetowej w studio TVN rano i przed południem 10 kwietnia 2010.
12. wcześniejsza awaria w systemie bankowym  (przypadek?)
13. zawieruszenie się zdjęć sat przekazanych przez US
14. jeden ton w opisie katastrofy w mediach
15. brak dociekliwości dziennikarzy śledczych w relacjonowaniu zdarzeń.
 
Przypadki smoleńskie
1. awaria rejestratora radaru na Siew.
2. awaria monitoringu w salonie KiA Siew.
3. pojawienie się nagle z jaru mgły co szła pasami
4. blacharze pojawiają się w kadrze w kluczowym momencie filmowania scen mgielnych przez S.Wiśniewskiego (SW)
5. SW nie przegania blacharzy tylko wyłącza kamerę
6. SW przypadkiem potyka się o skrzynkę – którą znalazł przed wrakiem
7. profesjonalny fotograf uchwycił z bliska wymianę żarówek w lampach na podejściu (razem z kamandiremi sołdatami)
8. błędne działanie BNDB
9. transport (?) zwłok i szczątków do identyfikacji i sekcji w bordowych trumnach
10. spowalnianie, utrudnianie dojazdu J.Kaczyńskiego na lotnisko Siew. 
 
I co łyso wam. Przecież to wszystko to tylko przypadek.