Globalnie i Lokalnie
Like

Łatwiej, niż w bukmacherze

11/05/2015
10639 Wyświetlenia
4 Komentarze
5 minut czytania
Łatwiej, niż w bukmacherze

Za nami kolejne wybory. Już na wiele dni przed, prowadziłem dywagacje ze znajomymi na ten temat i bardzo dobrze wiedziałem, jak to wszystko przebiegnie.

0


Wyniki wyborów prezydenckich 2015.

 

 

Pierwszą rzeczą, o jakiej chciałbym wspomnieć, był czas w mediach. Najwięcej miał go miłościwie nam panujący Bronisław Komorowski, któremu do końca robiony dobry pijar. Drugą osobą, której w mediach nie krytykowano, był… Paweł Kukiz. Zaszkodzić natomiast, starano się rzecz jasna Andrzejowi Dudzie oraz (w trochę mniejszym stopniu, ale też dużym) Januszowi Korwin-Mikkemu. Pozostali byli właściwie całkowicie pomijani.

 

Chwilę uwagi poświęcę lewactwu, które w tych wyborach odniosło całkowitą porażkę – to chyba jedyny plus, jakiego się można doszukać w wynikach. Palikot udowodnił, że nie istnieje, na modelkę Ogórek zagłosowało kilku komunistów z SLD, a wynik Adama Jarubasa ostatecznie dowodzi tego, że wybory samorządowe były sfałszowane.

 

Teraz temat kandydatów antysystemowych – czy ktoś jest zdziwiony, że Marian Kowalski (na którego sam głosowałem), Grzegorz Braun, Janusz Korwin-Mikke, Jacek Wilk i Paweł Tanajno dostali w sumie 7,2% głosów? Nie stało się tak, tylko i wyłącznie z powodu mediów (o czym pisałem wyżej), choć miały one w tym bardzo dużą zasługę. Kolejny powód to nie kto inny, jak Paweł Kukiz. Jego bardzo dobry wynik to porażka całego naszego społeczeństwa. Daliście się, drodzy wyborcy nabrać na człowieka podstawionego, bez programu i z jednym, na dodatek fatalnym postulatem, który wystartował tylko i wyłącznie po to, by odebrać głosy anty systemowcom, co mu się z resztą w stu procentach udało. Dlaczego podstawionego? Odsyłam do tego, co pisałem wyżej. Nikt nie zauważył, że Kukiza nie krytykowano w reżimowych mediach, a wręcz namawiano do głosowania na niego? Kubie Wojewódzkiemu, znanemu z wkładania polskich flag w psią kupę, nawet wyrwała się zachęta, by na urząd prezydenta wybrać właśnie muzyka.

 

Idąc dalej, do przewidzenia również był fakt początkowego, minimalnego zwycięstwa Andrzeja Dudy. Tak samo, jak w poprzednich wyborach, z początku PiS zwyciężył małą różnicą głosów, by później stracić przewagę, i tak będzie tym razem. Po ogłoszeniu ostatecznych wyników pierwszej tury, przewaga kandydata PiSu zmaleje jeszcze bardziej, a bardzo możliwe jest, że urzędujący prezydent rzutem na taśmę wygra. Mówiłem moim znajomym wczoraj, że jeszcze w nocy Komorowski odrobi trochę do Dudy, i tym razem także się nie pomyliłem – może ktoś już zwrócił uwagę, że wynik „Bronka” poprawił się z 32,2% do 33,1%.

 

Myślę, że nikt nie zdziwi się tym, co teraz powiem – skoro tyle moich przewidywań się sprawdziło, śmiem twierdzić, że sprawdzi się ostatnie z nich; druga tura wyborów będzie już tylko popisem różnej maści służb, które rzecz jasna ją sfałszują. Już rozpoczęły się pierwsze przygotowania – pierwszy punkt to oczywiście „przekonywanie” wyborców Pawła Kukiza, do głosowania na Bronisława Komorowskiego. Przecież kolejne zwycięstwo partii rządzącej trzeba będzie czymś wytłumaczyć. Swoją drogą, umizgi „Bronka” do wyborców muzyka są wręcz obrzydliwe (obietnica zrealizowania referendum w sprawie JOW). Żaden normalny człowiek nie traktuje tego poważnie. Wszyscy myślący trzeźwo wiedzą, że jeśli w drugiej turze Bronisław Komorowski zwycięży, to już sam fakt tego zwycięstwa będzie dowodem na wyborcze fałszerstwo. Elektorat Pawła Kukiza to ludzie „zrobieni w trąbę”, ale na pewne rzeczy już się po prostu nie nabiorą.

 

Tak, jak przewidywanie wyników meczów piłkarskich w bukmacherach, nigdy nie szło mi za dobrze, to w przewidywaniu wyników wyborów trafiłem wszystko. A tak bardzo chciałbym się mylić.

0

Ryszard Mocot

11 publikacje
10 komentarze
 

4 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758