Bez kategorii
Like

Łapać złodzieja!- zakrzyknął znów Bartoszewski

03/03/2011
400 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Ojcem chrzestnym pomnika martyrologii narodu niemieckiego jakim jest berlińskie Centrum Wypędzeń pod egida matki chrzestnej, pani Eriki Steinbach jest imitator profesora, pan Władysław Bartoszewski, który  w swojej mowie w Bundestagu uznał Polakow winnych za wypędzenia Niemców, tym samym za polskie zbrodnie przeciwko ludzkości, przeciwko narodowi niemieckiemu, zamiast zając się uzupełnieniem jego wykształcenia niewystarczającego, jak wynika z jego oficjalnego życiorysu, do nauczania dzieci w przedszkolu, czy tez w szkole podstawowej.  Imponowała mu wiec bardzo przyjaźń z poprzednikiem pani Eriki Steinbach, intelektualistą doktorem Herbertem Czaja, zbrodniarzem wojennym – likwidatorem Uniwersytetu Jagiellońskiego z ramienia jego hitlerowskich mocodawców. Pan Bartoszewski chełpił się tym faktem w GW nazywając oklaskującego go, zaprzyjaznionego zbrodniarza, dla niepoznanki, katolikiem.    Jego ataki na panią Erikę Steinbach są wiec wskazywaniem palcem na osobę, która osiągnęła sukces na fali rzekomej polskiej zbrodni przeciwko ludzkości, konkretnie przeciwko narodowi niemieckiemu, przy jego własnej pomocy, pana Bartoszewskiego. W tym sukces finansowy […]

0


Ojcem chrzestnym pomnika martyrologii narodu niemieckiego jakim jest berlińskie Centrum Wypędzeń pod egida matki chrzestnej, pani Eriki Steinbach jest imitator profesora, pan Władysław Bartoszewski, który  w swojej mowie w Bundestagu uznał Polakow winnych za wypędzenia Niemców, tym samym za polskie zbrodnie przeciwko ludzkości, przeciwko narodowi niemieckiemu, zamiast zając się uzupełnieniem jego wykształcenia niewystarczającego, jak wynika z jego oficjalnego życiorysu, do nauczania dzieci w przedszkolu, czy tez w szkole podstawowej. 

Imponowała mu wiec bardzo przyjaźń z poprzednikiem pani Eriki Steinbach, intelektualistą doktorem Herbertem Czaja, zbrodniarzem wojennym – likwidatorem Uniwersytetu Jagiellońskiego z ramienia jego hitlerowskich mocodawców. Pan Bartoszewski chełpił się tym faktem w GW nazywając oklaskującego go, zaprzyjaznionego zbrodniarza, dla niepoznanki, katolikiem. 

 

Jego ataki na panią Erikę Steinbach są wiec wskazywaniem palcem na osobę, która osiągnęła sukces na fali rzekomej polskiej zbrodni przeciwko ludzkości, konkretnie przeciwko narodowi niemieckiemu, przy jego własnej pomocy, pana Bartoszewskiego. W tym sukces finansowy nie dzieląc się z nim pieniędzmi. Przynajmniej nie jest mi nic na ten temat wiadomo, żeby pani Erika Steinbach dala panu Władysławowi Bartoszewskiemu coś w kieszeń. Być może jednak pohukiwania na panią Steinbach okazały się skuteczne, skoro pan Bartoszewski dostał pieniądze, 10 000 €  bezpośrednio od niemieckiego rządu NRW w postaci nagrody. Od tej pory ataki na matkę chrzestną  projektu przedstawianą w międzyczasie jako "złego wilka", panią Steinbach ustały. 

Obecnie obserwując sukcesy finansowe pana Jana Grossa polegające na sprzedaży książek odbieranych jako antypolskie pan Władysław Bartoszewski dostrzegł, że można w ścisłej kooperacji z obecnym sojusznikiem Polski, Niemcami wskazać wreszcie w gazecie "Die Welt" palcem na prawdziwych sprawców martyrologii narodu żydowskiego, ("Łapaj złodzieja") – jego polskich sąsiadów, których należało się bać bardziej niż Niemców, skoro Niemcy wypuścili go z KZ Auschwitz na prośbę PCK, czy tez Niemieckiego Czerwonego Krzyża i umożliwili mu kupowanie większej ilości racjonowanego na kartki chleba, niż jego, budzących strach, sąsiadom.

Wybielenie Niemców, przed którymi, jak wyznał pan Bartoszewski, nie należało mieć w czasie wojny strachu jest dla niego zupełnie logiczną oczywistością, taka samą , jak wojenna martyrologia narodu niemieckiego, czyli polska zbrodnia, o której przemawiał on po niemiecku w Bundestagu, nie nazywając jeszcze wtedy tej rzekomej zbrodni po imieniu.. 

Nie zdziwiłbym się, gdyby wkrótce ukazała się konkurująca z książkami Grossa, pozycja "Strach przed polskim sąsiadem" z podtytułem "Dlaczego nie balem się wypędzanych przez Polaków Niemców którzy uratowali mnie z polskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz" autorstwa wspomnianego imitatora profesora pana Władysława Bartoszewskiego. Wywiad w Die Welt" jest jak gdyby przymiarką,  jej zapowiedzią. 

***

Władysław Bartoszewski: Mieszkałem w domu pełnym inteligencji w Mickiewicza ul. 37, piętro II. Ale jeśli ktoś się bał, to nie Niemców. Jeżeli funkcjonariusz zobaczył mnie na ulicy i nie było polecenia aresztowania, nie miałem się czego bać. Ale polski sąsiad, który zauważył, że kupiłem więcej chleba niż zwykle, tego musiałem się bać. "

"Kiedy byłem w 1977 roku w Ameryce Karski spotkał mnie poza domem. Powiedział, że jego żona była chora."

Wladyslaw Bartoszewski: Ich lebte in einem Haus voller Intelligenzija, in der Mickiewicz-Str. 37, II. Stock. Aber wenn jemand Angst hatte, dann nicht vor den Deutschen. Wenn ein Offizier mich auf der Straße sah und nicht Befehl hatte, mich festzunehmen, musste ich nichts fürchten. Aber der polnische Nachbar, der bemerkte, dass ich mehr Brot kaufte als üblich, vor dem musste ich Angst haben."



"Als ich 1977 Karski in Amerika besuchte, traf er mich außerhalb des Hauses. Er sagte, seine Frau sei krank."




więcej->



http://www.welt.de/print/die_welt/vermischtes/article12648079/Eine-tragische-Gestalt.html

http://niezalezna.pl/6669-rewelacje-bartoszewskiego-w-die-welt

http://miroslawkraszewski.salon24.pl/282235,dlaczego-bartoszewski-nie-bal-sie-niemcow-tylko-polakow

http://miroslawkraszewski.salon24.pl/140344,prezydent-wladyslaw-bartoszewski

http://miroslawkraszewski.salon24.pl/120271,czy-pan-wladyslaw-bartoszewski-i-gw-klamia

0

Miroslaw Kraszewski

Przenikliwy.Pisze o malo znanej patologii. Od stanu wojennego jestem glownie w Niemczech gdzie reaktywuje sie od roku 2000 politycznie sterowana kulture i Eksport NEOkultury - Wiodacej Kultury Niemiec - DEUTSCHE LEITKULTUR, zakazy jezyka polskiego

94 publikacje
70 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758