W poniedziałek odbędzie się w Warszawie (po 5. latach na tym szczeblu) próba reanimacji Trójkąta Weimarskiego. Przy tej okazji onet.pl przypomina opinię na temat ciała-nie-ciała francuskiego politologa, Alfreda Grossera, jaką był on wyraził na tenże temat w październiku 2010 roku na łamach Cicero. Trójkąt Weimarski to inicjatywa równie prestiżowa, co niechciana. A od kiedy Polska to znowu Przywiślańskij Kraj, to po co Berlinowi czy Paryżowi Warszawa? Rząd p. prezesa Tuska tego nie dostrzega (bo nie chce) co widzi francuski politolog Alfred Grosser. To jasne: po co rozmawiać z Rosją via Varsovie kiedy można od razu z Putinem (demokratą czystym, jak brylant*). Grosser przypomina, że „Schröder jeszcze bardziej, niż Chirac, mizdrzył się do Moskwy, co udusiło „Trójkąt WeimarskiNiemcy/Polska/Francja”. […]
W poniedziałek odbędzie się w Warszawie (po 5. latach na tym szczeblu) próba reanimacji Trójkąta Weimarskiego. Przy tej okazji onet.pl przypomina opinię na temat ciała-nie-ciała francuskiego politologa, Alfreda Grossera, jaką był on wyraził na tenże temat w październiku 2010 roku na łamach Cicero.
Trójkąt Weimarski to inicjatywa równie prestiżowa, co niechciana. A od kiedy Polska to znowu Przywiślańskij Kraj, to po co Berlinowi czy Paryżowi Warszawa? Rząd p. prezesa Tuska tego nie dostrzega (bo nie chce) co widzi francuski politolog Alfred Grosser. To jasne: po co rozmawiać z Rosją via
Varsovie
kiedy można od razu z Putinem (demokratą czystym, jak brylant*). Grosser przypomina, że „Schröder jeszcze bardziej, niż Chirac, mizdrzył się do Moskwy, co udusiło „Trójkąt WeimarskiNiemcy/Polska/Francja”. I co teraz począć z uduszonym Trójkątem? Przerobić go na Kwadrat i przenieść na
Kreml
czy schować do lamusa? Sam Trójkąt urodził się pod złą gwiazdą; tak naprawdę stanowił on ersatz dla zapatrzonego w Moskwę Paryża i Berlina, dla których to Warszawa była barykadą, a nie pomostem do stosunków z Imperium Zła. Niemiecka socjaldemokracja zawsze była wrogiem niezależności Polski, a Francuzi nie zawsze jej zwolennikiem.
Trójkąt Weimarski
niczego Polsce nie dał (a po tym należałoby oceniać jego przydatność w realnej polityce). Ma rację Grosser twierdząc, że gdyby miał on moc, tonie dopuściłby głosami Francji i Polski do budowy bałtyckiej rury. Innymi słowy, to tylko eurofikcja, jak wiele. Do tego wszystkiego Francja jest, jak zwykle, nieuczciwa: to Paryż sprzedał Rosjanom, łamiąc reguły NATO, okręty wojenne klasy Mistral. Protesty (także ze strony Polski), wynika z depesz na
WikiLeaks
nic nie dały. Teraz podobno Napoleon Sarkozy chce budować armię europejską, i w tym celu potrzebny mu Trójkąt (Kwadrat) Weimarski. Ta armia europejska bez działu USA miałaby charakter operetkowy, uważa Grosser. Ale p. prezydent Komorowski będzie mógł pochwalić się w poniedziałek „wielkim sukcesem międzynarodowym”. Jak nie strzeli gafy.
*Takim mianem określił płk KGB, Władimira Putina, obecny pracownik Gazpromu, a dawniej kanclerz Niemiec, Gerhard Schröder, socjaldemokrata (SPD).
dla przypomnienia:
Post scriptum: Berlin i Paryż liczyli się tylko z Kaczyńskim. Jego brali na serio, co wywoływało złość prasy francuskiej i niemieckiej, głównie lewacko-mieszczańskiej. Innymi słowy – uważa Grosser, a ja się w tym wypadku z nim zgadzam – Trójkąt nie ma przyszłości.