Bez kategorii
Like

Kumoterskie doradztwo

09/12/2013
882 Wyświetlenia
1 Komentarze
19 minut czytania
Kumoterskie doradztwo

W roku 1995 doradzało ministrowi skarbu państwa przy prywatyzacji majątku narodowego aż 37 instytucjonalnych doradców zagranicznych, przynajmniej tylu udało się rozpoznać, za które pobrali zapłatę w wysokości ponad 12 mln dolarów.

0


      W poprzednich artykułowych opracowaniach ‘Pośpieszna prywatyzacja’ zamieszczonym w dwumiesięczniku Realia nr 6/21 2010, a następnie w Powikłanej prywatyzacji, Realia nr 1/10/2010, a także w artykule ‘Przemilczana prywatyzacja, Realia nr 5/2011 oraz w artykule ‘Narzucone Doradztwo’, Realia nr 2/23/2011, omówiono w miarę możliwości, choć jeszcze w sposób nie całkowicie pełny, pierwszy okres prywatyzacyjny od roku 1990 do 1994. Częściowym niedopełnieniem pełności i wszechstronności ujęcia tego zagadnienia w analizowanym okresie, był brak wykazu przedsiębiorstw/spółek jakie w tym okresie prywatyzowały centralne władze gospodarcze, pod przewodnictwem aparatu ministra Skarbu Państwa i Ministra Finansów.

Po paroletnim i żmudnym procesie

     poszukiwania, zbierania i gromadzenia informacji i danych z różnych źródeł, w zasadzie ogłaszanych publicznie, różnorodnych krajowych publikacji w prasie ekonomicznej, a nawet codziennej, udało się opracować dalszą część listy zagranicznych, instytucjonalnych doradców prywatyzacyjnych , którzy przeprowadzali proces prywatyzacji naszych narodowych przedsiębiorstw przemysłowych, handlowych, transportowych, budowlanych i usługowych. One to w analizowanym okresie zostały zbyte/ przejęte przez firmy i osoby zagraniczne, a także i sporadycznie przez osoby krajowe. Zbycie to dotychczas w małym stopniu było znane, za jaką cenę i przy jakim koszcie tego doradztwa obciążającego dane prywatyzowane przedsiębiorstwo/spółkę. Przez ten poniesiony, w większości dewizowo, koszt obniżający cenę i wartość ogólną zbywanego naszego państwowego podmiotu gospodarczego. Wartość takiego zbytego podmiotu ulęgała czasami rażącej, realnej obniżce w cenie jego zbycia, którą uzyskano z jego sprzedaży. Koszt tego instytucjonalnego doradztwa został podany analogicznie jak w poprzednich artykułach, aby można go było chronologicznie gromadzić, przyporządkowywać dla potrzeb analitycznych czy nawet decyzyjnych. Wskazano, który dany doradca zagraniczny i krajowy prywatyzował, które nasze przedsiębiorstwo państwowe/spółkę i za jaka cenę tej usługi doradczej. Podano je w układzie rocznym, analogicznie jak poprzednio za lata 1991,1992 , 1993 i 1994.

       W niniejszej pracy prezentujemy analogicznie doradców zagranicznych i krajowych, którzy doradzali rządowi w roku 1995 i 1996 przy prywatyzacji wskazanych narodowych przedsiębiorstw/spółek i po jaki koszcie. Zadziwiającym jest, że nasze władze resortowe-resortu skarbu państwa i nie tylko one, praktycznie nie chciały korzystać z krajowych doradców indywidualnych, zarówno naukowych jak i praktyków gospodarczych i to tych z ogromnym doświadczenie zawodowym i wiedzą prywatyzacyjną, jak to w przeszłości tego rodzaju procesy prywatyzacyjne były przeprowadzane w innych krajach np. w Wielkiej Brytanii. Z drugiej strony rzekomo korzystali z ich publikacyjnego dorobku. Autor był w grupie eksperckiej która oferowała tym władzom pomoc w pracach nad procesem prywatyzacyjnym, ale zostało to w sposób nihilistyczny odrzucone jakoby zagraniczni byli epokowo mądrzejsi i wyprzedzali epokę, a nam zarzucano socjalistyczną mentalność, tak jakby ci co decydowali o prywatyzacji pochodzili z importu. Z nimi, zagranicznymi, jakoś o cenę usług nie targowano się, nikt ich kosztorysów nie weryfikował, co podali to zostało przyjęte, a obcy działali miedzy sobą w zgodnie by podawać wysokie ceny rzekomo, że mają drogą markę i to głownie dla naiwnej czy spolegliwej zagranicy. Uzgadniano je gabinetowo i jakby po cichu. Jeszcze w latach 1989/92 przedłożyliśmy rządowi kilka propozycji reorganizacji aparatu gospodarczego dla nowych przemian gospodarczych w kraju. Opracowałem i dałem rządowi propozycje powołania ministerstwa gospodarki i reaktywowania Ministerstwa Skarbu rozwiązanego w okresie bierutowskim, choćmiałoby ono według tych propozycji inaczej funkcjonować niż to jest obecnie. To dla ówczesnych władz rządowych w kilku osobowym gronie weryfikowaliśmy też dekrety bierutowskie, o mieniu poniemieckim i mieniu opuszczonym/porzuconym, które to mienie opuszczone w ciągu 10 lat od ustanowienia dekretu prawni spadkobiercy mogli go odzyskiwać. Obecnie jest to jakby zatajane i poprzez różnorodne oszustwa mienie to odbudowane praca innych pracowitych rodaków jest odzyskiwane przez kombinatorów łatwego i darmowego wzbogacania się, przy całej nieporadności władz w obronie tego prawnego postanowienia, przecież polskiego, odbudowanego, bo Naród jak dotychczas jest ten sam. Weryfikowałem też zagubiony lub celowo zapomniany bierutowski dekret z 15 listopada 1946 roku o zajęciu w zarząd przymusowy mienia państw i ich obywateli będących w stanie wojny z Rzeczypospolitą Polską w latach 1939-45, który to dekret dotyczył obywateli polskich posiadających w roku 1945 i 1946 podwójne polsko-wloskie obywatelstwo. Majątek ten nigdy nie został znacjonalizowany i nadal powinien pozostawać pod tym zarządem przymusowym. Jeżeli nie został nieprawnie rozprowadzony, czy po cichu przekręcony, bo właścicielom przedwojennym i prawym powojennym nie został zwrócony, to przynajmniej teraz powinien być zwrócony nawet w różnej formie. Taką i w tej sprawie ekspertyzą wraz z wykazem objętych dekretem pozycji majątkowych Ministerstwo Skarbu Państwa dysponowało jeszcze w roku 1997. O jego zwrocie prawowitym polskim obywatelom, przynajmniej, nic publicznie nie jest wiadomo.

Ten przymusowy zarząd nad tym majątkiem nadal trwa,

       nie został uchylony, choć minister skarbu chyba nawet o tym nie wie. Jeszcze w roku 1995 analizowano ten dekret i weryfikowałem wszystkie objęte nim pozycje majątkowe, które jak postulowałem miały być zwrócone prawowitym przedwojennym właścicielom, ich rodzinom czy innym spadkobiercom. W dalszym okresie sprawowanie zarządu przymusowego, który w tym czasie, bo od roku 1970 sprawował Prezes PZU S.A. jakoś zaginęło, a nawet zniknęło. W prywatyzacji całości gospodarki jak i PZU zarówno ten dekret jak i zarządca zaginęli w zamieszaniu i zagubieniu, sprawowanie zarządu przymusowego zostało zaniechane i nie wiadomo czy własność objęta tym dekretem i zarządem przymusowym gdzieś się po ciemku i po cichu rozpłynęła, czy też ktoś nad tym czuwa i czy wiadomo w czyim użytkowaniu ten majątek obecnie się znajduje. Dziwne, że jakoś tej sprawy zwrotu majątku własnym obywatelom nie zlecano doradcom zagranicznym, a tylko gabinetowo zbywano to, co było narodowe, nowoczesne i dobrych punktach z uzbrojoną infrastrukturą położone. Zastanawiającym, ważnym, i ciekawym dla opinii publicznej byłoby poznanie mechanizmu pozyskiwania doradców zagranicznych przez aparat rządowy przecież kontrolowany przez Sejm, kto ich angażował, kto zawierał z nimi te ciekawe umowy, kto regulował i w jakiej walucie wynagrodzenia, które miały charakter uznaniowy, za te rzeko ich zawodowe i trafne ekspertyzy, czy jakieś tam memoranda prywatyzacyjne, czy za prowizje za rozprowadzanie akcji prywatyzowanych przedsiębiorstw/spółek.

Obecnie trudno jest,

      po tak znacznym upływie czasu uzyskiwać informacje, kto pozyskiwał tych doradców z krajów zachodnioeuropejskich i z Ameryki Północnej. Nikt się do tej chlubnej zasady pozyskiwania tych doradców i zawierania z nimi tak ciekawych umów na doradzanie, odważnie nie przyznaje i sprawa pozostaje sierotą decyzyjną. Środki uzyskiwane przez zagranicznych doradców za te doradcze usługi stawały się ich podstawowym kapitałem do zakładania w naszym kraju różnorodnych spółek, spółeczek, kancelarii prawnych, developerów, choć dla takiego celu zgodnie z ówczesnym prawem dewizowym ten kapitał założycielski pochodzić powinien bezpośrednio z zagranicy jako kapitał dewizowy i po przewalutowaniu w NBP stać się zarejestrowanym w kapitale akcyjnym czy udzialowym w złotych.

      W rożnych kręgach naukowo-badawczych, uczelnianych nawet z aparatu gospodarczego i z innych środowisk na różnorodnych spotkaniach proszono mnie bym publikował swoje pracochłonne prace analityczne służące wiedzy ogólnej, a nie zachowywał ich dla siebie i wąskiego grona, Spełniam częściowo te życzenia z myślą, że uważny czytelnik wybaczy mi pojawiające się jeszcze ułomności, których przy skromnej bazie źródłowej zbieranej czasochłonnie i z różnorodnych źródeł, nie sposób tego uniknąć. Tego rodzaju prace z uwagi na złożoność tematyki i wagę sprawy państwowej powinny być prowadzone przez ośrodki badawcze czy instytuty uczelniane, lub same służby ekonomiczne poszczególnych resortów, a prawie każdy z nich ma departamenty ekonomiczne i liczebne zespoły gabinetowo-doradcze.

W roku 1995 doradzało rządowi,

     a właściwie to ministrowi skarbu państwa przy prywatyzacji majątku narodowego aż 37 instytucjonalnych doradców zagranicznych, przynajmniej tylu udało się rozpoznać, za które pobrali zapłatę w wysokości 12.082 000 dolarów amerykańskich, o równowartości zlotowej 29.281.085 złotych. Doradców krajowych w roku 1995, było tylko 4, którzy pobrali zapłatę w wysokości i o równowartości 154 000 dolarów amerykańskich, stanowiąc tylko 1,26 procenta ogólnych wydatków doradczych poniesionych w roku 1995. Doradcy zagraniczni stanowili aż 98,74 procent tych rocznych wydatków. Wydatki doradcze w roku 1995 stanowiły głównie prowizje dobrowolnie uzgadniane pomiędzy usługodawcą a danym przedstawicielem resortu skarbu i finansów za jakąś tam sprzedaż akcji spółki. W większości były to operacje których można było oszczędnie uniknąć i to w wydatkach dewizowych, bo nabywcy naszych przedsiębiorstw/spółek sami nabywali te akcje lub też wcześniej było to w analizie doradczej uprzednio i odrębnie zapłaconej przewidziane, że będą te akcje rozprowadzać nawet tym co nabyli przedsiębiorstwo/spółkę, a raczej jego kapitał akcyjny czy udziałowy. W analizie w której było już wskazane, kto te akcje nabędzie, a teraz chodziło bardziej o dodatkowy łatwy zarobek dla transferu za granicę czy dla zdobycia na Polsce kapitału do założenia działalności lub taniego okazyjnego nabycia majątku, która raz pokojowo w tysiącletniej polskiej historii gospodarczej zdarzała się i to ze źródła czysto państwowego.

      W roku 1996 analogicznie jak w roku 1995 w tego rodzaju doradztwie uczestniczyło 30 instytucjonalnych zagranicznych doradców prywatyzacyjnych., którzy łącznie pobrali zapłatę w kwocie 35.354.771 złotych o równowartości 13.097.000 dolarów amerykańskich, stanowiąc 91,67 procent ogólnego rocznego kosztu doradczego. Krajowych doradców prywatyzacyjnych było już więcej niż w roku 1995, bo 10, za które pobrali zapłatę o równowartości 1.190.000 dolarów amerykańskich, stanowiąc 8,33 procent ogólnego rocznego kosztu doradczego. Można by zapytaćczy tego poniesionego kosztu dewizowego na doradców zagranicznych i to w tak trudnym okresie stanu gospodarki narodowej, nie można było w pełni lub w znacznym stopniu uniknąć, Przecież w tym samym okresie Polska toczyła rozmowy z zagranicznymi kredytodawcami w sprawie umorzenia części zagranicznego długu kredytowego powstałego w dekadzie stanu wojennego. Oszczędności w wydatkach dewizowych i to w tym okresie były nakazem polskiej racji stanu.

     Tymczasem widzimy stan beztroskiej rozrzutności,którą należy zarzucićw szczególności ministrom finansów, skarbu i ich aparatowi. W resortach tych prawie w ogóle nie zatrudniali specjalistów walutowych czy od prawa dewizowego. Nie korzystali i nadal nie korzystają z takich ekspertów mimo iż wielokrotnie nawet publicznie było to im zalecane. To prawo dewizowe po modyfikacjach z początku lat dewizowych praktycznie w Polsce nie funkcjonowało, nie było niemal żądnego nadzoru nad transferem środków dewizowych na zagranicę, a obecnie również słabo funkcjonuje i środki dewizowe można nadal z Polski wywozić, w różnorodny sposób, niemal bez żadnej kontroli i nadzoru dewizowego. Wypływają one z kraju niczym powietrze przez granicę państwową. Zastanawiającym jest łatwość zawierania takich umów doradczych o dowolnej uznaniowości kwotowych zapłat i to jeszcze często przy dodatkowym zwalnianiu tych doradców z płacenia podatku WAT. Dodatkowo w przypadku zakładania przez nich w Polsce spółek o swojej zagranicznej macierzystej nazwie dla świadczenia tego rodzaju usług, uzyskiwali zwolnienia z płacenia podatku dochodowego w Polsce. W tej kwestii w naszym kraju nadal występuje niezrozumiały stan, że z nikąd, z żadnego urzędu rządowego nie można uzyskać informacji, które zagraniczne podmioty działające w Polsce były i są prawnie zwolnione z płacenia podatku dochodowego w Polsce. Czyżby nie było to ewidencjonowane, a jeżeli tak, to jaki nadzór nad rządem sprawuje Sejm.

Taki wykaz powinno posiadać ministerstwo finansów

       zatrudniające tak ogromną liczbę pracowników w służbie podatkowej, Taka znajomość który podmiot gospodarczy i w jaki okresie korzystał i korzysta ze zwolnienia z płacenia podatku dochodowego jest konieczna choćby dla tego celu, że firmy zagraniczne w ogromnym stopniu korzystają z subwencji narodowo-unijnej w różnorodnych tytułach funduszy unijnych. Każdy urząd który w jakimkolwiek stopniu przyznaje te subwencje w ramach tych funduszy ma obowiązek znaći wiedzieć, czy dana firma korzysta także ze zwolnienia z płacenia podatku dochodowego i w jakim czasokresie, np. przez 5 czy więcej lat. Kończący się okres wieloletniego budżetu unijnego nakłada na nasz kraj obowiązek rozliczenia się ze stopnia wykorzystania przyznanej kwoty unijnej pomocy funduszowej. Musimy się rozliczyć z celowego wydatkowania tych 67 mld euro w takim stopniu aby było wiadomym kto, który podmiot gospodarczy i z jakiego tytułu i w jakiej kwotowej wysokości wykorzystał subwencję narodowo-unijną, w jakiej kwocie i na jakie cele gospodarcze, produkcyjne czy usługowe. Należy liczyć, że nasz aparat gospodarczy i pod nadzorem lepiej pracującego Sejmu sobie poradzi, a opinia publiczna będzie miała możliwość poznać, kto podmiotowo i na jakie cele i z jaką efektywnością wykorzystał te ogromne środki. A wykorzystywanie tych środków następowało i następuje w okresie ogromnego wzrostu i utrzymywania się wysokiej stopy bezrobocia w różnych branżach i przedziałach wiekowych społeczeństwa, w dodatku w długo trwającym horyzoncie czasowym pogłębiającej się biedy, a nawet wzrostu nędzy w wielu grupach naszego wysoko wykształconego społeczeństwa.

dr Ryszard Ślązak

0

Ryszard Ślązak

19 publikacje
0 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758