Bez kategorii
Like

Kto zwycięży?

10/09/2020
738 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Andrzej Owsiński   Kto zwycięży?   Na przykładzie Białorusi widzimy wyraźnie próbę sił między układem amerykańskim, a koncepcją rosyjsko-niemieckiej, lub jak kto woli, w odwrotnej kolejności, dominacji europejskiej. Oczywiście ani jedna ani druga strona nie są same, a nawet wolą się posługiwać kimś innym, żeby zapewnić sobie możliwość zmiany stanowiska. W tej grze przeważa taktyka walki o chwilowy sukces nad strategiczną koncepcją perspektywicznego układu stosunków nie tylko na europejskiej, ale i na światowej arenie. Jeżeli ta gra zmierza do przyprowadzenia Putina do Canossy i włączenia go do amerykańskiego orszaku to nie jest warta świeczki, a nawet gorzej, jest to gra w której stosunki europejskie są traktowane instrumentalnie jako przedmiot przetargu.   Sprawy zaszły jednak dość daleko i ewentualny sukces Putina […]

0


Andrzej Owsiński

 

Kto zwycięży?

 

Na przykładzie Białorusi widzimy wyraźnie próbę sił między układem amerykańskim, a koncepcją rosyjsko-niemieckiej, lub jak kto woli, w odwrotnej kolejności, dominacji europejskiej. Oczywiście ani jedna ani druga strona nie są same, a nawet wolą się posługiwać kimś innym, żeby zapewnić sobie możliwość zmiany stanowiska.

W tej grze przeważa taktyka walki o chwilowy sukces nad strategiczną koncepcją perspektywicznego układu stosunków nie tylko na europejskiej, ale i na światowej arenie.

Jeżeli ta gra zmierza do przyprowadzenia Putina do Canossy i włączenia go do amerykańskiego orszaku to nie jest warta świeczki, a nawet gorzej, jest to gra w której

stosunki europejskie są traktowane instrumentalnie jako przedmiot przetargu.

 

Sprawy zaszły jednak dość daleko i ewentualny sukces Putina w postaci utrzymania, a nawet umocnienia Łukaszenki jako rosyjskiego wasala, oznacza klęskę koncepcji powstania wolnej Europy „ojczyzn” jakby powiedział de Gaule.

W ostatecznym rachunku byłby to sukces niemiecki polegający na uzależnieniu Europy, nie tylko unijnej, od porozumienia, a raczej spisku niemiecko rosyjskiego.

W tym tandemie to jednak Niemcy trzymają ster, a Francuzi wprawdzie uprzywilejowani, ale traktowani są jako tylko przyboczny Niemiec, Rosja ma prawo do swojego zdania, jednak musi być ono uzgodnione z Niemcami, coś na kształt stosunków niemiecko sowieckich między 1939 a 1941 rokiem, z tym że współcześnie zależność Rosji jest znacznie większa.

Jest to wielki sukces polityki niemieckiej która przez 30 lat nie pozwoliła Rosji na wyjście z roli dostawcy surowców i półfabrykatów dla niemieckiej gospodarki.

 

Putin tak jakby liczył na osłabienie Niemiec i tym samym możliwość podniesienia swojej ceny w tej transakcji, jak dotąd nie udało mu się zmusić niemieckiego partnera do bezwzględnego trzymania się układu niemiecko rosyjskiego.

Powstały na nim pewne rysy świadczące o wahaniach w niemieckiej oligarchii rządzącej gospodarką i wpływającej na politykę rządów berlińskich przynoszącą duże sukcesy.

Bardzo wiele zależy od wyniku wyborów prezydenckich w USA, w przypadku przegranej Trumpa można będzie liczyć na kontynuację dotychczasowej gry, obliczonej na doraźne zyski, ale bez jakiejkolwiek szerszej perspektywy.

Jeżeli natomiast Trump utrzyma się przy władzy, co przy postępującym imbecyliźmie Bidena nie powinno mu sprawiać trudności, to mogą się otworzyć zupełnie inne możliwości organizacji układu europejskiego.

Jest tylko jeden warunek że reelekt nie zagubi się w małych utarczkach, co mu się nieraz zdarzało i wystarczy mu sił na tworzenie nowego układu światowego, a w tym i europejskiego.

Wprawdzie na jego dobro należy zapisać dostrzeżenie zagrożenia chińskiego, tylko że w ślad za tym powinna pójść propozycja konkretnych rozwiązań systemowych stwarzających dla każdego możliwości rozwojowe.

Dyktatorzy Rosji i Chin powinni uświadomić sobie że warunkiem dalszej ich egzystencji jest zmiana dotychczasowej postawy agresywnej na bardziej ugodową, a Amerykanie że narzucanie całemu światu ich modelu demokracji nie daje dobrych rezultatów.

 

Przy takim nastawieniu istnieją możliwości stworzenia światowego układu na mniej więcej zrównoważonych warunkach dla wszystkich jego uczestników.

Dla Polski jest to szansa na wyrwanie się z kleszczy niemiecko rosyjskich i stworzenia nowego porządku europejskiego choćby na bazie „Trójmorza” z udziałem innych krajów.

Jak na razie ten układ mimo przeszło stu milionów ludności i prawie 1,3 mln km/2 powierzchni to zaledwie 40% PKB Niemiec.

Potrzebny jest przyśpieszony rozwój tego regionu odstającego wyraźnie od reszty UE, ale jak się oblicza samo nadrobienie jego infrastruktury będzie kosztować 600 mld euro.

Próbując na wstępie rozwiązać ten problem należy pamiętać o sprawie równie ważnej, czyli o fakcie zależności wszystkich krajów środkowej Europy od gospodarki niemieckiej. Ich pozycja sprowadza się do roli dostawców dla niemieckiego przemysłu i handlu zagranicznego, a dwa z nich – Austria i Czechy są uprzywilejowane traktowaniem jak niemieckie landy.

Takie zróżnicowanie w traktowaniu ze strony europejskiego hegemona /przynajmniej gospodarczego/ zawiera znaczną dozę niebezpieczeństwa w odniesieniu do trwałości związku 12 krajów.

Przypominają się doświadczenia z „małej ententy” okresu przedwojennego.

Pierwszym warunkiem jest uzyskanie niezależności ekonomicznej przez próbę znacznego zwiększenia wymiany i współpracy z odpowiednio silnym partnerem. Właściwie na świecie istnieje tylko możliwość wyboru między Stanami Zjednoczonymi AP, a Chinami.

Mając na względzie chińskie zagrożenie dla naszej kultury trzeba bardzo ostrożnie traktować współpracę z nimi, a w każdym razie nie dopuszczać do rażącej

nierównowagi w obrotach.

Od powodzenia wysiłku na rzecz uzyskania niezależności od Niemiec zależy dalszy los zarówno tego ugrupowania jak i całej Europy.

 

Również właściwe uregulowanie stosunków z Rosją wymaga solidarnego stanowiska w stosunku do wszelkiego rodzaju agresywnych działań ze strony Moskwy i prób wbijania klina między państwa europejskie.

Nie oznacza to zerwania kontaktów gospodarczych z Rosją, a wręcz odwrotnie można jej wskazać na możliwości rozwojowe w tym zakresie pod warunkiem rezygnacji z jej imperialnych zamiarów.

 

Zasadniczym spoiwem łączącym kraje „Trójmorza” jest potrzeba ich przyśpieszonego rozwoju. UE nie spełniła pokładanych w niej nadziei, odwrotnie wszystkie zabiegi administracji unijnej zmierzają do pogłębienia różnic między „starą” i „nową” Unią.

Należy też mieć na uwadze że skierowanie wysiłków w kierunku nadrobienia zaległości cywilizacyjnych bez równoległego wzrostu wszelkiego rodzaju wytwórczości i udziału w międzynarodowej wymianie może spowodować wzrost zadłużenia i niedostateczny poziom dochodów.

Poza globalnym wzrostem gospodarki potrzebny jest zwiększony udział w autonomicznej wytwórczości i wzajemnej kooperacji.

Obecnie współpraca gospodarcza między krajami dwunastki jest minimalna, główny kierunek ich eksportu to Niemcy, a importu to Niemcy plus Rosja.

Rozwinięcie współpracy wewnętrznej i znaczne poszerzenie kierunków zewnętrznej wymiany powinno wpłynąć na przyśpieszenie tempa rozwoju całego tego obszaru.

 

Można się spotkać z prostym pytaniem: – a co takiego konkurencyjnego może zaoferować ta grupa krajów?

Otóż wbrew lekceważącej opinii wachlarz możliwości jest dość znaczny, począwszy od przemysłu rolno spożywczego, produktów chemii, elektromaszynowego, środków transportu, ale też i całej elektroniki.

Odrębnym problemem są możliwości usług, przede wszystkim transportowych i komunikacyjnych, ale też i rozwoju turystyki.

Mimo posiadanych warunków poziom wykorzystywania dla celów turystycznych na tym obszarze odbiega dalece od zachodniej Europy. Nie kwestionując wyjątkowych walorów zachodu i południa naszego kontynentu można przewidywać znaczny wzrost zainteresowania środkową i południowo wschodnią jego częścią.

Wymaga to jednak większej rozbudowy infrastruktury aniżeli rozwój przemysłu, któremu w tej chwili brakuje głównie odpowiedniego poziomu dostaw energii.

 

Idea rozwoju krajów międzymorza jest bardzo frapująca, istnieje tylko obawa że zostanie potraktowana jako konkurencja dla istniejącej już i dominującej koncentracji przemysłu na styku Niemiec, Beneluksu i Francji.

Możliwości przeszkadzania ze strony europejskich potentatów są kolosalne, a wywodzą się z minimalistycznego podejścia liderów UE do roli tego ugrupowania i całej Europy w skali światowej.

Najlepszym tego dowodem jest przewaga USA nad UE w wytworzonej wartości produktu, nieco ponad trzysta milionów Amerykanów wytwarza więcej niż prawie 500 milionów mieszkańców UE.

Całość przedsięwzięcia „Trójmorza” musi być osadzona w ogólnym działaniu Unii wraz z innymi krajami Europy w kierunku zwiększenia jej udziału w światowym dorobku. Tylko taki cel stwarza szansę na powodzenie w tym dziele, a wtedy zwycięzcą w światowym wyścigu okażą się ludzie ze wszystkich kontynentów, a nie tylko wybrani, lub uzurpujący sobie prawo reprezentowania „ludzkości”.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758