Bez kategorii
Like

Kto zastąpi Tuska?

20/04/2012
583 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Platforma wie jak wiele zawdzięcza swoim mediom, one wiedzą ile zawdzięczają PO i Salonowi, ten związek zawarty w początkach lat 90tych jest na śmierć i życie…

0


 

 

Propagandowa nawałnica przetoczyła się przez TVN, TOK FM, Wyborczą, TVP i resztę salonowych lizusów. Jak można usłyszeć zagubieni funkcjonariusze propagandy odzyskali rezon, miesiące milczenia, nie wiadomo, jeść te legitymacje czy nie, zagubienie, wreszcie Tusk przemówił, ostro, z biglem, „adresy do cara”, „konsekwencje”, „żarty się skończyły”. Na pierwszy rzut oka wszystko po staremu, „chwała nam i naszym kolegom”, lecz to tylko pozory, atak Tuska skierowany przeciwko Kaczyńskiemu tak naprawdę jest ucieczką do przodu przed nieuniknionym. Tusk zużył się, wszyscy to widzą, pojawiające się informacje o europejskiej synekurze dla Donka nie są przypadkiem.

W tej chwili Tusk walczy o to by nie zużyć się do tego stopnia by stanowić problem dla Merkel czy europejskich lewaków gdy będą go kierować na nowy odcinek. A czasu jest coraz mniej, fatalne marcowe dane o gospodarce, pogarszające się nastroje społeczne, wracający jak złowrogie echo Smoleńsk nie tworzą dobrego tła dla Donalda Europejczyka. Mało tego, rządzący w swojej pysze zaczynają popełniać kardynalne błędy, przemykające niczym meteor informacja o przekazaniu do MFW8 mld dolarów na „ratowanie” strefy Euro z polskich rezerw walutowych jest tu najlepszym przykładem. Prorządowe media albo w ogóle o tym nie mówią albo skwitowały krótką notką na podstronie gospodarczej, a przecież można sprawdzić co te media wyprawiały gdy Andrzej Lepper zaproponował swego czasu użycie rezerw walutowych na wsparcie polskiej gospodarki. GieWu, TVN czy Polityka wyły od rana do wieczora, a teraz cisza, tylko mucha zabrzęczy, wtedy chodziło o wykorzystanie ich w Polsce teraz o wsparcie niemieckich banków, a tu nic, nagle konieczność dziejowa zamknęła im buzie.

Platforma wie oczywiście jak wiele zawdzięcza swoim mediom, one wiedzą ile zawdzięczają PO i Salonowi, ten związek zawarty w początkach lat90tych jest na śmierć i życie, narracja mediów nie zmieni się, nie można liczyć, że nagle w TVN ktoś Polaków przeprosi i obieca poprawę. Można się raczej spodziewać zaostrzenia retoryki w miarę jak grunt będzie im się osuwał spod nóg. Co nie znaczy, że w gabinetach w których światło pali się do późna nie trwają gorączkowe poszukiwania.

Salon nie będzie zważał na dobre samopoczucie Tuska i jego nadzieje na europejską karierę, Tusk przyśpieszył ale wie też jak mało ma czasu. Dla władców III RP, następca Tuska jest jedyną nadzieją na przetrwanie. Jak się wydaje pierwszy kandydat, promowany i hołubiony przez środowiska agorowo – walterowe czyli Janusz Palikot nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Antyklerykalne paliwo wypaliło się w kilka miesięcy, promocja homoseksualisty znanego z tego że jest homoseksualistą i transwestyty z tego że jest transwestytą budzi tylko politowanie. Palikot stracił swoją szansę. Gwoździem do trumny było zderzenie z betonowym Leszkiem, którego co prawda próbują zdyscyplinować więzieniami CIA ale mleko już się rozlało. Kolejnym kandydatem jest Radosław Sikorski, w ostatnich dniach usłyszeliśmy o tym, że na jego zwycięstwo grają Roman Giertych i Misiek Kamiński, cokolwiek znaczy to poparcie. Sikorski co nie budzi wątpliwości karierę swą widzi ogromną, w tej chwili swoje ambicje powstrzymuje ale moment by strącić Tuska  w końcu nadejdzie, tłumy spragnionych ciężkiej pracy dla Polski kłębią się już zapewne w korytarzach jego pałacyku.

Pozostaje jeszcze Schetyna ale nie ma on chyba zaufania Salonu, brak mu typowego dla elit III RP przekonania o naturalnej przewadze moralno-etyczno-kulturowej które tak pięknie prezentuje twórczość publicystów Gazety Wyborczej czy kancelaria pana Prezydenta (oby żył wiecznie – Seawolf ©). Niby on ich ale nie do końca, niby mu pozwalają siedzieć przy stole ale zawsze ktoś przeliczy srebrne sztućce.

Patrząc na możliwych w tej chwili kandydatów na salonowego prezesa zarządu można uznać, że mają problem, zmiana z uwagi na brak czasu może być konieczna w chwili pogorszenia nastrojów społecznych, a nie da się ich skierować na tory bitwy z PISem bo na tę bitwę trzeba dojechać a paliwo już po6 zł. To dobry moment na projekt IV Rzeczpospolitej, to dobry moment dla Polski.

 

III RP musi upaść. Carthaginem esse delendam.

0

Bez kategorii
Like

Kto zastąpi Tuska?

31/03/2012
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
no-cover

Donald Tusk w swoim expose z listopada 2011 r., po ponownym objęciu teki premiera, jasno postawił sprawę: będą wyrzeczenia.

0


Co prawda mają one dotyczyć wszystkich, a w najmniejszym stopniu tych, którym już teraz jest ciężko – ale znając życie, można przewidywać, że będzie dokładnie odwrotnie.

Premier w swoim przemówieniu wskazał, w jakich obszarach on i jego rząd będą nam zaciskać pasa: podwyższenie wieku emerytalnego, zmiany w waloryzacji rent i emerytur z procentowych na kwotowe, podniesienie o 2 % składki rentowej po stronie pracodawców, zmiana systemu emerytalnego dla służb mundurowych (okraszona podwyżką), zmiany w systemie pobierania składek zdrowotnych oraz opodatkowanie części rolników, zmiany w systemie KRUS, ograniczenie przywilejów emerytalnych dla górników, wprowadzenie "nowoczesnej daniny" od kopalin, likwidacja ulgi internetowej – nie będę wymieniał wszystkiego, kto ciekawy, niech zajrzy na stronę internetową premiera. (1)

Pech chciał, że niedługo potem rozpetała się afera z refundacją leków, pojawiły się jak królik z kapelusza jakieś ACTA, popękały autostrady, kŧóre ponoć będą przejezdne przed EURO2012 na mocy specustawy, KRRiT odmówiła umieszczenia na tzw. multiplexie Telewizji TRWAM, którą podobno ogląda tylko 6 tys . ludzi, a te 1,5 mln podpisów przeciwko tej decyzji zamieniło się u szefa KRRiT w 35 tys… ale nie podpisów, jak się okazało, tylko… kopert, w których te podpisy przysłano, wydarzyła się tragiczna katastrofa kolejowa, po której zaczęto zadawać niewygodne pytania o stan infrastruktury na kolei, NIK w swoim raporcie wykazał, że w sprawie Tragedii Smoleńskiej państwo, kierowane od ładnych paru lat przez rząd Platformy Obywatelskiej, nie za bardzo zdało egzamin – w każdym razie można by tak jeszcze długo wyliczać, ale wynika z tego jasno, że punktów zapalnych zapalnych na styku rząd – społeczeństwo jest już bardzo wiele, a nawet coraz więcej i można się spodziewać, że przynajmniej część obywateli naszego kraju nieco się zdenerwuje, bo to jednak trochę zbyt szybki przeskok od zielonej, kwitnącej wyspy – do pracy aż do śmierci, jak to ujęła jedna z uczestniczek wczorajszej, związkowej manifestacji przed Sejmem.

Czy w takim razie Platforma Obywatelska ma jakiś plan awaryjny, gdyby sytuacja w kraju zaczęła się jej wymykać spod kontroli?

Bo nie za bardzo jakoś wierzę w przedterminowe wybory, a poza tym nie widzę żadnego powodu, dla którego Platforma Obywatelska miałaby oddać władzę nad firmą pod tytułem Polska – te dziesiątki tysięcy stanowisk, które powstały za rządów Platformy (2) , poza oczywiście setkami tysięcy już istniejących, na dodatek o niemal zerowej odpowiedzialności, chyba, że mówiąc o niej mamy na myśli jakieś drobne problemy z wypłatą premii czy ewentualnym przesunięciem danego urzędnika na inne, równie odpowiedzialne stanowisko, na przykład w radzie nadzorczej jakiejś spółki z udziałem skarbu państwa – to przecież, nomen omen, skarb nie do pogardzenia, prawda?

Zamiast przeprowadzać jakieś tam przedterminowe wybory, lepiej przecież poprawić swój wizerunek – a w tej dziedzinie,jak chyba wszyscy Państwo przyznacie, Platforma Obywatelska nie ma sobie równych w Europie, a może i na świecie.

Wracając do meritum – zaufanie do premiera Tuska i rządu w ostatnim badaniu CBOS-u osiągneło dawno nie notowane niziny – a przecież nie ma pewności, że nie spadnie jeszcze bardziej. Co prawda casus premiera Buzka i jego rządu AWS, który, pomimo fatalnych notowań, rządził do końca swojej kadencji, może być pewną wskazówką dalszego rozwoju sytuacji w naszym kraju,  ale od pewnego czasu niezadowolenie społeczne zaczyna przenosić się coraz mocniej na ulice, a próby mainstreamowych mediów, intensywnie zaprzyjaźnionych z rządem, bagatelizowania tych manifestacji i zaniżania liczby ich uczestników, coraz bardziej skazane są na niepowodzenie, dzięki dynamicznemu rozwojowi "drugiego", opartego przede wszystkim na internecie, obiegu informacji.

Oczywiście, Donald Tuski ma jeszcze sporo możliwości koalicyjnych, gdyby PSL, z takich czy innych powodów, postanowiło się jednak wycofać z tego rządu – czy jednak władze PO, a może i sam premier, który wydaje się być już nieco zmęczony braniem wszystkiego na "klatę", jak to ujął komentując wprowadzane przez jego rząd zmiany w systemie emerytalnym, a przy okazji zarzucając swoim krytykom, że prywatnie, po cichu, wszyscy przyznają mu rację – nie postanowią, że premierowi Tuskowi należy się już zasłużony odpoczynek?

Pomijam już fakt, że być może niektórzy liderzy czy też niedocenieni przez premiera Tuska politycy PO chcieliby go na ten "urlop" wysłać jak najszybciej, aby samemu zainstalować się przy stole z konfiturami – i proszę mi wybaczyć, że nie użyłem słowa koryto, ale nieco nie pasuje mi ono do tego tekstu 😉

Pobawmy się więc trochę w political fiction, bo choć nie należy, moim zdaniem, nie doceniać determinacji Donalda Tuska, który chce zapewne przejść do historii jako ten, który zastał Polskę nieprzejezdną, a zostawił, na mocy specustawy, przejezdną – to zastanówmy się, kto mógłby go zastąpić na stanowisku premiera, aby w razie narastania protestów i rozdrażnienia społeczeństwa, trochę je uspokoić i spróbować odwrócić negatywne tendencje dla Platformy, widoczne w ostatnich sondażach.

Czy Donalda Tuska na stanowisku premiera może zastąpić Jarosław Gowin?

Wydaje się, że może to być jeden z wariantów rozwoju w sytuacji, gdyby zaczęła się ona rozwijać w stronę gwałtownych, niekontrolowanych protestów społecznych, a miałby na celu wciągnięcie PiS lub też jego części, byłej lub aktualnej, do gry pod tytułem  "ratujmy państwo, bo za chwilę będzie u nas Grecja" – nawet za cenę jakichś konkretnych ustępstw – aby tylko uspokoić nastroje, a przy okazji… doprowadzić w PiS-ie do kolejnego rozłamu, np. oferując jakimś jego członkom (byłym lub aktualnym) stanowiska w rządzie. Pan minister Gowin, jako jeden z nielicznych ministrów w rządzie PO, postanowił niedawno skonsultować się z PiS-em w sprawie deregulacji zawodów – co spotkało się z bardzo przychylną reakcją części obserwatorów polskiej sceny politycznej, a nawet głosami, że jest świetnym kandydatem na… prezydenta. Nie muszę chyba dodawać innych teoretycznych atutów Jarosława Gowina, jako osoby mogącej być cudowną oliwą na wzburzone wody spodziewanych protestów społecznych – a jego deklaracja, że nie przyłoży ręki do postawienia, forsowanego przez część posłów PO, Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro przed Trybunałem Stanu lub też do zalegalizowania tzw. związków partnerskich, może sprawić, że część rozzłoszczonego społeczeństwa może faktycznie dać mu kredyt zaufania.

Na drugim biegunie, jako możliwego zmiennika premiera Tuska, postawiłbym Radosława Sikorskiego, mocnego człowieka PO, kiedyś związanego… z PiS, który tak intensywnie stara się wykreślić ten wstydliwy fakt ze swojej biografii, że nie przepuscza żadnej okazji, aby swoim byłym kolegom, jak to się mówi, przy… trzeć nosa – i to zazwyczaj w mało sympatyczny sposób. Ten wariant bym rozważał, gdyby, mniej lub bardziej formalni liderzy Platformy Obywatelskiej uznali, że partia ma nadal sporo do zarob… znaczy się, zrobienia, a słabnący w zaufaniu społecznym premier Tusk, przestał już być kochany przez społeczeństwo i zamienił się w nieprzyjemnie ciężki, wiszący u szyi, kamień – i wystarczy się tego kamienia pozbyć, aby dać protestującym ludziom poczucie, że coś jednak udało im się osiągnąć. Nie wnikam, czy to mogłoby wystarczyć – zakładam tylko, że takie kalkulacje istnieją i stoją za nimi konkretne osoby… niezadowolone z niewykorzystywania przez Donalda Tuska ich wspaniałych, wszechstronnych talentów. Kilka dni temu Radosław Sikorski przedstawił w Sejmie główne kierunki polskiej polityki zagranicznej, w którym znaczną część poświęcił… sprawom gospodarczym, a poza tym zachwalał osiągnięcia koalicji PO/PSL oraz m.in. przedstawił swoją subtelną definicję słowa… "suwerenność" . (3)

Pogroził też niedawno palcem Waldemarowi Pawlakowi, przypominając mu, że w expose premiera Tuska w krystalicznie jasny sposób była podana zapowiedź reformy emerytalnej, a na wątpliwości Jarosława Kaczyńskiego, skąd niewiele minut po "katastrofie" w Smoleńsku minister wiedział, że wszyscy zginęli oraz że "katastrofa" ta była wynikiem błędów pilota – natychmiast zareagował w typowy dla siebie sposób: "dość insynuacji i grania tragedią". Jednym słowem – mocny człowiek na trudne czasy. Szkoda, że minister nie jest równie stanowczy wobec Rosji w żądaniach zwrotu wraku tupolewa – pisze kolejne, ponaglające pisma i narzeka na… deficyt dobrej woli. (4)  

Czy widzą Państwo jeszcze jakieś inne kandydatury, mogące ewentualnie wymienić premiera Tuska na "nowszy model", w przypadku zaistnienia jakiejś kryzysowej, nieprzyjemnej dla PO, sytuacji?

A może taki "nowy model" wcale nie musi być, przynajmniej formalnie, z… Platformy?

 

Materiały źródłowe:

(1) http://www.premier.gov.pl/premier/przemowienia/expos_premiera_donalda_tuska,8375/

(2) http://www.rp.pl/artykul/803520.html

(3) http://www.msz.gov.pl/Informacja,Ministra,Spraw,Zagranicznych,o,zalozeniach,polskiej,polityki,zagranicznej,w,2012,roku,50743.html

(4) http://www.wprost.pl/ar/313751/Wrak-wciaz-nie-w-Polsce-Sikorski-to-deficyt-dobrej-woli-Rosjan/

0

ander

188 publikacje
2 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
343758