….czyli tak się zmienia postać świata.
Która to dziś „miesięcznica” Smoleńska? Dwudziesta? Okrągła cyfra!
20 miesięcy po śmierci polskiej delegacji, dziś w Rosji/Moskwie odbyła sie największa od lat i chyba pierwsza w ogóle w historii legalna manifestacja przeciw Putinowi.
Ludzie szli od rana.
Byli przygotowani, mieli instrukcje zachowania się, podane telefony kontaktowe i namiary na adwokatów na przypadek aresztowania. Przypomina to coś?
20 miesięcy! I oto sypie się cały plan.
Cesarzowa Niemiec okazała się wczoraj zwykłą sklepową z mięsnego w czasach komuny. Która doskonale wie, z kim i jak kombinować, żeby się utrzymać na stołku sklepowej. Tyle, że kiedy mięsa już całkiem zabrakło, zwołała operatywkę, na której zwyczajowo uchwalono sprężenie i kontrolowanie, które i tak nie będzie zrobione, natomiast przy okazji załatwiono lewą dostawę paru świń z pominięciem SANEPD-u.
Miał rację Kaczyński i nie trzeba tu żadnego Stasi – mentalność demoludów zawsze wylezie w sytuacji kryzysu.
A car Putin? Ha, tu numer jeszcze lepszy! Dziesięć lat pierekowki – i Stalin dobry, i carat dobry, cała wspaniała polityka historyczna – słowem Rosjanin królem świata. No to w to uwierzyli. Coś Wam to przypomina? Bo mnie tak – swego czasu robotnicy też uwierzyli Gierkowi, że są solą ziemi, skończyło się Solidarnością.
Cesarzowa razem z Carem podali sobie ręce nad Nordstreamem. I wszystko już było załatwione i zaklepane – a tu taki numer.
Ktoś powie, że co tam, że Putin da sobie radę, że w Rosji długo jeszcze nie będzie demokracji. Nic nie rozumiesz z Rosji, jeśli tak myślisz. Taka demonstracja to rzecz niesamowita właśnie dlatego, że nie ma tam normalnej demokracji, a sprzeciw grozi po prostu śmiercią. Car był groźny, bo naród go kochał – teraz nagle naród ma go dość i wszystko może się zdarzyć. Putin przestał być wielkim imperatorem, nagle stał się zwykłym dyktatorem, któremu buntuje się kraj.
Cesarzowa przestała być wielką damą europejskiej polityki, nagle stała się zwykłą handlarą kombinującą kasę dla swoich z omijaniem własnego prawa.
Właśnie szlag trafia na naszych oczach Wielkie Cesarstwo Europy (WCE 1) połączone węzłami miłości z Wielkim Caratem Euroazji (WCE 2).
Zaledwie w 20 miesięcy!
Och, jutro nie zdarzy się nic wielkiego, nie będzie przelotu komety, zaćmienia słońca ani innych fajerwerków. Tylko wektor został przestawiony – jak oś Ziemi po tsunami w Japonii.
Niby niewiele, ale zmiany się zaczęły i nic już nie będzie takie jak wcześniej.
******
A co w tym wszystkim nasi drodzy przywódcy, Tusk z Sikorskim? Ano, jest problem. W sytuacji, gdy WCE2 zachwiał się, ich rola stała się porównywalna do pana Kazia, który przez cały PRL nosił kawę od pana porucznika dla sklepowej, a odwrotną poczta przynosił szyneczkę. Szyneczki chwilowo brakło, pan porucznik ma swoje kłopoty, a pan Kazio nikomu nie potrzebny. Zostały mu tylko bluzgi na Kaczyńskiego. Straszne…….:)))
http://www.livejournal.ru/themes/id/41721
http://eska.salon24.pl/371836,wielkie-porozumienie
zdjęcie wprowadzające > http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/496995,Bunt-w-Rosji-Nie-dla-Putina