ONA I ON
Like

Kobieta szczęścia nie daje

13/02/2014
911 Wyświetlenia
4 Komentarze
13 minut czytania
Kobieta szczęścia nie daje

Myśl i emocja nie jest Tobą, ale Tobą kieruje. Gdy ktoś powie Ci komplement, lubisz tę osobę, gdy skrytykuje, nienawidzisz. Człowieka można tak wytrenować, że nawet krytykowany poczuje sympatię, robi się tak na szkoleniach z topowymi politykami, mówcami, dyplomatami.

0


 

Tresura emocji

 

Oni muszą to umieć, ponieważ przeciwnik na wizji szybko wyprowadziłby ich z równowagi psychicznej i zmiażdżył. Można też sprawić że nawet komplement spotka się ze złością, np. u człowieka z chorobliwie niską samooceną, czy poddanego silnej sugestii że za komplementem stoi podstęp.

 

Sam widzisz że emocje to nie Ty, są zmienne jak moja perystaltyka; jednego dnia kochasz, drugiego nienawidzisz. Jeśli umiesz wytwarzać odpowiednie emocje u ludzi, to masz nad nimi władzę. Dlatego tak wiele wysiłku, pieniędzy i czasu wkłada się w to by wpłynąć na Twoje emocje, zmienić je w pożądanym kierunku. Robią to chociażby media, podsuwając Ci bezustannie Trynkiewicza, polityków z pożyczanymi, drogimi zegarkami i wszelkiej maści szumowiny.

 

Cel, pal!

 

Cel? Abyś się oburzył, zdenerwował, byś wewnątrz swej głowy cierpiał. Wyobrażasz sobie Trynkiewicza, ból i strach jego ofiar a także ich rodziców. Powstaje zrozumiały gniew, czasem nienawiść do bestii oraz poczucie bezradności że ten człowiek jeszcze żyje, że jest wolny i dostaje z naszych podatków pieniądze na nowe życie. Wyobrażasz sobie jak strzelasz do niego, a ludzie Cię podziwiają i winszują. Za chwilę pojawia się myśl o dożywociu za zabójstwo, i pomysł znika. Cała gama silnych emocji, które wywołują określone efekty w Twoim życiu:

 

1. Rujnują zdrowie. Adrenalina wprost tryska do żył, sprawiając że większość organów praktycznie nie działa a odporność organizmu siada. Celem pobudzenia jest walka bądź ucieczka, stąd nacisk jest kładziony na przetrwanie organizmu, a nie jego zdrową, harmonijną pracę. To jak praca silnika na maksymalnych obrotach, szybko się zniszczy. Ten system wspaniale działa gdy jest rzadko używany, organizm w chwilach relaksu odrobi straty wynikłe z silnego stresu; jednak w dzisiejszym świecie mediów pobudzenie trwa cały czas, w efekcie człowiek szybko poddaje się chorobom.

 

Co później? Leki które nie leczą, a utrzymują Cię przy życiu wiele lat. Żyjesz i płacisz, Twoje zdrowie zniszczyło by wart setki miliardów dolarów przemysł farmaceutyczny, a lekarze nie mogliby jeździć do luksusowych kurortów na „szkolenia”. Np. na moje choroby (IBS i kiepskie płuca) od razu zaproponowano mi sterydy wziewne i leki antydepresyjne, które trzeba brać całe życie. A gdy popsują zdrowie, także kolejne.

 

 

2. Cierpienie i pewne określone stany emocjonalne wchodzą w nawyk. Cierpiąc nie możesz być radosny, więc szukasz sposobu na szybkie poprawienie nastroju; proszę bardzo, w każdym sklepie ładnie opakowane chipsy, czekoladki, „restauracje” gdzie serwują pięknie pachnące ścierwo, papierosy, wóda i narkotyki. Oderwać się od nieprzyjemnych stanów bycia i życia, można też kompulsywnym seksem bądź sportami ekstremalnymi; adrenalina wymusza koncentrację na tu i teraz, więc na chwilę zapomina się o swoich pełnych bólu myślach.

 

 

3. Przekonują Cię że świat jest strasznym miejscem. Wierzysz w to, ponieważ Twoja uwaga krąży wokół dramatów i tragedii, stałeś się cierpienioholikiem. Znam ludzi którymi autentycznie rzuca, jeśli nie mają dostępu do jakiejś złej wiadomości, klęski, wypadku. Oni muszą codziennie wejść na jakiś duży portal, kupić gazetę lub włączyć radio; ciągnie ich do negatywnych informacji, do poczucia żalu, rozpaczy i bezsensu istnienia. Jesteś wycofany, boisz się, nie próbujesz działać, a kiedy działasz robisz to tak, by przygotować się na cierpienie. Twoje działania stają się w najlepszym przypadku bezsensowne, nie przynoszące zysków ani przyjemności. Nie jesteś precyzyjny, tylko brutalny albo wycofany.

 

 

4. Uzależniasz się od cierpienia i tego, co ono wywołuje w organiźmie. Cierpienie wywołuje narkotyczne otępienie, by złagodzić odczuwany ból. Ludzie uzależniają się od hormonów wywołujących stan szoku o różnym nasileniu, ponieważ pomaga im znieść to cierpienie. Najpierw wpuszczają w siebie cierpienie, a później chcą go więcej, by mniej bolało. Oto logika człowieka posiadającego rozum.

 

 

5. Idziesz w stronę jednej z setek religii, a nie prawdziwego Boga który jest Najwyższą ideą piękna, radości, szczęścia, siły i spokoju. Religia w idealny sposób zajmuje Twoje myśli poczuciem winy, strachem przed śmiercią i diabłem, byś służył organizacji w strachu przed pachnącymi siarką konsekwencjami. Gdy w myślach odczuwasz same piękne rzeczy, odrzuca Cię na kilometr od tych wszystkich Boskich pośredników; niestety, Bóg na ten temat milczy. A może skłamali, udają, może tak tylko im się wydaje?

 

 

6. Gdy rozsadza Cię poczucie bezsensu i depresji, możesz załapać się na wojnę; oczywiście w słusznej sprawie o ropę, nowe terytoria i bogactwa dla małej kliki kolesi na szczytach władzy, koncernów i banków. Zabijać wrogów, zdobyć medale i chwałę, stać się sławnym – zyskać sens życia jak przekonują przekupni poeci i dziennikarze, grzejący się zawsze na tyłach frontu. Albo wrócić bez kończyn do państwowej umieralni, bez możliwości eutanazji, ponieważ w naszym raju uśpienie cierpiącego psa jest cacy, a wyjącego z bólu latami człowieka be.

 

 

7. Gdy przebywasz w myślach, ledwo co widzisz w rzeczywistości. Skupiasz się na emocjach które ktoś Ci wytworzył i je ukierunkował, myślach wypływających z przekonań, które Ci „zainstalowano” w dzieciństwie, a w Tu i Teraz nie ma Cię praktycznie większość czasu. Żyjesz w sztucznym, iluzorycznym świecie, najczęściej bardzo przykrym. A na zewnątrz świeci słońce, słychać ptasie trele, unosi zapach budzącej się do życia przyrody…

 

Spełnienie

 

Podążając ku spełnieniu i satysfakcji w życiu, musisz wiedzieć w jaki sposób pająki polują na swe ofiary. Na Twoim cierpieniu i depresji zarabia cały świat, państwa, religie, lekarze. Także i ja, gdyż występuję jako ktoś o tym mówiący; no cóż, zarabiam znacznie mniej niż wyżej wymienione pasożyty emocjonalne, i nie ukrywam że nad tym ubolewam. Powinniście czuć się winni, a także bać wiecznej męczarni po śmierci, że mi nie płacicie…

 

Związek czyli serca panadol

 

Ale dlaczego piszę o tym na samczymrunie, stronie poświęconej damsko  – męskim zagadkom? To proste. Partnerka bądź partner najszybciej podnoszą nam poziom przyjemności, obniżając jednocześnie poziom bólu i cierpienia. Stąd takie szaleństwo na całym, Bożym świecie za związkami i miłością. Ja sprzedałem siedemset książek (Co z tymi kobietami?) o tym że miłość jest iluzją, a Danielle Steel prawie miliard o tym, jaką rozkoszą i szczęściem jest bycie w związku; oczywiście z przystojnym i bogatym księciem, bo miłość do biedaka takiej przyjemności już nie daje. Chodzi o przyjemność a nie o żadną miłość, o uśmierzenie bólu codziennej egzystencji. Jeśli kogoś potrzebujesz do szczęścia, ten ktoś może stawiać Ci warunki. Jesteś wtedy na pozycji petenta i możesz dostać prztyczek w nos.

 

Dlatego zawsze powtarzam, i powtarzać będę; nie wchodź w związki, dopóki nie czerpiesz przyjemności z samego faktu istnienia, przebywania ze sobą. Wtedy zniknie strach, możliwość wykorzystania Cię, myśli samobójcze, dramaty na sali sądowej i nędza a czasem więzienie. Wyeliminuj ze swojego życia stale podsycane cierpienie, a pojawi się coś pięknego. Sam spróbuj. Facet mówi że kobieta odmieniła jego życie. Mówi że dała mu szczęście, ale każdy lekarz powie że jest inaczej; to nie kobieta, a własny system hormonalny dał mu błogostan. Ten stan zalania hormonami zakochania trwa do dwóch lat, dlatego ludzie których na to stać żenią się i rozwodzą, ciągle szukając tego ostatecznego szczęścia – i nigdy go nie znajdą.

 

Gej – dowcipniś

 

Biedacy żyją ze sobą, bo nie mają po rozwodzie gdzie mieszkać. Wyobraź sobie częste sytuacje, gdy jakiś dowcipny gej podaje się za dziewczynę, wysyła „lewe” fotki jakiemuś mężczyźnie, a ten szaleje ze szczęścia. Kto mu dał szczęście, dziewczyna której nie istnieje? Gej – dowcipniś? Nie, to on sam sobie zrobił dobrze, bo tak został nauczony, że kobieta daje rozkosz. Szczęście to coś, co musimy sami znaleźć w sobie, a nie liczyć że ktoś nam je da. Ktoś może Ci dać chwilową przyjemność, a później zażądać za nią srogiej zapłaty. Po co wchodzić w takie interesiki? Najlepiej samemu mieć błogość i rozkosz, znacznie większą niż w związku. Później wchodzić w dojrzałe i mądre relacje, nie uzależniając się od siebie, nie traktując partnera jako strzykawki z narkotykiem.

 

——————

 

Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK.

0

samiec http://www.samczeruno.pl

Mojemu ciału dano imię Marek. Przepchnięto je przez szkołę z tytułem ekonomisty. Teraz te ciało działa jako pisarz, ale kim tak naprawdę jestem, nie mam kurwa bladego pojęcia.

126 publikacje
85 komentarze
 

4 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758