– mówi były minister kultury Kazimierz Michał Ujazdowski w wywiadzie udzielonym tygodnikowi "Uważam Rze". Tak tłumaczy poseł PiS politykę premiera w zakresie kształtowania wiedzy historycznej i postaw patriotycznych młodego pokolenia.

W liceach ogólnokształcących i technikach zmniejszona będzie liczba godzin języka polskiego i historii. Praktycznie nauka o dziejach kraju i świata zakończy się dla większości uczniów w pierwszej klasie szkoły średniej. Inaczej jest w państwach Europy Zachodniej, w których przedmioty humanistyczne mają swą określoną, wysoką pozycję. "W szkołach francuskich czy niemieckich nikt humanistyki w ten sposób nie ogranicza – kontynuuje rozmówca. – Tam się świadomie reprodukuje elity, a nie je niszczy".

"Decydują wąskie interesy i ekspansja grup mających wpływ na władzę – tak określa K. M. Ujazdowski przyczyny działania premiera Tuska i obecnego ministra kultury Zdrojewskiego. – Liczy się tylko efekt sondażowy, wizerunek. Reakcja następuje tylko wtedy, gdy żąda czegoś Bruksela, albo gdy mamy do czynienia z silną reakcją społeczną". Tak więc mamy aktualnie promocję i wsparcie tych idei, które są akceptowane przez wpływowych ludzi w mediach takich jak "Gazeta Wyborcza" czy "Krytyka Polityczna".

Donald Tusk przyzwala na to, a prócz tego istnieją w Platformie politycy, którzy są faktycznie przekonani do projektu przerobienia Polaków na społeczność bez tożsamości i podmiotowości. To są wzorce neoliberalne sprzed dwudziestu lat, a tymczasem świat realizuje już inne projekty. Także młodzież polska – wbrew potocznym sądom – jest coraz bardziej zainteresowana historią i kulturą naszego kraju.

Czy polskość jest dzisiaj zagrożona? – pytają dziennikarze.

"Tak – odpowiada K. M. Ujazdowski – ale wyjdziemy z tego zwycięsko. (…) Polskość to wolność ukształtowana przez chrześcijaństwo. To nam daje siłę. (…) Wierzę w siłę polskiego ducha, w polski dynamizm".