Właśnie zauważyłem zniknięcie Marka Kajdasa i ubolewam. Kawałek polskiej blogosfery został zlikwidowany. Facet zniechęcony brakiem szybkiego wzrostu postanowił wyciąć i to, co udało się wyhodować. Porywczy się okazał.
Facet zniknął z Nowego Ekranu i wraz z nim – wiele moich wpisów, do których się tak emocjonalnie przywiązałem. Nieodpowiedzialny się okazał. Ech!
Ano nic – to kto jeszcze na NowymEkranie pozostał i współ-tworzy ruch narodowy? Koledzy, policzmy się!
/-/ Eugeniusz Sendecki