Bez kategorii
Like

Jak zmienić oblicze „tej” ziemi?

15/01/2013
456 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Jak zmienić oblicze „tej” ziemi?

0


 Modlitwa Santo Subito Jana Pawła II o zmianę oblicza „tej”, czyli naszej ziemi została najwyraźniej wysłuchana. Nadzwyczajnym wydarzeniem, które możemy nazwać śmiało cudem rozpadło się „imperium zła” i od nas tylko zależało czy skorzystamy z tego dobrodziejstwa ażeby odtworzyć niepodległe państwo polskie podobnie jak to uczynili ojcowie mego pokolenia w 1918 roku.

 

Niestety Polacy w swojej masie popełnili ciężki grzech zaniechania i naiwności, dali się nabrać bandzie oszustów odrzucając ostrzeżenia tych, którzy podobnie jak Władysław Siła Nowicki w czasie obrad okrągłego stołu odmówił mu prawa do reprezentowania narodu polskiego. Z tych względów z mojego pokolenia „kamieni rzuconych na szaniec” zostali do uczestnictwa w urządzaniu „III Rzeczpospolitej” włączeni tylko ci, którzy sprzeniewierzyli się Polsce, o którą walczyliśmy.

W moim odczuciu najbardziej dramatycznym momentem pogrążającym nas w otchłani imitacji państwa polskiego nie był nawet okrągły stół ani „kontraktowe wybory”, które to wydarzenia były chyba dostatecznie czytelne, co do swojej intencji, ale moment przekazania insygniów prezydenckich przez prezydenta Kaczorowskiego Wałęsie. Szczerze mówiąc ten ostatni nie bardzo wiedział, o co tu chodzi, natomiast prezydentowi Kaczorowskiemu nie wolno było przekazać insygniów prezydenckich bez przekazania władzy zgodnie z obowiązującą konstytucją.

Tymczasem całe to żałosne widowisko, któremu patronował prawnik Stelmachowski było niczym innym jak profanacją urzędu odpowiedzialnego „przed Bogiem i historią”, a jego skutkiem jest sytuacja, w której zabrakło odniesienia porównawczego dla formuły państwowości reprezentowanej przez „III Rzeczpospolitą” a de facto PRL – bis. Za „pierwszej” PRL mieliśmy świadomość, że polskie niepodległe państwo reprezentuje prezydent na uchodźstwie, depozytariusz ciągłości państwa opartej na konstytucji z 23 kwietnia 1935 roku i chociaż treść tej konstytucji nie wszystkim się podobała ze względu na jej autokratyczną formę najwyższej władzy państwowej, to jednak nawet najbardziej opozycyjne stronnictwa w stosunku do sanacji nie kwestionowały jej ważności. Okazało się zresztą, że właśnie takie sformułowanie roli prezydenta, jakie zawiera konstytucja kwietniowa pozwoliło na zachowanie ciągłości państwa przez okres wojny i powojennego bezprawia.

Dzisiaj sytuacja jest o tyle moralnie gorsza, że w sposób bezprawny zostało de facto zlikwidowane prawo istnienia niepodległej Polski. Jest wprawdzie w konstytucji kwietniowej zapis o sposobie wyznaczenia następcy prezydenta w przypadku nie dokonania tego przez aktualnie urzędującego, tylko że z niego nie skorzystano. A przecież tej konstytucji nikt nie obalił, gdyż nawet obecnie obowiązująca w „III Rzeczpospolitej” konstytucja unieważniła stalinowską konstytucję PRL wpisując się w jej ciągłość, mimo że przecież tamta była od początku bezprawna. Mamy zatem kontynuację bezprawia.

 

W związku z tym mamy pewien specyficzny komfort prawny, gdyż nie musimy działać w zgodzie z obowiązującą konstytucją i nie można nam zarzucić łamania prawa.

Dlatego też możemy wybierać formy działania, mianowicie: jeżeli w zgodzie z obowiązującym w „III Rzeczpospolitej” prawem uda się obalić istniejący układ władzy i zmienić oblicze polskiej państwowości to możemy z tej drogi korzystać; – jeżeli jednak okaże się to niemożliwe ze względu na ciągle jeszcze zbyt mocną władzę, to nic nie stoi na przeszkodzie dla skorzystania ze środków niezgodnych z obecnymi przepisami.

W swoim czasie przedstawiłem takie możliwości w moim apelu o powołanie frontu walki o Polskę niepodległą.

  

W wariancie pierwszym niezbędne jest stworzenie siły politycznej zdolnej do bezwzględnego wygrania wyborów parlamentarnych, co szczerze mówiąc nie rokuje zbyt wielkich nadziei ze względu na opanowanie przez reżim elementów niezbędnych dla rozwinięcia skutecznej akcji politycznej. Dotyczy to zarówno dyspozycyjnego aparatu administracyjnego, środków materialnych i mediów. Nie oznacza to rezygnacji z tej drogi chociażby ze względu na możliwość różnych niespodziewanych sytuacji, jednakże mając na uwadze dotychczasowe doświadczenia trzeba bezwzględnie szukać i innych dróg.

Zaostrzanie się stosunków wewnętrznych w szczególności w związku z narastającym kryzysem będzie sprzyjać szerzeniu protestu społecznego w najrozmaitszych formach, jego nasilenie może okazać się najskuteczniejszą drogą do obalenia obecnego reżimu.

Należy mieć na względzie, że celem nie jest odsunięcie od władzy sprawującej ją formalnie partii, czyli PO z przyległościami, ale całego układu kontrolującego stan powstały w wyniku utworzenia „III Rzeczpospolitej”. Próby dokonania istotnych zmian w ramach tego układu zakończyły się niepowodzeniem i grozi to każdej następnej. Tylko walka z całym istniejącym systemem może doprowadzić do jego upadku i powstania rzeczywiście niepodległego państwa polskiego.

Trzeba mieć też na uwadze, że siły zewnętrzne, a przede wszystkim Niemcy i Rosja, a także będąca na niemieckich usługach administracja UE są żywotnie zainteresowane utrzymywaniem obecnego stanu gdyż prowadzi on do stałego osłabiania naszej pozycji w Europie.

Mamy niemal dokładną powtórkę z sytuacji w XVIII wieku, kiedy to nasi sąsiedzi wspierani przez ówczesny „salon” europejski robili wszystko ażeby osłabić państwo polskie. I nie ma czemu się dziwić, bowiem taki cel wpisany jest w odwieczny kanon polityczny zarówno Rosji jak i Niemiec i będzie aktualny dopóki oba te kraje nie zmienią w zasadniczy sposób swego oblicza.

Oczywiście można wnieść zastrzeżenie, że tego rodzaju polityka jest anachronizmem wobec globalnych zagrożeń, ale jak dotąd nie udało się tego wytłumaczyć rządzącym elitom niemieckim i rosyjskim, a to chyba z przyczyny zbyt ciasnego rozumienia swoich interesów.

A zatem nie pozostaje nam nic innego jak działać w kierunku zburzenia nie tylko reżimu w Polsce, ale też i zmurszałej struktury stosunków europejskich. 

Bardzo charakterystyczny jest w tym względzie apel prezydenta Estonii o podjęcie się przez Polskę przewodnictwa zespołowi krajów środkowej Europy.

Nie mając nic przeciwko temu należy jednak wyjaśnić, że same kraje ubogiej Europy położonej między Niemcami i Rosją nie są w stanie skutecznie obalić istniejący system i stworzyć nowy. Na to potrzeba sojuszników również w zamożniejszej Europie jak choćby w Skandynawii czy Wielkiej Brytanii. Przy odpowiednim rozegraniu sprawy znajdą się i inni, na przykład Włosi, których pamiętam jak na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia toczyli w wydaniu włoskiej chrześcijańskiej demokracji zawzięte boje z niemiecką hegemonią.

Miejmy nadzieję, że jest jeszcze w Europie dość sił na jej odrodzenia, w przeciwnym przypadku czeka ją nieuchronna zapaść.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758