Bez kategorii
Like

II Zajazd na Mazowszu – praca wre.

26/06/2012
352 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Tak więc pracujemy i nic nie mamy do ukrycia

0


 

       O tym, że lepiej być młotkiem niż gwoździem wie każdy. Gdy się w dodatku wybiera rolę gwoździa na kowadle to już nie ma czego pozazdrościć. Ale cóż: z jednej strony „wolnościowcy” z drugiej „trzeciodrogowcy”, tego doktrynalnego bretnala kowalskimi kleszczami trudno utrzymać, a tu trzeba ekipę pozbierać, aby na II Zajeździe na Mazowszu nudno nie było.

 

      Ma to być szukanie konsensusu pomiędzy zwaśnione Polaki. Ponieważ wszystko ma być jawne więc ujawnię trochę tajemnicę kuchni.

 

       Próby zmniejszenia nam „garba odsetkowego” ujmując to z punktu widzenia zwolenników wolnego rynku podjął się @Andarian http://spodlasu.nowyekran.pl/post/66512,alternatywny-model-walutowy zyskał sporą ilość zwolenników. Nie mnie oceniać, czy jest to konstrukcja na tyle przemyślana, aby postawić na nią swój wdowi grosz. Trudno też w tej koncepcji doszukać się odpowiedzi na podstawowe pytanie: jak zmniejszyć ten garb odsetkowy? Na razie jest jedynym ochotnikiem stającym do walki z NAF (Nową Architekturą Finansową).

Ci ostatni mają za sobą mocne argumenty:

  • Przywracają konstytucyjną powinność NBP.

  • Zamieniają prymitywy i wyjątkowo drogi mechanizm utrzymywania równowagi towarowo pieniężnej „formułą emisyjną” pozostawiając statutowe organy państwa.

  • Tworzą warunki do stymulacji rozwoju polskich przedsiębiorstw.

  • Raczej podejście diagnostyczne niż prognostyczne przewracajace wszystko do góry nogami.

       Pomimo ponawianych apeli nie znaleźliśmy odważnego do zmierzenia się z tematem „Typ idealny przedsiębiorstwa w konkurencyjnej gospodarce rynkowej z pozycji zwolenników wolnego rynku”. Należałoby się odnieść do teoretycznych kanonów przedsiębiorstwa wolnorynkowego o cechach:

  1. autonomii zewnętrznej – oznaczającej brak bezpośredniej zależności od państwa lub innych nadrzędnych organów zarówno w sferze decyzji jak i oceny działalności,

  2. zasady konkurencyjności – oznaczającej długookresową maksymalizację zysku z włożonego kapitału,

  3. autonomii wewnętrznej – oznaczającej wyłączne stanowienie przez właścicieli kapitału lub osoby przez nich upoważnione.

        Jest to elementarz liberalnej doktryny gospodarczej. Oczekujemy, kogoś kto tych zasad będzie bronił z wewnętrznym przekonaniem, bez profesorskiego fałszu „mówię bo mi za to płacą”. Koreferat oczywiście za frico.

       Jako „trzeciodrogowiec” mogę podać przypadki, gdzie taki „typ” przedsiębiorstwa mógłby mieć zastosowanie, dlatego jeszcze raz apeluję: jeśli wiecie o czym mówicie z tym „wolnym rynkiem” to wzywam Was na udeptaną ziemie.

       Wszyscy moi znajomi przedsiębiorcy praktycy odmawiają mi twierdząc. że od tych zasad dawno odeszli. Stąd problem.

 

       Konieczności pisania nowego prawa dla spółek właścicielsko pracowniczych kwestionuje @Thot. Opracował i przysłał mi (za co jestem mu wdzięczny) koncepcję takiej spółki w oparciu o spółkę komandytowo-akcyjną z kodeksu spółek. Ponoć jeśli czegoś nie można przeskoczyć, to można to obejść. Doprecyzowałem swoje oczekiwania w następujący sposób:

 

Krzysztofie.

otrzymujesz moją pochwałę za okazanie "należytej staranności" za prawne obejścia problemu. Jednak podam ci warunki brzegowe:

– załóżmy że prowadzę działalność na małej podkarpackiej wsi i zatrudniam trzech pracowników, którzy są moimi sąsiadami. Razem pijemy wódkę, razem chodzimy na śluby i pogrzeby.

– są to golcy świeżo po szkołach, więc na wspólników się nie nadają a o biznesie mają blady pogląd lub nie mają go wcale.

– chcę pozbyć się problemu myślenia za nich, pilnowania, nadzorowania i popędzania do roboty

– wykładam karty na stół mówię: chcę was uwłaszczyć w firmie czyli zrobić współwłaścicielami, ale jedno musicie zrozumieć

  • ja założyłem tę firmę i chcę mieć tu wyłączne prawo do zarządu,

  • od dzisiaj sytuacja ekonomiczna przedsiębiorstwa będzie jawna. Proszę więc wybrać sobie męża zaufania, który pojedzie na przeszkolenie z rachunkowości i będzie miał wgląd do ksiąg. Nie może to być ktoś kto poleci na całą wieś i wypapla.

  • ja ustalam kto ile zarabia, przy czym moje zarobki (dochód) będzie ustalony na poziomie (dla przykładu) potrójnej średniej płacy u nas.

  • przyrost majątku firmy będzie kapitalizowany na waszych kontach pracowniczych po zamknięciu bilansu z tym ograniczeniem, że będzie to dotyczyło tylko przyrostu majątku nie kupionego z moich środków własnych. To co kupię za swoje pieniądze, to moje. To co będzie z kredytu albo z zysku tym musimy się podzielić. Odpisy na pracowniczy majątek produkcyjny będą równe dla pracowników, przy czym ja biorę potrójną wartość z tego co wyjdzie do podziału

  • wypłata kwot majątku produkcyjnego może nastąpić jedynie w momencie odejścia pracownika z naszej firmy. Będę popierał odejścia "zorganizowanych grup" jeśli będą chcieli zachować dotychczasowe więzi produkcyjne (zamiana przedsiębiorstwa w klaster).

  • nie będą obowiązywały przepisy dotyczące płacy minimalnej.

  • w przypadku upadłości zakładu wszyscy ponosimy odpowiedzialność solidarnie.

 

– proszę wybrać waszego męża zaufania, z którym dopracujemy szczegóły.

Krzysztofie, proszę potraktować to jako "typ idealny" na razie nie uwzględniający żadnych ograniczeń realizacyjnych i prawnych.

 

Pozdrawiam

 

Tak więc pracujemy i nic nie mamy do ukrycia. Przez dwa tygodnie to jeszcze możemy nawet diabła przewrócić.

0

nikander

Bardziej pragmatyczne niz rewolucyjne mysla wojowanie.

289 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758