Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się uwagi na blogu dotyczące braku codziennych wpisów na temat sytuacji na rynkach finansowych, ponownie oświadczam co następuje. Częste pisanie na ten temat było błędem, ponieważ przyciągnęło na blog liczne grono osób z giełdowym ADHD. Więcej tego błędu nie zrobię, posiadaczy giełdowego ADHD proszę o poszukanie sobie innego bloga. Podtrzymuję swoje prognozy z początku roku, co więcej informacje które opiszę w artykule w najbliższej sobotniej Rzeczpospolitej (dodatek Plus/Minus) pt. “I wyznawcy bogamony stworzą Golema” wskazują, że rośnie ryzyko kryzysu na skutek patologii generowanych przez operacje LTRO w systemach bankowych krajów PIGS. Poniżej fragment artykułu:

“Rządzący w gospodarce świata zachodu polityczno-finansowy Golem może być z siebie zadowolony, przynajmniej na razie. Humanoidalna paskuda, memłająca w cuchnącej gębie skrawek pergaminu z napisem „drukuj” osiągnęła to, do czego ją zobowiązali patroni, oddający cześć bogamonie. Masowa operacja druku pieniądza po obu stronach oceanu przelała się na rynki finansowe, ceny akcji poszły do góry, w Stanach Zjednoczonych osiągnęły pięcioletnie maksima, oprocentowanie obligacji bankrutujących rządów magicznie spadło, wskaźniki zaufania biznesu poszły do góry, podobnie jak prognozy zysków firm. Golem tak poprowadził grecką operację, że Grecja jednocześnie zbankrutowała i nie zbankrutowała. Zbankrutowała bo trzeba wypłacić ubezpieczenie od tego zdarzenia zawarte w postaci kontraktów CDS, ale nie zbankrutowała bo EBC ciągle przyjmuje papiery wartościowe tego kraju jako zabezpieczenie pożyczek, a przecież nie przyjąłby papierów bankruta.”

 

W czwartek jak co tydzień ukaże się mój artykuł w Dzienniku Gazecie Prawnej pt. “Małe jest piękne jak urośnie”, o polskim sektorze MSP. Poniżej fragment:

“Kraj rozwija się tylko wtedy, jak rozwijają się firmy w danym kraju. Jeżeli istotny procent firm mikro w Polsce przeskoczyłby do kategorii firm małych, to Polska byłaby krajem miodem i mlekiem płynącym, bylibyśmy bogaci. Ale niestety w Polsce to nie jest takie proste, o czym mówi raport OECD o sektorze MSP który został opublikowany w 2010 roku, ale przeszedł bez większego echa. To już jest zresztą tradycja w Polsce, najlepszym przykładem jest seria raportów o niskiej innowacyjności Polski: raport o Kapitale Intelektualnym Polski z 2008 roku, raport o innowacyjności polskiej gospodarki mojego zespołu z 2011 roku, raport Banku Światowego, raport Komisji Europejskiej i raport zespołu prof. Hausnera z 2012 roku. Raporty istniały w mediach przez jeden dzień, a ich wnioski zostały całkowicie zignorowane.”