POLSKA
Like

Graliśmy jak śledzie, bez głowy

22/06/2016
1383 Wyświetlenia
10 Komentarze
4 minut czytania
Graliśmy jak śledzie, bez głowy

To porównanie nie jest bezpodstawne i każdy kto oglądał mecz może z pewnością zauważyć że są podstawy do takiego stwierdzenia. Mamy, owszem, znakomity skład zawodników ale piłka nożna to sport zespołowy i aby wszystko grało musi być tak jak w orkiestrze: dobrzy muzycy, dobre instrumenty i sprawny dyrygent. W naszej drużynie nie ma dyrygenta. Lewandowski nie nadaje się na kapitana drużyny bowiem nie ma „kontaktu”, nie ma cech przywódcy w zespole. Zbyt wielu kolegów na boisku zazdrości mu sławy. Pozycja kapitana ogranicza też jego rolę jako napastnika. W czasie gry nie widać aby ktokolwiek usiłował dowodzić,korygować błędy kolegów.

0


 

Orły Górskiego osiągały sukcesy dlatego że to był zespół, drużyna w której obowiązywała zasada wszyscy za jednego – jeden za wszystkich.  Nawet bez opaski można było z łatwością zauważyć kto jest kapitanem. Zespół był tak zgrany że Kazio Górski mógł nawet na mecz nie przychodzić. Chłopaki zagrali by sami.

Ale mam wrażenie że przyczyna kłopotów zespołu leży w składzie nie reprezentacji ale zaplecza drużyny. I nie chodzi mi o to kto w zespole trenerskim jest ale kogo nie ma.

Otóż sztab szkoleniowy  liczy 18 osób: selekcjoner i czterech asystentów, dyrektor, rzecznik oraz dwóch technicznych, dwóch fizjoterapeutów, lekarz , kucharz, masażysta i aż czterech speców od statystyk i analiz.

Szkoda że ci analitycy nie przeanalizowali na początek składu sztabu.Ciekawe zresztą co oni tak analizują bo skutków nie widać. Efektem tych analiz w meczu z Ukrainą było to że najgroźniejsi dla wyniku na boisku byli nie Ukraińscy a niektórzy nasi zawodnicy.

Ale wróćmy do sztabu. Po pierwsze tylko jeden masażysta na tylu chłopa? Kto próbował nawet automasażu wie ile wysiłku i czasu to zajmuje. Aby zawodnicy byli w pełni sprawni potrzeba jest co najmniej trzech masażystów a nie czterech analityków.

Ale co najważniejsze w sztabie brakuje …. psychologa. Aby stworzyć zespól trzeba znać nie tylko umiejętności techniczne zawodników ale też i ich psychikę.To  tylko ludzie, mają swoje sympatie i antypatie. Nie można ustawić obok siebie ludzi którzy się nie lubią i współpracować ze sobą nigdy nie będą.

Kiedyś pracowałem nad stworzeniem zespołu z kilkunastu osób. Nie mogłem otrzymać pomocy psychologa ale poczytałem jak to robią na świecie. Skorzystałem ze światowej literatury. Robiłem wśród zawodniczek ankiety pozornie na inne niż zespół tematy. Oczywiście anonimowo choć tak że wiedziałem która karta jest czyja. To umożliwiło mi takie zorganizowanie treningu że osoby które sobie ufały uczyły się współpracować z tymi których nie lubiły. Nawiązywały się sympatie. Efekt? Zespół zaczął osiągać sukcesy. Mało tego dzisiaj, trzydzieści lat później potrafią przejechać pól Polski aby w weekend się ze sobą spotkać.

Jaki jest wpływ dobrego psychologa na uzyskiwanie dobrych wyników i jak się kończy brak tego specjalisty widzieliśmy na przykładzie Adama Małysza.

Tak więc wróćmy do punktu wyjścia. Polacy grają na tych mistrzostwach jak śledzie, bez głowy. Jeśli weźmiemy nawet najlepsze składniki i spróbujemy z nich zrobić sałatkę ale zestawimy je w niewłaściwej kolejności i złych proporcjach będzie „niezjadliwa”. Możemy się nią nasycić tak jak sukcesami naszej reprezentacji ale pozostaje niesmak.

30232f402e27a4703affcc442c842a74,0,0.png

0

Nathanel

937 publikacje
193 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758