POLSKA
Like

Gdyby Zygmunt Bauman był gruppenführerem …

30/06/2013
1286 Wyświetlenia
3 Komentarze
20 minut czytania
Gdyby Zygmunt Bauman był gruppenführerem …

Bauman jest marksistą i byłym ubekiem. Odpowiedzialnym moralnie i fizycznie za zbrodnie systemu komunistycznego – mówi w rozmowie tygodnia SE wybitny profesor historii z USA.

0


 Bauman

„Super Express”: – Na Uniwersytecie Wrocławskim gościł z wykładem prof. Zygmunt Bauman. Prelekcję „światowej sławy socjologa” – jak go przedstawiły media – „zakłóciła” grupa kibiców Śląska Wrocław krzycząc hasła: „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!”, „Norymberga dla komuny!” Te same media oburzyły się, że to odbieranie prawa do demokratycznej dyskusji, w której każdy, tym bardziej wybitny naukowiec, ma prawo głosu.

Prof. Marek Jan Chodakiewicz: – Jest skandalem zapraszanie na uczelnie nazisty. O, przepraszam. Bauman jest marksistą i byłym ubekiem. Odpowiedzialnym moralnie i fizycznie za zbrodnie systemu komunistycznego. Nie odwracajmy kota ogonem. (…)

Chodzi o to, że na uczelniach nie było dekomunizacji. Jakby była, to nie dochodziłoby do takich aberracji, czyli do zapraszania współodpowiedzialnych za zbrodnie.

– Z kolei premier Tusk stwierdził, że zachowanie kibiców, przypominających o przeszłości naukowca, to „wstęp do poważnego nieszczęścia”. Minister spraw wewnętrznych, a także gospodarz spotkania – prezydent Wrocławia zapowiedzieli podjęcie zdecydowanych kroków. Ale właściwie przeciwko komu podejmowana jest ta walka? Przeciwko garstce kibiców? Oni są takim poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa, że trzeba wytaczać przeciwko nim najcięższe działa? A może premier miał na myśli recydywę zbrodniczego komunizmu, którego funkcjonariuszem był Bauman…

– Walka jest przeciwko „zagrożeniu faszyzmem.” Czyli wszystkiemu, co nie czerwone i nie różowe. Wszystkiemu, co zagraża post-PRLowi i systemowi post-komunistycznemu pobłogosławionemu przy tzw. Okrągłym Stole.

(…)

– Zygmunt Bauman nie chce rozmawiać o przeszłości. „Otworzył się” tylko w wywiadzie przed sześciu laty dla brytyjskiego „Guardiana” twierdząc, że komunizm był najlepszym ustrojem dla Polski. Swoją „służbę” sowietom tłumaczył młodym wiekiem. Nigdy nie wyraził skruchy, nigdy nie przeprosił swoich ofiar. Sam uważa się za ofiarę tego systemu…

– Oczywiście, że jest ofiarą. Walk frakcyjnych. Jakby jego frakcja była sprawniejsza, to wywalanoby przeciwników Baumana w tzw. PZPR. Gdy przeglądam listy rozstrzelanych w Wielkim Terrorze lat trzydziestych, to jest tam pewna ilość komunistów. Sami się do tego rozstrzeliwania zapraszali, sami je przygotowali. Czasami wręcz dosłownie. Czy wie Pan, ilu „dobrych czekistów” Stalin kazał rozstrzelać? Na czele z tow. tow. Jeżowem i Jagodą? Czy to też był antysemityzm? Nad tymi bandytami łezka mi się w oku nie kręci.

– Żołnierzy Wyklętych, których zwalczał jako funkcjonariusz Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego i dostał za to Krzyż Walecznych, Bauman porównał do dzisiejszych terrorystów…

– Dokładnie tak samo o partyzantach i powstańcach polskich wyrażali się niemieccy narodowi socjaliści: „Polnische Banditen”. U Baumana jest charakterystyczne, że jak marksizm nie skutkuje w argumentacji, to lewacy przywołują relatywizm moralny. One man’s freedom fighter is other man’s terrorist. Ten kto dla jednego jest bojownikiem o wolność, dla innego jest terrorystą. Dla Polaków wiadomo, że Żołnierze Wyklęci są tymi pierwszymi. Dla Baumana naturalnie nie.

– A może – wbrew włodarzom III RP – nie powinniśmy robić z incydentu z Baumanem problemu. Może to jednostkowy przykład kariery: od politruka do naukowca? Chyba, że byli też inni oddelegowani przez sowieckiego okupanta z aparatu represji, czy wojska na odcinek nauki? Czy takich „autorytetów” mieliśmy więcej?

– Zatrzęsienie. Ale zgadzam się, że z wyhukania Baumana nie warto robić problemu. Taki sposób witania totalitalistów przez młodzież powinien być normą.

(…)


– Czy uprawniona jest teza, że sowieckie „elity” doszły do władzy na trupie elit przedwojennej Polski. Jak to się odbywało?

– Naturalnie. Po eksterminacji tradycyjnych elit okupanci urządzili promocję prymusów selekcji negatywnej, którzy rządzą Polską do dziś. Najpierw narodowi i międzynarodowi socjaliści wymordowali kwiat polskich elit, następnie tubylczy kolaboranci Sowietów dorżnęli resztę i prześladowali niedobitki. Wypędzili ich z kraju. A swoim niewolnikom zgotowali najstraszliwszy los pauperyzując i niszcząc ich oraz indoktrynując ich dzieci. Co więcej, dzieci katów otumaniły dzieci ofiar. W tej chwili mamy pokłosie tego ponurego spadku.

– Do dziś te „elity” mają decydujący głos w polskich sprawach – w kraju i na świecie. Kto do tego dopuścił?

– Przed 1989 r. nikt nikogo o nic nie pytał i były marne możliwości przeciwstawienia się temu, oprócz indywidualnych. Ale od 1989 r. winni jesteśmy my, że się nie potrafimy zorganizować i wykopać prymusów selekcji negatywnej i rozmaitych czerwonych i różowych kolaborantów.

– Do dziś w Polsce – jako równoprawny głos w demokratycznej dyskusji – słyszymy, że podczas niemieckiej okupacji tylko Sowieci i ich partyzantka walczyli z Niemcami. AK-owcy, czy NSZ-towcy stali z broni u nogi, mordowali za to niewinną ludność cywilną i Żydów. Podobnie polscy „faszyści” są przedstawiani w niemieckim serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, który w Niemczech i Polsce pobił rekordy oglądalności. Polaków przedstawiono w nim jako zoologicznych antysemitów, Niemców – prawdziwych sprawców żydowskiego Holocaustu – jako ofiary nazizmu, cierpiących młodych Werterów. Film ma być teraz kupiony przez 60 telewizji na całym świecie…

– A czego się spodziewać? Że wrogowie zrobią film taki, jaki potrzebny jest Polsce i będzie się Polakom podobał?

(…)

– Czy zaprosiłby Pan do siebie na wykład prof. Zygmunta Baumana?

– Nie. No, chyba tylko pod warunkiem, że zaprosimy jednocześnie jakiegoś byłego Gestapowca i dialektyka narodowego socjalizmu. I obaj kłócili by się na temat wyższości walki klas nad walką ras. To byłoby dość dydaktyczne dla studentów.

Rozmawiał: Tadeusz Płużański.

Prof. Marek Jan Chodakiewicz. Historyk, The Institute of World Politics w Waszyngtonie

http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/prof-marek-chodakiewicz-nie-zaprosilbym-baumana-na-wyklad-do-waszyngtonu_334205.html

Innego zdania jest „lwica lewicy” Joanna Senyszyn: Bóg, Honor i Ojczyzna prowadzą hordy polskich narodowców na prof. Baumana, który chwilowo zastępuje Lwów, Wilno, Kowno.

Tak po prawdzie retoryka pani europoseł nie powinna dziwić.

Już w 1943 r. ukazała się stalinowska dyrektywa, która zalecała komunistycznym zbrodniarzom: „Gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami, nazistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej„.

W styczniu 1947 roku Kazimierz Brandys pisał: „Faszystowskie podziemie tworzy dziś ideologię PSL-u. PSL, nieosłonięte od strony faszystowskiego podziemia, przenikalne dla wszelkiej dywersji antydemokratycznej, stęsknione Londynu z jego centrum wojskowej emigracji sanacyjno-endeckiej stanowi groźny, choć może nieświadomy przewód dla faszyzmu w Polsce”.

( „Lawina i kamienie” s. 51).

Tymczasem historyk Norman Davies porównuje realny faszyzm i realny komunizm:

Pseudonauka. Zarówno komuniści, jak i faszyści twierdzili, że ich ideologia opiera się na fundamentalnych prawach nauki, które rzekomo określają rozwój społeczeństwa ludzkiego. Komuniści odwoływali się do swej wersji „naukowego marksizmu”, czyli materializmu historycznego; faszyści – do eugeniki i nauki o rasach ludzkich. Ani w jednym, ani w drugim przypadku ich metody naukowe i naukowe odkrycia nie znalazły niezależnego szerszego powodzenia.

Utopijne cele. Wszyscy totalitaryści pielęgnowali wizję Nowego Człowieka, który miał stworzyć Nowy Ład, oczyszczony ze wszystkich obecnych naleciałości. Wizje różniły się między sobą. Mogło to być ostateczne bezklasowe stadium czystego komunizmu, jakie głosił marksizm – leninizm, rasistowski, wolny od Żydów, aryjski raj faszystów lub we Włoszech restauracja pseudohistorycznego cesarstwa rzymskiego. Budowanie Nowego Ładu było zadaniem, które usprawiedliwiało wszystkie ofiary i wszelkie brutalne czyny teraźniejszości.

Dualistyczna partia – państwo. Doszedłszy do władzy, partia totalitarna tworzyła w obrębie swego aparatu organy dublujące i nadzorujące działanie wszystkich już istniejących instytucji. Struktury państwowe były redukowane do roli pasów transmisyjnych, służących wypełnianiu woli partii. Taki dualistyczny system dyktatury był szerszy, niż to mogło wynikać ze znanego, lecz nie oddającego istoty rzeczy terminu „państwo jednopartyjne”.

Zasada wodza. Partie totalitarne opierały się na ściśle hierarchicznej strukturze. Od swoich sług wymagały niewolniczego posłuszeństwa, za sprawą niepodważalnego kultu Wodza Partii, źródła wszelkiej mądrości i wszelkich dobrodziejstw. Lenin wzdragał się przed takim kultem, ale zarówno stalinizm, jak i hitleryzm stawiały go na czołowym miejscu.

Gangsterstwo. Wielu obserwatorów zwracało uwagę na silne podobieństwo łączące sposób postępowania totalitarnych elit z zachowaniem konfraterni zawodowych przestępców. Gangsterzy zdobywają pasożytniczą władzę nad wspólnotą, „ochraniając” ją przed przemocą, którą sami tworzą. Regularnie terroryzują zarówno swoich członków, jak i swoje ofiary, oraz eliminują rywali. Manipulują prawem i – zachowując mające duże znaczenie fasadę szacowności – używają szantażu i przymusu, aby w ten sposób przejąć kontrolę nad wszystkimi organizacjami w swoim rejonie.

Biurokracja. Wszystkie reżimy totalitarne potrzebowały wielkiej armii urzędników do obsadzenia przerośniętych i zdublowanych organów partii – państwa. Ta nowa biurokracja stwarzała szansę na szybki awans stadom oportunistów wszelkiej proweniencji. Można powiedzieć, że aparat biurokratyczny, w pełni zależny od partii, stanowił jedyną społeczną klientelę, z którą reżim musiał się liczyć. Jednocześnie zaś obejmował szereg rywalizujących ze sobą ” ośrodków władzy”, których ukryte współzawodnictwo tworzyło jedyną istniejącą formę autentycznego życia politycznego.

Propaganda. Totalitarna propaganda wiele zawdzięczała działającym na podświadomość technikom, które uprawia współczesna reklama. Używała wzruszających symboli, sztuki zaangażowanej politycznie, imponującej architektury, a także zasady „wielkiego kłamstwa”. Jej bezwstydna demagogia była adresowana do słabych i żądnych zemsty elementów społeczeństwa, pozbawionego korzeni przez napierające fale wojny i modernizacji.

Estetyka władzy. Reżimy totalitarne wymuszały prawdziwy monopol w dziedzinie sztuki, reklamując środowisko estetyczne, które gloryfikowało partię, upiększało więź między partią i narodem, pławiło się w heroicznych obrazach narodowych mitów i uprawiało megalomańskie fantazje. Włoscy faszyści, niemieccy naziści i sowieccy komuniści odznaczali się takim samym zamiłowaniem do cudownych portretów Wodza, nadnaturalnej wielkości posągów umięśnionych robotników i ostentacyjnych budowli publicznych o supergigantycznych rozmiarach.

Wróg dialektyczny. Żaden totalitarny reżim nie mógł mieć nadziei, że uda mu się uprawomocnić własne złe zamiary bez innego zła, z którym mógłby się zmagać. Narodziny faszyzmu w Europie spadły komunistom jak z nieba, ponieważ bez niego mogliby się odwoływać jedynie do bardziej odległych złych mocy liberalizmu, imperializmu i kolonializmu. Faszyści nigdy nie przestali szukać dla siebie usprawiedliwienia, mówiąc o krucjacie przeciwko bolszewizmowi, komuniści o – „walce z faszyzmem”. Wewnętrzne sprzeczności totalitaryzmu stawały się motorem nienawiści i konfliktów które podsycał.

Psychologia nienawiści. Reżimy totalitarne podgrzewały temperaturę uczuć, podbijając bębenka nienawiści skierowanej przeciwko „wrogom” wewnętrznym i zewnętrznym. Nie istnieli ani uczciwi przeciwnicy, ani honorowa opozycja. W repertuarze faszystów listę wrogów otwierali Żydzi i komuniści; w repertuarze komunistów bezlitośnie piętnowano faszystów, „pieski kapitalizmu”, „kułaków” i domniemanych sabotażystów.

Cenzura prewencyjna. Ideologia totalitarna nie mogła działać bez doskonale nieprzepuszczalnej cenzury, kontrolującej wszystkie źródła informacji. Nie wystarczało stłamsić niepożądane opinie czy fakty; trzeba było sfabrykować wszystkie dane, które dopuszczano do obiegu.

Ludobójstwo i przymus. Reżimy totalitarne doprowadziły gwałt polityczny do niespotykanych dotychczas granic. Skomplikowana sieć policji politycznej i służb bezpieczeństwa zajmowała się najpierw niszczeniem wszelkiej opozycji i wszystkich niepożądanych osób, a następnie wymyślaniem przeciwników, żeby utrzymać całą machinę w ruchu. Ludobójcze kampanie skierowane przeciwko (niewinnym) „wrogom” rasowym lub społecznym podnosiły wiarygodność ideologicznych roszczeń i utrzymywały ludność w ciągłym strachu. Masowe aresztowania i egzekucje, obozy koncentracyjne i przypadkowe morderstwa stanowiły element codziennej rutyny.

Kolektywizm. Reżimy totalitarne kładły nacisk na wszelkiego rodzaju działania, które umacniały więzi w obrębie kolektywu, osłabiając jednocześnie poczucie tożsamości rodziny i jednostki. Państwowe przedszkola, „sztuka społeczna”, ruchy młodzieżowe, partyjne rytuały, parady wojskowe i mundury wyróżniające poszczególne grupy – wszystko to służyło scementowaniu wysokiej dyscypliny społecznej i konformistycznych wzorców zachowania. W faszystowskich Włoszech ustanowiono system kierowanych przez partię korporacji, które zastąpiły wszystkie wcześniejsze związki zawodowe i organizacje pracodawców, a w roku 1939 opanowały niższą izbę zgromadzenia narodowego.

Militaryzm. Reżimy totalitarne z reguły albo rozdmuchiwały „zagrożenie z zewnątrz”, albo je wymyślały, aby zmobilizować obywateli do obrony ojczyzny. Remilitaryzacja miała najwyższy priorytet w gospodarce. Pod kontrolą partii siły zbrojne państwa cieszyły się prawem monopolu na broń i wysokim społecznym prestiżem. Wszystkie plany ofensyw wojskowych przedstawiano jako plany defensywy.

Uniwersalizm. Reżimy totalitarne działały opierając się na założeniu, że reprezentowany przez nie system jakimś sposobem rozprzestrzeni się na cały świat. Ideolodzy komunistyczni utrzymywali, że marksizm-leninizm jest „naukowy” i wobec tego da się go zastosować wszędzie. Naziści maszerowali w takt słów „Dziś do nas należą Niemcy, a jutro cały świat”.

Pogarda dla liberalnej demokracji. Wszyscy totalitaryści pogardzali liberalną demokracją za jej humanitaryzm, za wiarę w kompromis i współegzystencję, za komercjalizm oraz za przywiązanie do prawa i tradycji.

Moralny nihilizm. Wszyscy totalitaryści podzielali ten sam pogląd, że ich cel uświęca środki. Jak pisał jeden z brytyjskich obserwatorów – „nihilizm moralny jest nie tylko naczelną cechą narodowego socjalizmu, ale także naczelną cechą, która go łączy z bolszewizmem„.

Z jednej strony mamy więc socjalizm narodowy, z drugiej zaś – klasowy.

Przy czym ofiar tego drugiego w XX wieku było kilka razy więcej!

Czy Zygmunt Bauman tak samo byłby fetowany i zapraszany na nasze uczelnie, gdyby przed laty służył w SS a teraz twierdził z uśmiechem, że było to tylko młodzieńcze zauroczenie?

30.06 2013

 

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

3 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758