„GANGNAM STYLE”

Zatańczyli „GANGNAM STYLE”!?

 Dziś 20.10.2012r. o godzinie 17:00 przy Kolumnie Zygmunta w Warszawie miało odbyć się fascynujące wydarzenie. Około 2000 osób stawiło się jak ustalano i liczyło minuty do rozpoczęcia wilekiego Warszawskiego "Gangnam Style". Oczywiście nikt nie potrafił się w tym wszystkim odnaleźć, poniewaz mało kto kojarzył inne osoby biorące udział w "przedstawieniu". Chwilę po godzinie 17.00 pojawiły się pierwsze problemy organizacyjne…występ został przeniesiony na godz. 17.30 pod pomnik Kopernika. Wszyscy zebrani ruszyli szybkim krokiem do nowego miejsca. Idąc za tłumem co chwila ktoś mnie zatrzymywał pytając o cel tego "zbiegowiska", co pokazywało, że zwykli przechodnie nie mieli o niczym pojęcia. Kiedy już udało mi się przebić do miejsca docelowego nie mogłem uwierzyć własnym oczom…ogrom osób zmieścił się na tak niewielkim kawałku terenu…cały plac pękał w szwach. Pięć minut przed startem na próbę puszczono muzykę, jednak nikt nawet się nie ruszył. Zastanawia mnie ile osób w ogóle przygotowało się do tego tańca. Po wybiciu 17.30 znów puszczono muzykę i…można powiedzieć, że jakoś poszło. Nie ma co się zbytnio niestety na ten temat rozpisywać…wystarczy zobaczyć i mowę odejmuje. Liczyłem na coś więcej. Przygotowania trwały od miesiąca, a większość osób poprostu nic nie zrobiła, jak by nie znali kroków. Poniżej przedstawiam pierwszy z występów:

Po tym pokazie wszyscy domagali sie powtórki, lecz jak się okazało już sam występ był nie legalny więc jak można wywnioskować nie wchodził w grę drugi raz (Zastanawia mnie co przeszkadzało władzom Warszawy w wydaniu zgody na takie wydarzenie). W końcu ktoś posiadający megafon zlitował się i puścił muzykę z telefonu przez tenże właśnie wspomniany megafonik. Słabo było słychać, ale i tak coś tam wytańczyli. Zobaczcie sami:

Po zakończeniu całej "akcji" każdy rozszedł się w swoją stronę, jak gdyby nic się nie stało.

Ogółem sam pomysł młodzieży co do takiego zdarzenia był naprawdę imponujący, ale cały urok prysł, gdy okazało się, że mało kto tańczy.