Bez kategorii
Like

Fenomen „Niepokonanych”

31/05/2012
513 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Na naszych oczach rodzi się kolejny, społeczny fenomen – ruch osób pokrzywdzonych przez państwową biurokrację. Czy ruch ten, podobnie jak, ponad 30 lat temu „Solidarność” doprowadzi do zmiany ustroju?

0


Sala Kongresowa w PKiN była dziś miejscem nietypowego wydarzenia. Spotkali się tam bowiem Polacy z różnych stron kraju, różnych zawodów i w różnym wieku, których łączy jedna rzecz – zostali w bestialski sposób skrzywdzeni przez bezkarnych urzędników państwowych: prokuratorów, sędziów, policjantów, pracowników skarbówki, nadzoru budowlanego i wielu innych. Część z nich była bohaterami programu "Państwo w Państwie" w POLSACIE, ale dołączyli też do nich inni z niemal wszystkich zakątków Polski. Inni, którzy tak samo zostali skrzywdzeni przez biurokrację, a o których media nie mówiły. Zapewne to tylko drobna część osób upokorzonych przez bezkarnych urzędników. I zapewne ta część, która upokorzona została najbardziej. Tysiące niewinnych, uczciwych i życzliwych osób, z których każda jest wyrzutem sumienia polskiej Temidy.

Ze swojego doświadczenia pamiętam rozprawę przed wydziałem odwoławczym Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim. Był rok 2009 albo 2010. Na ławie oskarżonych siedziałem ja. Byłem obwiniony czyli podejrzany o popenienie wykroczenia. Wykroczenia niezwykle popularnego jakim jest przekroczenie prędkości. Dowodem była notatka policjanta – analfabety, który w każdym zdaniu (nawet we własnym nazwisku – sic!!!) popełnił błąd ortograficzny. Podniosłem, iż błędy w notatce kompromitują ją jako dokument i jej autora, oraz poprosiłem, aby zwrócić się do wskazanej przeze mnie firmy o zaświadczenie, iż feralnego dnia byłem w jej siedzibie, przez co nie mogłem być w miejscu wykroczenia. Odpowiedź pani sędzi była – najdelikatniej mówiąc – niegrzeczna i stwierdzająca (bez żadnych merytorycznych przesłanek), że kłamię. Gdy podniosłem, że jako obwiniony mam prawo kłamać, sędzia udzieliła mi riposty, która nie nadaje się do cytowania. Nagły wybuch złości pani sędzi przypisałem w myślach jej zmianom hormonalnym wynikającym z wieku. Ostatecznie skończyło się na karze 1200 złotych (sic!!!). Dziś wiem, że nie powinienem mieć pretensji. Wymiar sprawiedliwości potraktował mnie tak, jak każdego z "niepokonanych", przy czym ja grałem o niższą stawkę. Straciłem jedynie 1200 złotych, podczas gdy oni tracili firmy, domy, samochody i dorobek całego życia. Szczęściarz ze mnie. Powinienem do dziś błogosławić piotrkowski sąd za to, że nie zabrał mi więcej niż 1200 zł.

Ze wszystkich osób, których historie przedstawiano w programie "Państwo w Państwie" najbardziej wstrząsnął mną przypadek wlaściciela kantoru, którego aresztowano i któremu zabrano – w walutach – 3 miliony złotych. Pieniądze trafiły do depozytu sądowego. Gdy biznesmena w końcu uniewinniono, sąd nie oddał mu wszystkich pieniedzy, bo w międzyczasie ok. 750 tys. zł ukradł pracownik sądu, wyłudzając podpis sędziego polecający wypłacenie mu gotówki. Brakujących pieniędzy biznesmen do dziś nie może odzyskać (sic!!!), a obaj oszuści (pracownik sądu i jego kolega) są bezkarni. Jednemu nakazano nawet zwrot tych pieniędzy, jednak oficjalnie nie ma on żadnego majątku. W normalnym kraju obaj ci złodzieje trafiliby na wiele lat do kryminału (razem z sędzią – idiotą, który nie wiedział, co podpisuje), prezes sądu podałby się do dymisji w atmosferze skandalu, a państwo oddałoby pokrzywdzonemu obywatelowi jego pieniądze, zabierając na ten cel prywatne majątki sędziego – idioty i sędziego – prezesa. W naszym kraju nic takiego się nie stało, a ów gentleman wciąż czeka na pieniądze. Trzeba być niezłym kozakiem, aby w Polsce zakładać biznes. Bo w Polsce biznesmen, przedsiębiorca traktowany jest jak oszust, złodziej i bandyta. Musi zdawać sobie sprawę, że czyha na niego ZUS, skarbówka, PIP, a w końcu prokurator i sąd. Sąd, który najczęściej myśli tak, jak opisana wyżej sędzina w Piotrkowie Trybunalskim "przecież gdyby był pan niewinny to by pana nie oskarżali, no nie"? Proste, banalnie proste. Każdy z "niepokonanych" słyszał pewnie to samo, gdy orzekano mu niesłuszny areszt.

Biznesmen w Polsce – człowiek odważny – nie może poświęcać całego swojego czasu na pracę. Dużą część czasu musi przeznaczyć na papierologię wynikającą z durnych przepisów. Amerykański wynalazca w ciągu całego swojego życia zawodowego jest w stanie wymyśleć 17 razy więcej produktów niż jego polski kolega. Jednak polski biznesmen w ciągu swojego życia zawodowego jest w stanie wymyślić 70 razy więcej sposobów na obchodzenie idiotycznych przepisów. Dlatego Amerykanie biją nas na głowę jeśli chodzi o rozwój cywilizacyjny, innowacyjność i wynalzaczość. My bijemy ich na głowę jeśli chodzi o unikanie przepisów. Gdyby jednak od zarania świata ludzie pomysłowi koncentrowali swoje wysiłki na obchodzeniu przepisów to ludzkość nie wyszłaby z jaskini. Ale to tylko jedna strona medalu. Druga jest taka, że rozdęta biurokracja, której wszystko wolno, niszczy firmy i przedsiębiorczych ludzi. Dlatego ci ludzie muszą sami wychodzić z kłopotów, a nie rozwijać firmy i dawać pracę. Wiedzą też o tym zagraniczni inwestorzy i Polskę omijają szerokim łukiem. Nikt rozsądny nie zainwestuje dużych pieniędzy w kraju, gdzie decyzja jednego bezkarnego urzędasa może go zrujnować. Biznesmeni zachodni wybierają te kraje, gdzie takich problemów nie ma. Jadą więc do Singapru, Malezji, Tajwanu, Tajlandii, Indonezji. We wszystkich tych krajach plagą są trzęsienia ziemi, tajfuny, powodzie i tsunami. Jednak w amerykańskich towarzystwach ubezpieczeniowych można się od takich klęsk ubezpieczyć, a dobrzy sejsmolodzy potrafią je przewidzieć. Natomiast głupota polskich polityków i urzędników jest nieprzewidywalna. W żadnym kraju świata nie sprzedają polisy od niej. Biznesmeni wolą więc ryzykować zderzenie z klęską żywiołową niż z głupotą i arogancją polskiej biurokracji.

Trzeba się cieszyć, że powstał ruch "Niepokonani", że w końcu zjednoczyli się uczciwi, niewinni ludzie pokrzywdzeni przez ten durny reżim. Ich szeregi będą rosły, bo osób pokrzywdzonych przybywa w naszym kraju lawinowo. I tak jak "Solidarność" z niewielkiego ruchu przekształciła się w ogólnokrajowy związek zawodowy, który przyczynił się do obalenia komunizmu, tak i ruch "Niepokonanych" może przyczynić się do obalenia obecnego ustroju. Ustroju dziadostwa, bałaganu, złodziejstwa, korupcji i władzy urzędnika nad obywatelem. Oby "Niepokonani" nie zmarnowali tej szansy. Trzymamy za Was kciuki.

0

Leszek Szymowski

Niezale

132 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758