POLSKA
Like

Europa chrześcijańska

13/08/2014
853 Wyświetlenia
4 Komentarze
13 minut czytania
Europa chrześcijańska

Nie bez kozery zwalcza się wszelkie objawy chrześcijańskiej kultury w UE, która jest przecież niczym innym jak próbą stworzenia bezideowego i bezkształtnego tworu, posłusznego woli faktycznych sprawców.

0


Niezależnie od tego czy będą nimi germańscy kreatorzy nowego „cesarstwa rzymskiego narodu niemieckiego” czy światowa masoneria jedno jest pewne: – jest to twór antychrześcijański, może nie w tak skrajnej formie jak dyktatury Hitlera i Stalina, ale za to znacznie bardziej niebezpieczne ze względu na metody działania.

Perfidia działania tego spisku polega na pozornym poszerzaniu strefy wolności wyboru poglądów i zachowania, w praktyce sprowadza się do promocji zachowań destrukcyjnych, podważania i negowania zasad, na których wyrosła nasza kultura.

Po pierwsze: – sprowadzenie życia religijnego wyznań chrześcijańskich do niszy i zamknięcie możliwości publicznej egzystencji,

po drugie: – podważenie wartości życia rodzinnego i promocja życia rozwiązłego,

po trzecie: – wyjałowienie życia publicznego z jakiejkolwiek postawy ideowej i sprowadzenie do walki o jak największe korzyści osobiste,

po czwarte: – promocja używania życia za wszelką cenę bez skrępowania hamulcami moralnymi.

W ten sposób tworzy się społeczeństwa bezwolne, poddane działaniom manipulacyjnym.

W sumie otrzymujemy obraz społeczeństw schyłkowych, zmierzających do nieuchronnego upadku w celu oddania miejsca innej kulturze.

W historii mamy do czynienia z dwoma takimi zdarzeniami, które wpłynęły na kierunek rozwoju naszej kultury, pierwszym był upadek Rzymu, który jednak ostatecznie dał miejsce dla stworzenia Europy chrześcijańskiej, ale przecież niewiele brakowało ażeby na jego miejsce weszła skutecznie dzicz germańska lub Hunnów.

Gorzej było z upadkiem Europy szlacheckiej, zastąpionej niewydolnymi republikami lub morderczymi dyktaturami rewolucji francuskiej, hitleryzmu czy bolszewizmu.

To, co obecnie przeżywa Europa jest niczym innym jak tylko kontynuacją tego procesu rozkładu.

Jakie mogą być skutki dalszego rozwoju obecnego stanu kultury europejskiej?

Niektórzy uważają, że nastąpi era dyktatu zakonspirowanych sił dysponujących kapitałem w celu wszechmocnego rządzenia całym światem, a są i tacy, którzy twierdzą, że już jesteśmy w sidłach światowej finansjery.

Jeżeli tak by było to można tylko z politowaniem zauważyć, że są to bardzo głupie rządy, nawet w interesie rządzących, bo co to za interes, który przynosi same straty i ryzyko utraty nagromadzonych dóbr.

Obawiam się, że grozi nam coś jeszcze gorszego, a mianowicie zgładzenie fizyczne naszej kultury wraz z jej przedstawicielami i budowanie na tym miejscu nowego świata opartego na zupełnie innych podstawach kulturowych.

Kandydatami są zarówno muzułmanie jak i, co bardziej prawdopodobne, przedstawiciele kultury wschodnio azjatyckiej z Chinami na czele.

Czy rzeczywiście świat kultury chrześcijańskiej upadł tak nisko, że nie ma dla niego ratunku?

Niezależnie od wszystkiego, co najgorsze o tym świecie można powiedzieć jedno jest pewne: – ten świat nie jest ani tak stary, ani wymierający jakby to pozornie można sądzić po Europie, a raczej jej fragmencie stanowiącym europejską wizytówkę, czyli krajach zachodnioeuropejskich. Zarówno w Europie jak i w obu Amerykach posiada on zasoby ludzkie dostatecznie prężne ażeby ożywić ideę odrodzenia chrześcijańskiej kultury, która jeszcze się nie wyczerpała.

Misje wielkich papieży XX wieku kontynuowane obecnie przez papieża Franciszka stanowią ożywcze źródło, z którego można czerpać siły do budowania przyszłości.

Europa posiada możliwości odrodzenia, czego objawy możemy współcześnie obserwować, brakuje jej tylko impulsu na miarę zrywu polskiej „Solidarności”, ale na znacznie większą skalę.

Ożywienie ogólnoeuropejskiego ruchu sprzeciwu wobec istniejącego stanu i tworzenia nowego ładu doprowadzi z pewnością do odrzucenia formuły UE na rzecz organizowania nowej Europy wolnych i suwerennych narodów solidarnych w dziele tworzenia wspólnoty europejskiej.

Musi ona świadomie nawiązywać do najświetniejszych tradycji kultury chrześcijańskiej, a przede wszystkim do wzajemnej przyjaźni, szacunku i życzliwości.

Realną próbą będzie nawiązanie do idei twórców europejskiej wspólnoty węgla i stali Schumanna, de Gasperiego i Adenauera w tworzeniu wspólnego rynku europejskiego na zasadach równości wszystkich uczestników i wzajemnej pomocy.

Bodźcem do stworzenia wówczas tej wspólnoty było zagrożenie naszej kultury przez bolszewizm, obecnie znajdujemy się w podobnej sytuacji zagrożenia przez odradzające się siły imperialne z jednej strony i dezintegracyjne działania z drugiej strony.

Mam uzasadnione obawy, że obecne pokolenie polityków wyrosłych na gruncie najgorszej proweniencji utylitaryzmu, nie będzie w stanie podjąć się tego zadania, Muszą to zrobić ludzie młodzi nie zepsuci powszechną korupcją, posiadający dość zapału do poświęcenia się idei tworzenia rzeczy wielkich, obliczonych na daleką perspektywę, a wskazówką dla nich powinny być doświadczenia tych pokoleń, które złożyły największe ofiary w imię wolności i niezawisłości swoich ojczyzn.

Wspólny wolny rynek europejski powinien być poligonem, na którym wypróbuje się zdolność do solidarnego współdziałania. Taka organizacja nie wymaga aparatu administracyjnego poza niewielkim organem wykonawczym. Decyzje zapadają na posiedzeniach przedstawicieli państw członkowskich w zasadzie na podstawie jednomyślności, z wyjątkiem spraw uzgodnionych wspólnie, jako zastrzeżonych do innego trybu decyzyjnego.

Istotą wspólnego rynku jest dążenie do harmonijnego i stałego rozwoju całej wspólnoty ze specjalnym zwróceniem uwagi na problem stopniowego, ale możliwie najszybszego wyrównywania poziomu rozwoju poszczególnych krajów członkowskich.

 Ideą przewodnią jest stworzenie nowych warunków egzystencji przez promowanie roli rodziny i tworzenie dla niej optymalnych możliwości rozwojowych. Na przykład przez wprowadzenie powszechnej deglomeracji i promocję życia rodziny we własnym rodzinnym domu dostatecznie obszernym dla pomieszczenia kilku pokoleń. Lokowanie miejsc pracy w miejscach zamieszkania i wyeliminowania szkodliwego dla życia rodzinnego, społecznego i narodowego problemu emigracji zarobkowej.

Zabezpieczenie własnej wytwórczości przez odpowiednią ochronę celną i proporcjonalną wymianę towarową ze światem zewnętrznym. Dążąc do rozszerzenia światowej współpracy gospodarczej należy mieć na względzie wszystkie okoliczności, w jakiej się ona odbywa. Należy z całą pewnością wyeliminować wszystkie anomalia, jakie cechują współczesną gospodarkę, a w pierwszej kolejności monopole, nierówności w wymianie i finansowanie przedsięwzięć zagrażających pokojowemu współżyciu narodów, a także oczywisty wyzysk stosowany w wielu krajach z Chinami na czele.

Kraje członkowskie same decydują o rozwiązaniach gospodarczych na ich terenie, jednakże istnienie wspólnego rynku i swobodnej wymiany towarów i usług nie mogą funkcjonować skutecznie bez wspólnego systemu energetycznego i komunikacyjnego. W tym celu wspólnota powinna powołać odpowiednie konsorcja wykonujące na polecenie jej władz odpowiedni zakres działań zarówno inwestycyjnych jak i bieżącej obsługi wspólnej gospodarki.

Tak zorganizowana wspólnota dążąca do zrealizowania celu, jakim jest wszechstronny, harmonijny rozwój wszystkich jej członków w duchu kultury chrześcijańskiej – ma szanse na przezwyciężenie wszystkich przeciwności, jakie zostały wytworzone przez zdegenerowany współczesny świat.

Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że kultura chrześcijańska ma swoje źródło w nauce Chrystusa niezależnie od formacji religijnej. Oczywiście dla ludzkości byłoby zbawienne gdyby nastąpiła „jedna owczarnia i jeden pasterz”, ale do tego jeszcze daleka droga. Tymczasem regulacja życia rodzinnego, społecznego, państwowego i międzynarodowego według wskazań Chrystusa może z jednej strony ułatwić tę drogę, a z drugiej stworzyć warunki dla ułożenia ludzkiej egzystencji i co najważniejsze pozwolić na uniknięcie grożącej nam samozagłady.

Podstawą jest stosunek do drugiego człowieka – bliźniego, kochanego jak siebie samego. Zlaicyzowany współczesny świat takiego pojęcia nie rozumie, w natrętnie nagłaśnianej „tolerancji”, zwalczania rasizmu czy homofobii, nie ma miejsca dla powszechnego uznania prostej prawdy, że wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi i wszystkim nam należy się uczucie wzajemnej życzliwości, a władza jest niczym innym jak tylko służbą dla ludzi.

„Tolerancja” jest pojęciem niebezpiecznym wiąże się bowiem z permisywizmem „róbta co chceta”, nie ma tolerancji dla zachowań krzywdzących drugiego człowieka, nie może być tolerancji dla tego wszystkiego, co jest grzeszne, sprzeczne z naturą i zagrażające naszej egzystencji. Dotyczy to jednak czynów lub zachowań, ale nie osoby ludzkiej, która zawsze ma prawo liczyć na naszą życzliwość i pomocną dłoń.

Taka postawa nie jest łatwa, szczególnie w świecie, który tak daleko odszedł od wskazań chrystusowych, ale tylko ona daje możliwość dalszej egzystencji ludzkiej. W przeciwnym wypadku prędzej czy później ludzkość sama się skaże na zagładę.

Ułomność ludzka powoduje z pewnością utrudnienia i potknięcia na wybranej drodze odrodzenia chrześcijańskiej kultury, ale tym nie można się zrażać, jeżeli się tę drogę wybierze to z pomocą Bożą z pewnością uczyni naszą ziemską egzystencję bardziej pewną i optymistyczną.

Z pewnością podniosą się głosy, że próba tworzenia takiej wspólnoty jest utopią, chciałbym tylko zwrócić uwagę, że podejmowano już próby realizowania utopii wyraźnie antychrześcijańskich jak rasistowska wg Gobineau, czy klasowa wg Marksa i co najważniejsze świat akceptował te próby mimo oczywistego agresywnego ich charakteru.

Czyżby człowiek był zdolny wyłącznie do akceptowania zła?

Mimo wszystkich przeciwności stojących na drodze chrześcijańskiej wspólnoty narodów jest ona nie tylko realna, ale stanowi jedyne rozwiązanie dające ludzkości perspektywy rozwoju, a nawet dalszej egzystencji.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

4 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758