Bez kategorii
Like

Elity Polski – poziom czasów saskich

20/12/2012
500 Wyświetlenia
0 Komentarze
19 minut czytania
no-cover

Czy Polska od 20 latach przeżywa jeden z najgorszych swoich okresów w okresie pokoju na przestrzeni swojej tysiącletniej historii?

0


Polecam debatę na ten temat w kwartalniku myśl.pl numer 25 (4/2012):

www.mysl.pl/ 

a oto moja autoryzowana wypowiedź:

Czy ostatnie 20 lat rozwoju naszego kraju, przebiegało w odpowiednim kierunku, czy jesteśmy na odpowiedniej ścieżce rozwoju?
 
CM: Polska po 20 latach przeżywa jeden z najgorszych swoich okresów w okresie pokoju na przestrzeni swojej tysiącletniej historii. Dzieje się dlatego, że elity kraju są na tak niskim poziomie jak te pamiętne w okresie zapaści saskiej. Mimo wiedzy dotyczącej przyczyn słabości państwa, brak jest adekwatnej reakcji na problem jego likwidacji i to zarówno w aspekcie prawnym jak i realnym. Jeśli chodzi o likwidację prawną to polskie elity przeszły tragiczną ewolucję od czasu kiedy lewicowy premier, ze złamanym kręgosłupem vetował Traktat Lizboński, przez liberalną opozycję głoszącą hasło „Nicea albo śmierć”, doszło do sytuacji że przyjęcie TL polska prawica ogłosiła jako sukces, a spadkobiercy Narodowej Demokracji usprawiedliwili presją ze strony Berlina! Gdy chodzi o procesy realne to grupom zagranicznych interesów udało się przekonać że sami nie jesteśmy zorganizować sobie życia gospodarczego i dlatego powinniśmy swoje organizacje gospodarcze sprzedać w drodze tzw. prywatyzacji. Dopuściliśmy również do niebywałej zapaści demograficznej w wyniku której do prostej zastępowalności pokoleń brakuje nam 3,5 mln dzieci i w efekcie tej zapaści Polska się wyludnia. Wyludniają się nie tylko miasta stutysięczne, ale już całe województwa. W sześciu polskich województwach zmniejsza się liczba ludności. Pustoszeje Województwo śląskie, łódzkie, opolskie, lubelskie, świętokrzyskie i podlaskie. W następnych latach sytuacja się będzie jaszcze bardziej nasilała gdyż pustoszeć będzie cały kraj, wszystkie województwa poza Mazowieckim. Wyludnianie będzie powodowało zmniejszenie aktywności gospodarczej nasilając zapaść społeczno-polityczną Polski.
Inną płaszczyzną błędnej polityki jest stałe ignorowanie faktu że przedsiębiorcy nastawieni są na zysk, którego perspektyw nie będzie w kraju dotkniętym zapaścią demograficzną. Bo i kto ma go wytwarzać jeśli już w niedalekiej przyszłości nie będzie wzrostu gospodarczego, a PKB zacznie się kurczyć, gdyż tworzą go jedynie młode roczniki, a stare jedynie konsumują. Zniechęcić potencjalnych inwestorów musi również brak stabilności systemowej i brak poszanowania praw konsumentów i inwestorów. Jeśli w Polsce ponad 2 mln słuchaczy nie jest w stanie „załatwić” dla siebie oglądania swojego programu telewizyjnego, oraz następuje proces wywłaszczanie Polaków z 2 bln zł kapitałów emerytalnych w ZUS-ie, to drobny inwestor bez „pleców” musi czuć się zagubiony i bez gwarancji nadzwyczajnych zysków nie podejmie ryzyka utraty swoich środków zatrudniając poszukującego pracy. W ten oto sposób koło się zamyka. Brak inwestorów musi skutkować utratą miejsc pracy i wypychaniem obywateli w jej poszukiwaniu za granicę, a w debacie krajowej muszą przeważać głosy o konieczności odbierania zarówno uprawnień emerytalno-zdrowotnych jak i skromnych zabezpieczeń socjalnych.
Carlos Cavalle były Dean IESE, który gościł w Polsce podczas wykładu omawiającego zadania zarządu i rady nadzorczej w świetle obecnego kryzysu powiedział, że ten kryzys jest tak poważny, że wymaga nowego podejścia i powrotu do podstaw. Między innymi stwierdził, że utyskując na sytuację kryzysową nie powinniśmy się załamywać, gdyż nie ma sytuacji beznadziejnych. Dla przykładu zaprezentował okres upadku Cesarstwa Rzymskiego kiedy to w Italii buszowali barbarzyńcy i nastąpił upadek wszelkich dotychczasowych struktur społecznych. Wtedy to Św. Benedykt powołał swój zakon pod wiekopomnym wezwaniem ora et labora – módl się i pracuj. A papież Benedykt XVI powiedział, że miał on "zasadniczy wpływ na rozwój cywilizacji i kultury europejskiej" i pomógł Europie wyjść z "ciemnej nocy historii", które nastąpiły po upadku cesarstwa. A i historia jego działań nie była usłana różami, gdyż zakonnicy którzy wcześniej prosili go aby został ich opatem zniechęceni jego wymaganiami nawet próbowali go otruć.
 
 
 
Gdzie można upatrywać naszych sukcesów, a które elementy zaniedbaliśmy?
 
CM: Sukcesem było obalenie komunizmu i wyprowadzenie wojsk sowieckich bez krwawej rzezi, lecz pokojowo co jest niebywałym naszym osiągnięciem. Również do takowych należy zaliczyć uchwalenie ustawy antyaborcyjnej, oraz utworzenie koncernu medialnego przez Ojców Redemptorystów. Sukcesem względnym jest również to że wielu dziedzinach mogło być jeszcze gorzej.
Lista zaniedbań jest znacznie dłuższa. Na pierwszym miejscu umieściłbym doprowadzenie do niespotykanej w czasach pokoju zapaści demograficznej. Już obecnie brakuje nam 3,5 mln dzieci do prostej zastępowalności pokoleń. Grozi to tym że w niedalekiej przyszłości historycznej to nawet nie jest pewne że nazwa po nas zostanie. Podpisaliśmy Traktat Lizboński który z podmiotu międzynarodowego spycha nasz kraj na pozycję samorządową. Zlikwidowaliśmy naszą armię przekształcając ją w zawodowy korpus ekspedycyjno-porządkowy, która to funkcja nie gwarantuje w żaden sposób wykonania względem nas zobowiązań sojuszniczych, obciążając nas niebezpieczeństwem że na świecie nikt nie będzie rozpaczał gdy z map świata znikniemy.
Pozwoliliśmy również na wyprzedaż naszych organizacji gospodarczych i zamiast przyciągnąć miejsca pracy do Polski to wypchnęliśmy naszą młodzież za granicę. Zadłużyliśmy się za granicą jedynie chwilowo polepszając naszą sytuację dochodową. Jednym z kluczowych błędów jakimi była wyprzedaż polskich organizacji gospodarczych koncernom zagranicznym które kupując rynek pozbawiły nas podstaw organizacyjnych do autonomicznej produkcji z kreowaniem zadłużenia zagranicznego podbijającego wartość polskiej waluty i zmuszającej do poszukiwania pracy za granicą zamiast w kraju. Interesujące że powyższą diagnozę ogłosiła chińska agencja ratingowa Dagong (Dagong Global Credit Rating Co.) przy okazji obniżenia ratingu Polski ze stabilnego na negatywny. W ocenie perspektyw długoterminowych wystąpiły powyższe argumenty które trudno znaleźć w ocenach zachodnich agencji ratingowych, gdy w drugim punkcie opinii Chińczycy napisali że fakt „kontrolowania głównych branż gospodarki narodowej przez zagraniczne fundusze[sic!] i starzenie się społeczeństwa[!] nie sprzyja zrównoważonemu rozwojowi gospodarczemu” w Polsce.
Wydaje się że przyczyny braku miejsc pracy mimo taniości pracy leżą na kilku płaszczyznach. Po pierwsze ignorowanie w polityce gospodarczej konieczności prowadzenia polityki organizacyjnej likwidującej bariery powstawania przedsiębiorstw i ich rozwoju. Na korzyść lansowanej polityki sprzedaży przedsiębiorstw zagranicznym koncernom nakierowanym na utrzymaniu udziału w rynku i redukujących koszty w celu maksymalizacji zysków które są wytransferowane zamiast reinwestowane. W efekcie wydajność pracy znacząco wzrasta jednak kosztem masowego zwalniania pracowników i przenoszenia za granicę miejsc pracy o wysokiej wartości dodanej. Drugą płaszczyzną jest ignorowanie konieczności budowy infrastruktury wzrostu w myśl błędnej filozofii paktu fiskalnego i zrównoważonego budżetu, który jednak petryfikuje dotychczasową strukturę w której na Zachodzie są miejsca pracy, a my jesteśmy dostarczycielami siły roboczej. Prywatyzacja przedsiębiorstw infrastrukturalnych, plus przyjęcie dyskryminujących regulacji na wzór tych związanych z koniecznością oziębiania klimatu podwyższając koszty lokalne powodując przenoszenie miejsc pracy do Polski nieopłacalnymi
Odczuwając głębokość naszego upadku, jak i powoli odsłaniając jego przyczyny nie sposób nie pochylić się również nad etycznymi jego przyczynami, ułomności działania pracowników, kierownictw i przez to organizacji, chcąc w całej pełni zdiagnozować sytuację jak i zaproponować realne drogi wyjścia. Dlatego niezależnie od postulowanych reform rację mają ci którzy twierdzą że dla ich efektywnego przeprowadzenia konieczną staje się odnowa moralna w naszym kraju, w którą każdy z nas musi w swoim sumieniu przeprowadzić, ale ten proces nie powinien ominąć paradygmatów nauki ekonomii i to zarówno w skali makro, ale również mikroekonomii i stanu finansów publicznych.
 
 
Co z dalszą modernizacją naszego kraju?".
 
CM: Odpowiedzią na walkę z kryzysem może okazać się niezrealizowany w tym zakresie program gospodarczy PiS z 2005 r.: „Rozwój przez zatrudnienie” poprzez „wykorzystanie pieniędzy, do inwestycji o wysokim zwrocie.” Tak przynajmniej uważa… profesor Stiglitz w jednym z artykułów zamieszczonych w Financial Times’ie: ”How to make the best of the long malaise”. W którym z całą siłą podkreślił że: „Pozwoli to zarówno na wsparcie wzrostu gospodarczego i zwiększenia przychodów podatkowych, obniżenie zadłużenia do produktu krajowego brutto wskaźników w średnim okresie oraz możliwości zwiększenie zadłużenia publicznego. Nawet przy tej samej sytuacji budżetowej, wydatki na restrukturyzację i podatków na rzecz wzrostu – poprzez obniżenie podatków od wynagrodzeń, a zwiększenie podatków od bogatych, a także obniżenia podatków dla firm, które inwestują i podniesienie ich tym, które tego nie robią – może poprawić zdolność kredytową.” Wypisz wymaluj program z 2005 r. w połączeniu z rekomendacjami dotyczącymi optymalizacji wydatków budżetowych. Pamiętajmy również że relacjonując go Gazeta Wyborcza nadała mu transparentowy tytuł „Dzieci i Pracy”. Wówczas wydawało się to takie dyskredytujące w świecie przedkryzysowym nakierowanym na generowanie nowych potrzeb, euro i rynki kapitałowe. Podczas gdy o ile nie uda się utrzymać rozwoju i stabilności finansów publicznych bez młodych i dynamicznych obywateli o tyle kreowanie miejsc pracy o jak najwyższej wartości dodanej powinno być zadaniem efektywnie prowadzonej polityki gospodarczej. A diagnoza powinna odpowiadać na pytanie powinno brzmieć dlaczego w naszym kraju nie opłaca się tworzyć miejsc pracy w sytuacji kiedy bezrobocie oznacza tragedię indywidulaną i społeczną?
Obecna debata jak i dokonane przesunięcie wieku emerytalnego musi stać się przyczynkiem do wielu rozważań dotyczących rozwoju gospodarki, oraz sprzyjać debatom na temat konieczności przeorientowania polskiej polityki gospodarczej. Niestety ale mimo jego wagi nie jest on podtrzymywany przez media, koncentrujące się prawie wyłącznie na igrzyskach i Euro 2012. Społeczeństwo utyskując na polskie elity które przy najbliższej okazji porzucają dobro publiczne w imię swoich egoistycznych kalkulacji, stopniowo staje się pozbawione możliwości podjęcia racjonalnego wyboru, a eksperci ekonomiczni motywacji do wypracowania optymalnych rozwiązań gospodarczych. W obliczu zagrożenia polskiej suwerenności finansowej nie wolno powtórzyć błędów unikania odpowiedzi i wybierania przez rywalizujące grupy programu gospodarczego przeciwnika politycznego w celu przyciągnięcia wyborców innych opcji, gdyż tego typu działanie nie tylko zdezinformuje i zdemoralizuje wyborców ale i osłabi poczucie zagrożenia. Zarysowujący się wielomiliardowy deficyt sektora finansów publicznych spowodowany ignorowaniem zachodzących procesów gospodarczych jest zaledwie zapowiedzią nadchodzącego „tsunami demograficznemu” jak to określił Kyng Lah z CNN, która zmiecie nie tylko finanse Polski, ale i jej gospodarkę i stabilność społeczną już w ciągu najbliższych lat, o ile już dzisiaj się temu procesowi zdecydowanie nie przeciwstawimy. Polski nie stać na stratę czasu w sytuacji kiedy brakuje nam 3,5 mln dzieci do prostej zastępowalności pokoleń i kiedy nawet Gazeta Wyborcza cytując prof. Kotowską stwierdza, że za parę lat mini wyż się zestarzeje i Polki mające powyżej 35 lat nieodwracalnie nie będą mogły mieć dzieci. The Economist na jednej z okładek trafnie narysował jak tsunami zalewa twierdzę EU milionami młodych imigrantów z Bliskiego Wschodu. Żadna gospodarka nie przetrwa tragedii braku podatników, a pozbawione młodzieży społeczeństwa nie będą miały żadnych osiągnięć innowacyjnych na równi ze sportowymi. Dlatego diagnozując sytuację kryzysu finansów publicznych w Polsce nie możemy pomijać największego zagrożenia dla rozwoju gospodarczego, jakim jest brak zdolności do tworzenia miejsc pracy, starzenie się społeczeństwa oraz nieumiejętność efektywnego wydatkowania środków publicznych. I ignorować, że z tego powodu nie tylko w przyszłości zagrożona jest wypłata emerytur i świadczeń zdrowotnych, ale według szacunków Komitetu Polityki Ekonomicznej UE już za 30 lat nasze PKB będzie się ślimaczyło na poziomie 0,3% rocznie, odpychając biznes od wszelkich większych projektów inwestycyjnych. Gdyż politykę która sprawia, że będąc krajem konwergencji nie wspieramy tego procesu, a poprzez bezmyślną prywatyzację, zadłużanie się i oszczędzanie na dzieciach doprowadziliśmy że jesteśmy na 209 miejscu na świecie w działaniach prorodzinnych i nie widzimy jej finansowych konsekwencji swoich wyborów nie można nazwać inaczej jak tylko cmentarną.
 
Dlatego każdy program dla Polski, musi opierać się na trzech filarach: tworzeniu miejsc pracy w Polsce, a nie wypychaniu pracowników za granicę, na optymalizacji wydatków budżetowych oraz na polityce prorodzinnej.
0

Cezary Mech

http://www.stefczyk.info/blogi/przez-pryzmat-ekonomii

371 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758