Bez kategorii
Like

Dlaczego nie ma już dancingów?

23/01/2013
707 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Mamy czas karnawału, to dobra pora by się pochylić nad ewolucją, jaka dokonała się w sferze rozrywki wśród młodych ludzi. Dlaczego ta ewolucja nie podoba mi się?

0


 

Dobra muzyka, zespół na żywo, konferansjer, eleganckie stroje, wykwintne alkohole, wysoka kultura i wyrafinowanie, w lato imprezy na otwartym powietrzu. Do pewnego czasu właśnie tak wyglądały weekendowe imprezy zwane potańcówkami, dancingami czy fajfami. Orkiestra grała, panowie sączyli wino, panie w odświętnych strojach czekały na zaproszenie do tańca. Dziś taki sposób zabawy wśród młodych ludzi odszedł już do lamusa. Co prawda pojedyncze kluby z dancingami istnieją, jest to domena ludzi w średnim wieku, bądź starszych, którzy w ten sam sposób bawili się w latach swojej młodości. Wielu z nich podkreśla, że kiedyś na tego typu imprezy, często chodziło się co każdą sobotę. Wiele pań przypomina, że przygotowania do wyjścia trwały już od piątku. W jednym z filmów dokumentalnych na temat Warszawy z czasów II RP usłyszałem, ża "na miasto" młodzież chodziła jeszcze częściej, po trzy razy w tygodniu.

Jako, że jestem młodym człowiekiem i też czasem lubię się zabawić, zdarza mi się skorzystać z "dobrodziejstw" dzisiejszych klubów nocnych. Niestety dancingi przekształciły sie w dyskoteki, co mi się bardzo nie podoba. Zamiast zespołu muzycznego mamy tandeciarskiego Didżeja. Zamiast nastrojowej muzyki tanecznej-łupankę przy której da się tylko skakać, jakiś głupi hip-hop, jakaś "czarna muza", jakieś wieśniackie techno. Zamiast tańca w parach, taniec solo, albo koleżanki z koleżanką, zamiast wyrafinowanych trunków leje się strumieniami piwo, często nadużywane przez uczestników. Zamiast kultury osobistej, etykiety, mamy wulgarność, często także przez użycie zbyt wyzywającego stroju. Czasem, tak po prostu mam wrażenie, że jest to rozrywka nie dla ludzi, a dla jakiegoś bezmyślnego bydła.

Nie żebym miał coś przeciwko dyskotekom, nawet je lubię, bo pomimo tych wielu wad, zawsze można przeżyć jakieś sympatyczne chwile. Żałuję jedynie tego, że jako konsument nie mam możliwości wybrania lepszego produktu w tym sektorze, a takim byłby bez wątpienia klasyczny klub z dancingiem. Z ekonomii też wiem, że produkt jest szyty na miarę klienta. Czy to znaczy, że polska młodzież jest już na upodlona, że nie wybierze rozrywki na nieco wyższym poziomie, nawet gdyby takie kluby istniały? Dlaczego pewna określona grupa ludzi nie mogłaby się spotykać w nieco bardziej wykwintej atmosferze, dlaczego nie ma swojej niszy. Ja bym z takiej oferty skorzystał i do tego nieźle zapłacił, oczywiście, jeżeli nie będzie to tylko i wyłącznie miejsce dla seniorów. A może komuś zależało na tym, by zniszczyć dancingi, by otumanić, ogłupic, wyprać młodych ludzi?

Liczę na komentarze wśród NowoEkranowej starszyzny. Jak bawiono się w państwa czasach? Kiedy i dlaczego dyskoteki zaczęły wypierać potańcówki? Czy państwu, jako ówczesnym młodym ludziom(a dziś młodym duchem) te zmiany przypadły wtedy do gustu? A jeśli nie przypadły, to dlaczego? Co państwo sądzicie o dzisiejszych dyskotekach? Czy to prawda, że nasze pokolenie jest mniej rozrywkowe od państwa pokolenia, ale za to bardziej zdemoralizowane?

Źródło grafiki: http://www.szarmant.pl/wp-content/uploads/2012/07/Bal-mody-w-Hotelu-Europejskim-11-stycznia-1936-r..jpg

 

 

 

0

Migorr

Student, rocznik 89.

27 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758