Bez kategorii
Like

De malo (na temat zła)

11/03/2012
513 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

z punktu widzenia istnienia, zło nie bytuje, gdyż nie można wskazać na taki byt, który sam w sobie jest czystym złem… byłby wtedy czystym niebytem

0


 Paul Ricoeur, w wygłoszonej w Lozannie mowie, później opublikowanej pod tytułem « Le mal »[1], zastanawia się między innymi, czy trzęsienia ziemi są moralnie dobre czy złe. Oczywiście jest to uproszczenie, ale ten problem się pojawia. Owszem, to jest nieszczęście dla ludzi, tak jak epidemie, wybuchy wulkanów, powodzie, etc. P. Ricoeur wyciąga wnioski, że zło nie jest wyłącznie problemem spekulatywnym, ale pewnym uzgodnieniem pozycji między myślą a działaniem (w sensie moralnym i politycznym), a przede wszystkim duchową przemianą uczuć. Ze szczególną uwagą analizuje problem lamentacji, uskarżania się, sprzeciwu, zgrozy, narzekania i tym samym akcentuje w zjawisku zła ważność strony uczuciowej czy emocjonalnej. Niewątpliwie, aspekt uczuciowy gra dużą rolę, szczególnie gdy rozważa się problem zła w życiu codziennym (przykład Hioba). Ujęcie P. Ricoeura nie jest jednak zbyt dobrze postawione. Przecież nie dokona się przemiany uczuć na temat zła, jeżeli nie będzie się rozumiało tego, czym jest zło. Właśnie w aspekcie spekulatywnym, rozumowym, intelektualnym.

Po wylewie wulkanu w Indonezji, jeden z poszkodowanych mieszkańców wypowiadał się przed kamerą : « Wiem, że tu jest niebezpiecznie, ale ziemia wulkaniczna jest bardzo żyzna ». A więc woli ryzykować życiem swoim i swoich bliskich po to, by czerpać korzyści. Oczywiście, można wziąć pod uwagę przypadek, że na kupno i uprawę innej ziemi go po prostu nie stać, ale on o tym nawet nie wspomniał. Po trzęsieniu ziemi w Agadirze w Maroku, wybudowano na nowo miasto na wzór francuskiej Nicei czy Cannes, dlatego że jest tam ładna i duża plaża przyciągająca turystów ! Geologowie doskonale znają obszary na naszej planecie, gdzie grozi niebezpieczeństwo, ale ludzie wolą czerpać korzyści, niż respektować przyrodę i jej wymogi, a po katastrofie wszczynają okropny lament. – « W takim razie – powie ktoś emocjonalnie – Japończycy i mieszkańcy Kalifornii powinni natychmiast opuścić swe kraje ! I gdzie się podzieją ? » To nie jest dobrze przemyślana uwaga. We Francji periodycznie wybuchają niekończące się dyskusje po każdej powodzi czy gwałtownym obsunięciu się gruntu spowodowane opadami deszczu. Wzywa się ludzi, by nie zabudowywali nadbrzeży rzek, aby nie wycinali lasów, szczególnie w górach. Ale coż, ludzie lubią moczyć nogi w rzece, siedząc na tarasie swego domku, a właściciele stacji zimowych nie mają nic przeciwko wycinaniu górskich lasów, by zbudować wyciągi i zarobić więcej pieniędzy. A po katastrofie – krzyk, lament, wymyślania również Bogu, gdzie był podczas tragedii, na przykład w Auschwitz. A tu po prostu « ludzie ludziom zgotowali taki los ». Obwinianie Boga za Auschwitz czy za jakąkolwiek inną tragedię jest czystą histerią. « C’est une espèce d’infirmité de l’esprit »[2], jakby powiedzieli Francuzi. Nieudolnością używania intelektu żyjemy nieustannie. Obecne są ciągle i dominują w kulturze rozumowania i mentalność XIX wieku, kiedy to hasłem postępowym było : « człowiek ma za zadanie zdominować przyrodę » ! Może nie bez przyczyny tak zwane « prymitywne » kultury w wymiarze mistycznym « dywinizowały » (ubóstwiały) przyrodę po to, by w wymiarze praktycznym z nią współżyć, by ją respektować, akceptować i rozumieć, a nie zdominować czy mieć nad nią władzę. Dziś wydaje się, że niektórzy ekolodzy, chociaż niestety większość z nich jest zmanipulowana lewacką ideologią, idą tą właśnie drogą. Oczywiście nie trzeba być ekologiem, żeby szanować przyrodę. Wystarczy zdrowy rozsądek i poprawne wychowanie.

Czym więc jest zło ? W aspekcie filozoficznym zło jest brakiem dobra. To znaczy brakiem bytu. Natomiast każde istnienie jest dobrem. Dlatego z punktu widzenia istnienia, zło nie bytuje, gdyż nie można wskazać na taki byt, który sam w sobie jest czystym złem. Można to zobrazować na przykładziegruyère’a, świetnego, szwajcarskiego sera z dziurami. Metaforycznie, te dziury reprezentowałyby zło; przykład używany na wykładach dla początkujących przez M. Gogacza.

Z punktu widzenia fizycznego, zło jest też jakimś brakiem w danym ciele. Znaczy to, że w danym bycie brakuje przysługującej mu przypadłości, jakiejś właściwości (brak ręki, wzroku, etc.).

W wymiarze moralnym zło jest niezgodnością, rozdźwiękiem między wybranym przez człowieka działaniem a mądrością, która wskazuje, wyznacza poprawne reakcje, właściwe postawy.[3]

Można jeszcze mówić o złu w aspekcie uczuciowym czy psychologicznym, tak ważnym dla P. Ricoeura. Jest to, więc niezgoda, wyrażona w formie lamentu, skargi na zastaną sytuację. Ale ta skarga jest wyrażana z pozycji wartościowania, czego P. Ricoeur nie dopowiada. I tak, oceniamy daną sytuację jako złą, właśnie wartościując ją jako taką. Jest nam źle z naszego punktu widzenia aksjologicznego. Nie reperujemy samochodu czy nie leczymy się po to, żeby wygnać zło ! Tak myślą szamani, czarownicy etc. Reperujemy samochód, żeby dobrze jeździł i leczymy się, żeby nasze ciało dobrze funkcjonowało. Lament jest psychologicznym, emocjonalnym wyrazem niezgody na dany brak. Na przykład, zaginięcie pieska z punktu widzenia filozoficznego jest po prostu brakiem pieska, ale dla dziecka, które właśnie wartościuje emocjonalnie, jest ogromną stratą, wręcz tragedią. Utrata pracy, nie jest utratą pieska, jest utratą pracy. To my wartościujemy, stwierdzając, że to jest nieszczęście, gdyż nie kupimy sobie samochodu, nie będziemy żyć na poziomie ekonomicznym tych, którzy mają pracę. Utrata kochanej osoby jest brakiem tej osoby. Oczywiście, że ten brak często bardzo dokucza. Powoduje odruch lamentu, skargę wobec świata, gdy zaczynamy wartościować ten brak. Ale już brak milionów innych osób, nam nieznanych, nie wartościujemy w ten sam sposób. Już nie wywołuje takiego lamentu czy żalu, gdyż trudno nam sobie wyobrazić milion nieobecnych osób. Nawet wyobrażenie sobie miliona obecnych osób jest już dla nas czystą abstrakcją.

Wydaje się, że ważna jest nie tylko przemiana uczuć, czego domaga się P. Ricoeur, ale podstawowa jest przemiana (metanoia) myślenia na temat zła, czyli po prostu rozumienia zła.



[1] Ricoeur P., Le mal, un défi à la philosophie et à la théologie, Genève 1986, tlum. pol. Zlo [wyzwanie dla filozofii i dla teologii], wyd. Pax, Warszawa 1992.

[2] « Pewien rodzaj ułomności rozumu ».

[3] Aspekt filozoficzny próbowałem poruszyć w : http://mpp.nowyekran.pl/post/28540,o-szatanie-krotko-i-z-ukosa

0

Marek P. Prokop

historyk filozofii

24 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758