Bez kategorii
Like

„Daj nam siłę, abyśmy powstali i szli ciągle”

16/02/2012
521 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Mógłbyś uczynić nas marionetkami skaczącymi na zamczysku historii
i pociągając za sznurki przywiązane do naszych posłusznych członków,
widziałbyś jak bezbłędnie odgrywamy komedię ludzką.
Ale my jesteśmy ludźmi stojącymi prosto i wolnymi.

0


 

 
Panie,
mógłbyś uczynić nas drzewem w lecie czy jagnięciem na pastwisku.
Mógłbyś uczynić nas marionetkami skaczącymi na zamczysku historii
i pociągając za sznurki przywiązane do naszych posłusznych członków,
widziałbyś jak bezbłędnie odgrywamy komedię ludzką.
Ale my jesteśmy ludźmi stojącymi prosto i wolnymi.
 
O Panie, dzięki Ci,
ponieważ Ty nie chciałeś uczynić z nas luksusowych zabawek,
dla rozrywki swego nieba,
ale uczyniłeś nas synami, abyśmy Cię kochali, i braćmi,
abyśmy kochali się wzajemnie.
 
O Panie,
mógłbyś nam podarować świat ukończony,
gdzie niczego nie trzeba poszukiwać i niczego nie trzeba odkrywać.
Miasta ukończone i mosty przerzucone nad ujarzmionymi rzekami.
Pobudowane mieszkania i drogi wytyczone w górach.
Rajskie fabryki dla posłusznych robotników,
gotowe plany bez żadnych błędów.
Ale my jesteśmy ludźmi stojącymi prosto i wolnymi budowniczymi świata.
 
O Panie, dzięki Ci,
ponieważ ty nie chciałeś uczynić z nas bezdusznych wykonawców
rozkazów przyniesionych z nieba, ale odpowiedzialnych za wszechświat,
dumnych twórców pod Twoim ojcowskim wzrokiem.
O Panie, mógłbyś zaprogramować nasze związki i rodziny,
mógłbyś nam dać dobrze wychowane dzieci i wnuczęta w określonej liczbie.
Mógłbyś obliczyć nasze pocałunki i ustalić nasze uściski,
poprowadzić nasze ręce ku dłoniom naszych braci i tak sprawić,
by zakwitły nam wymarzonej ziemi stadła dozgonnie wierne,
przyjaźnie wymuszone, niewzruszony pokój.
 
Ale my jesteśmy ludźmi stojącymi prosto,
wolni i odpowiedzialni za ludzkość.
 
O Panie, dzięki Ci,
ponieważ Ty nie chciałeś uczynić z nas żywych laleczek,
posłusznych Twoim zwinnym palcom,
ale ukochane dzieci bogate w otrzymane życie,
które wybierają miłość albo odmawiają miłości.
 
I kiedy my enfants terribles niepomni swego Ojca,
roztrzaskaliśmy wszystko na tym kruchym świecie
zagarniając dla siebie to,
co należało do naszych braci, kłócąc się o władze, wyzyskując,
bijąc i zabijając się wzajemnie.
 
O Panie,
mógłbyś straciwszy nadzieję,
pozbawić nas swego zaufania i swej szalonej miłości
i odbierając władzę, którą nam dałeś,
uczynić na naszym miejscu raj na ziemi.
Ale nie bylibyśmy wówczas ludźmi stojącymi prosto i wolnymi.
Wtedy, o Panie,
aby nas zbawić, nie zabijając wolności, posłałeś swego Syna,
człowieka podobnego nam, stojącego prosto i wolnego.
 
.
.
 
A Ty, o Jezu mógłbyś zamienić kamienie w chleb
i nakarmić swoją ręką wygłodzonych ludzi.
Mógłbyś oczarować ludzkość swoją wszechmocą,
a my musielibyśmy powiedzieć Ci
„tak”, nie mogąc powiedzieć „nie”.
Ale nie bylibyśmy wówczas ludźmi stojącymi prosto i wolnymi.
 
Mógłbyś być dla nas Bogiem zwycięzcą, który powala naszych nieprzyjaciół,
a my otrzymalibyśmy pokój, na który nie zapracowaliśmy.
Mógłbyś potem wejść do domu swego Ojca bez żadnych trudności,
inną drogą niż droga Krzyża, a my pozostalibyśmy ludźmi stojącymi prosto,
ale samotnymi, trzymającymi w rękach swojego grzechy, swoje cierpienia,
te odpadki poranionej miłości.
 
Ale Ty wstąpiłeś na drzewo śmierci,
wiążąc się ściśle z naszymi grzechami i cierpieniami,
zrastając się ze swoim drzewem, a drzewo zakwitło nowym Życiem,
a jego owocem jest MIŁOŚĆ, która zbawia i daje wolność.
.


 
***
 
O Panie,
kocham Ciebie, ponieważ Ty mnie kochasz do tego stopnia,
że chcesz mnie uczynić wolnym,
narażając swoją chwałę przyszedłeś do nas jako człowieka „całkowicie bezsilny”,
ale „wszechpotężny” Miłością.
 
O Panie,
kocham Ciebie za tę przerażającą wolność,
która nam wyrządza tyle cierpień i za tę cudowną wolność,
która pozwala nam kochać.
Wówczas, gdy uginając się pod krzyżem naszych dni, niekiedy upadając,
gdy płacząc, krzycząc pod krzyżem świata
i niekiedy wyjąc będziemy próbowali bluźnić, uciekać czy po prostu usiąść.
 
Daj nam siłę,
abyśmy powstali i szli ciągle,
nie przeklinając Twojej ręki,
która nie dźwiga naszych krzyży,
jeśli my sami nie dźwigamy ich tak,
jak Ty dźwigałeś swój.
 
 
Autor: Michel Quoist
 
.
 
 
 
 
Jezu ,
mój Boże…
wysłuchaj mnie…
 
0

Amelia

16 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758