Np. co miały miały znaczyć słowa: 

"W biznesie i polityce zdarzają się zdumiewające kariery. Zdarzają się seryjne błędy policji, sędziów i prokuratorów. W powiązaniu z pierwszymi i drugimi zdarzają się też serie samobójstw". 


Na wszelki wypadek wyjaśniam.

Nie twierdzę, że struktury polskiego państwa to struktury mafijne. Nie twierdzę, że funkcjonariusze polskiego państwa kontrolują produkcję, import i handel narkotykami. Nie twierdzę, ze organizują przemyt papierosów i alhoholu, czy nielegalny handel paliwami. Nie twierdzę, że czerpią zyski z działalności burdeli…

 

 

Z drugiej strony seria zgonów np. wśród ludzi związanych z Andrzejem Lepperem rzeczywiście robi wrażenie:

– Maj 2011r. – Ryszard Kuciński – prawnik Leppera

– Czerwiec 2011r. – Wiesław Podgórski – doradca ds. kultury.

– Lipiec 2011r. – Róża Żarska – prawnik Leppera.
– Sierpień 2011r. – Andrzej Lepper.

Nie twierdzę jednak, że ktokolwiek zabił Andrzeja Leppera. Nie twierdzę, że ktokolwiek zabił jego współpracowników. W ogóle, nie twierdzę, że ktokolwiek zabił kogokolwiek.


Samobójstwa w więzieniach też mogą zaskakiwać.  

Nie mam jednak powodów, żeby nie wierzyć w zapewnienia polityków, policji i prokuratury. No bo o co chodzi? O to, że powiesił się jeden czy drugi zabójca Olewnika?

 

– To nie jest tak, że ktoś tę sprawę schował pod dywan. Cały czas trwają intensywne działania. Jeśli istnieją tu czarne owce, jacyś mocodawcy, to na pewno zostaną znalezieni i skazani. Nie trzeba do tego komisji śledczej złożonej z parlamentarzystów – mawiał w takich sytuacjach rzecznik tego lub owego.

Działania trwają, czarnych owiec nie znaleziono, sprawa zaczyna przysychać, aż wreszcie… Powiesił się strażnik, który pilnował zabójcy Olewnika.

 

Miał pecha, bo, "gdy w czerwcu 2007 r. w olsztyńskim areszcie powiesił się Wojciech Franiewski, domniemany przywódca grupy, która uprowadziła i zabiła Olewnika, tej nocy to właśnie ten funkcjonariusz pełnił służbę".

– Owszem, ten człowiek pracował na zmianie wtedy, gdy powiesił się Franiewski, ale sprawa Franiewskiego została prawomocnie umorzona 31 lipca 2008. Nikt, ani ten strażnik, ani żaden inny nie usłyszał w tej sprawie zarzutów – informowała w takich sytuacjach Rzecznik Służby Więziennej.

Oba zdarzenia dzieli znaczny czas i na tej podstawie pani rzecznik uważa, że nie mają one ze sobą nic wspólnego.


"Sławomir Kościuk mógł zostać schwytany za przedramiona, doprowadzony do stanu bezbronności, zadzierzgnięty, a następnie powieszony – taką informację na temat samobójczej śmierci jednego z zabójców Krzysztofa Olewnika zawarli posłowie z sejmowej komisji śledczej w projekcie raporcie, do którego dotarła TVN24".

 

Ale jeśli mógł zostać powieszony, to znaczy, że mógł także… nie zostać powieszony.

"Nie żyje Artur Zirajewski, pseudonim Iwan – jeden z kluczowych świadków w sprawie śmierci generała Marka Papały. Zirajewski prawdopodobnie popełnił samobójstwo w celi zakładu karnego. (…)Artur Zirajewski w swoich zeznaniach wskazał Edwarda Mazura jako zleceniodawcę zabójstwa generała Papały. Jego zeznania były między innymi podstawą wniosku ekstradycyjnego, który w sprawie przebywającego w USA biznesmena przygotowało ministerstwo sprawiedliwości".  (Informacja z TVN24)

Ale czy na pewno ktoś mu pomógł?

PEWNOŚCI NIE MA!

Są tylko wątpliwości. Nawet u polityków i dziennikarzy.

 

"Zastanawiam się od początku jak to możliwe, że na imprezie u Krzysztofa Olewnika było wielu policjantów i pracowników ochrony, a mimo to bandyci – ukryci nieopodal w polu kukurydzy – nie poniechali zamiaru porwania i go dokonali" . (poseł Marek Biernacki, PO ).

"Nie żyje Artur Zirajewski, pseudonim Iwan – jeden z kluczowych świadków w sprawie śmierci generała Marka Papały. Zirajewski prawdopodobnie popełnił samobójstwo w celi zakładu karnego. (…)Artur Zirajewski w swoich zeznaniach wskazał Edwarda Mazura jako zleceniodawcę zabójstwa generała Papały. Jego zeznania były między innymi podstawą wniosku ekstradycyjnego, który w sprawie przebywającego w USA biznesmena przygotowało ministerstwo sprawiedliwości".  (Informacja z TVN24)

"W niewyjaśnionych okolicznościach giną osoby, które mają choćby szczątkową wiedzę o głośnych zbrodniach politycznych. Grozi im tym większe niebezpieczeństwo, jeśli wiedza dotyczy udziału w tych zbrodniach osób związanych ze służbami specjalnymi" (artykuł onet.pl)


Czy to możliwe, że bandyci szczególnie chętnie dokonują przestępstwa, gdy mają zapewnione wsparcie, niekoniecznie umundurowanych, funkcjonariuszy państwa? Czy "seryjny samobójca" jest także jednym z funkcjonariuszy państwa?

To tylko pytania.




 

image