Globalnie i Lokalnie
Like

Czy nam zależy, aby Rosja zdechła?

10/06/2014
1081 Wyświetlenia
2 Komentarze
8 minut czytania
Czy nam zależy, aby Rosja zdechła?

Problemem Polaków jest patrzenie na rzeczywistość przez pryzmat własnego grajdołka. Zniszczenie Rosji i wybicie się na hegemona Europy Środkowo – Wschodniej a może i Międzymorza to sen nierealny i ocierający się o imperializm. Aby myśleć o hegemonii trzeba mieć siłę. Najlepiej własną. I najlepiej gospodarczą. Bez liczenia na sojusze albo, że słabsi dołączą zamiast zazdrościć.

0


Grizzly_Denali_edit[1]

 

Najpierw Polska musiałaby uzyskać duże znaczenie w UE, a na to Niemcy nie pozwolą. Oczywiście, że nie przemocą, ale ekonomią. Polska jest za słaba gospodarczo, militarnie i mentalnie aby dyktować warunki swoim sąsiadom albo przynajmniej narzucać priorytety. Interesy Polski, Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii są zupełnie inne a często sprzeczne.



Jest oczywiście cień szansy aby znaczenie Polski wzrosło w dłuższej perspektywie, ale na to trzeba cierpliwości i pracy u podstaw. Poczynając od edukacji, nauki, zaawansowanych technologii, innowacyjności, poczucia własnej wartości, narodowej gospodarki i ekonomii. A przede wszystkim zimnej kalkulacji. Czy polskie elity polityczne i rząd na to stać? I co ważniejsze – czy Polaków stać na wzniesienie się ponad podziałami i zjednoczenie w imię wspólnych narodowych interesów? Śmiem wątpić.



Zabetonowany przeciwstawny sobie układ moherowo-lemingowy z szukaniem zbawcy na białym koniu od czasu do czasu (a to Tymiński, a to Palikot, a to Korwin-Mikke) nie jest gwarantem świetlanej przyszłości Narodu.



Zrozumiałe, że Polacy chcieli by zyskać na znaczeniu, zapewnić sobie większe bezpieczeństwo zewnętrzne i socjalne, ale aby to osiągnąć potrzeba lat i bardzo szybkiego rozwoju społeczno-gospodarczego; wręcz skoku cywilizacyjnego. Fajnie było by dogonić te najbogatsze kraje; tylko, że one nie stoją w miejscu…



Polacy boją się Rosjan. To naturalne i całkowicie uzasadnione, choćby historycznie. Jednak więcej można zyskać na zacieśnianiu kontaktów, wymianie handlowej, kulturalnej niż na skrzykiwaniu innych do rusofobii. Takie nastawienie po części można to wytłumaczyć stwierdzeniem, że do tanga trzeba dwojga. Jeśli dodamy do tego faszystowską ideologię Dugina to mamy czarny obraz o który nam chodzi.



Ale czy inni (Francuzi, Niemcy, Brytyjczycy, Litwini, Czesi czy Turcy) podzielą nasz sposób patrzenia i oceny rzeczywistości? Śmiem wątpić.



To co powyżej napisałem to jakby tło, perspektywa do zrozumienia sposobu patrzenia Polaków na Rosję.



Idąc dalej trzeba spojrzeć na sytuację międzynarodową w sposób globalny i całościowy. Po pierwsze świat długo pozostanie jeszcze jednobiegunowy z USA, UE i szerzej zachodnią cywilizacją, jako tymi, którzy decydują i wyznaczają kierunki rozwoju, dyktują ograniczenia i wartości pozostałej reszcie świata. To dobrze, że jesteśmy po właściwej stronie.



Ale – po drugie – niestety tylko po części. Po prostu dlatego, że to pieniądz rządzi światem, a interesy międzynarodowych korporacji marginalizują coraz bardziej polityki zagraniczne poszczególnych państw narodowych. Polska oczywiście chciała by aby ten miedzynarodowy kapitał pracował w jej interesie. Tylko, ze inni nie za bardzo chcą dzielić się władzą i środkami jej realizacji.



Po trzecie – trzeba spojrzeć jaki jest obecnie układ sił w świecie i gdzie są największe zagrożenia dla cywilizacji zachodu i amerykańskich interesów. Bynajmniej nie jest to Rosja. Już większym problemem są ekstremiści muzułmańscy rosnący w siłę w państwach Zachodu, oraz wprowadzający szariaty u siebie.



Jednak największym zagrożeniem dla naszego świata są Chiny. I to z nimi już wkrótce będziemy musieli się zmierzyć. Ten kto zetknął się osobiście z Chińczykami tak ochoczo przyjeżdżającymi do nas na saksy i na nasze uniwersytety; kto doświadczył ich arogancji, buty, poczucia wyższości ten wie o czym piszę. Już niedługo mogą być u nas jak szarańcza. Jak narazie zależą jeszcze od nas – od naszego kapitału, finansów, technologii; ale mają zasadniczą przewagę nad nami: nie są rozleniwieni jak my, nie mają w priotytetach wygodnego życia w bezpieczeństwie socjalnym jak my i nie są jak my indywidualistami.



 Do czego zmierzam? – Do tego, że już niedługo świat będzie potrzebował Rosji; jej przestrzeni i zasobów naturalnych. I kto wie, czy samoloty NATO nie będą patrolować granicy rosyjsko-chińskiej?



Innymi słowy Rosja bez Putina, bez imperialnych zapędów i bez faszystowskiej ideologii Dugina jest naturalnym sojusznikiem naszej łacińskiej cywilizacji. Chociaż z nami słowianami nie mają zbyt wiele wspólnego, to jednak też chrześcijanie. Przynajmniej ci w Moskwie.



Nie leży w polskim interesie szukania zwady z Rosjanami. Na dłuższą metę możemy kibicować demokratycznym przemianom w Rosji; przebudzeniu ich świadomości. Zacieśniać kontakty i robić interesy. Po prostu być. Być z Rosjanami – z tymi, którzy odważą się publicznie wyrazić swoje zdanie odmienne od putlerowskiej propagandy. No i czy naprawdę wierzycie, że wszyscy Rosjanie są ogłupeni przez ich media?



Wpływ jaki miała (i ma) Polska przez to, że była razem z Ukraińcami na Majdanie w ich zrywie wolności jest nie do przecenienia. I że nie uległa banderwskim fobiom (całkowicie uzasadnionym) – to cud.



Demokratyczna, rozwijająca się gospodarczo Ukraina, gdzie ludzom żyje się coraz lepiej, i z perspektywą lepszego jutra w wolnym świecie będzie największym destruktorem Rosji. A właściwie ich przemiany na lepsze.



– Bo na tym nam powinno zależeć, a nie na konfrontacji z Moskwą imperialną i osaczoną (która wtedy może okazać się groźna).



Reset miał sens. Wyścig zbrojeń to zmuszenie Rosjan do unowocześniania i zwiększania ich potencjału militarnego. Nie na tym może nam zależeć.



Paradoksalnie więcej możemy zyskać nie wychodząc przed szereg i utrzymując status quo (chociaż po cichu zabezpieczając się i rosnąc w siłę). To się nazywa uśpić czujność przeciwnika.



Amerykańskie bazy wojskowe, elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej na polskiej ziemi mogą tylko rozjuszyć ruskiego niedźwiedzia. Czekać aż sam zdechnie – to jest sztuka.



A jak by ktoś więcej na temat tej sztuki chciał poczytać to odsyłam do nieśmiertelnego Sun Tsu i jego sztuki prowadzenia wojny. 

MS
________________________________________

zapraszam na mój blog:   1do10.blogspot.com

0

Mind Service http://1do10blogspot.com

15 publikacje
23 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758