Bez kategorii
Like

CP. Honor i grzech

26/04/2012
490 Wyświetlenia
0 Komentarze
17 minut czytania
no-cover

Grzech, jako temat notki, pojawił się u mnie już dawno. Chyba nawet przed uformowaniem idei Cywilizacji Polskiej.

0


 

Nie jest to kwestia należąca do fundamentalnych w przedstawionym rozumowaniu tyczącym CP. Jednak samo pojęcie jest wszechobecne i towarzyszy nam w każdej prawie chwili życia, Stąd też odbierane jest bardzo indywidualnie. Można się zatem spodziewać bardzo emocjonalnych reakcji na ten tekst.

 

Przedstawione tu ujęcie, acz wydaje się oczywiste, dotyka zasadniczych konstatacji teologicznych występujących w judaizmie i chrześcijaństwie. Bezpośrednie odniesienia występują u największych  myślicieli  – teologów i filozofów. Kiedy jednak sięgnąłem do Powszechnej Encyklopedii Filozofii –nie znalazłem tam tego terminu; wnioskiem jest więc, że nawet filozofowie chrześcijańscy zaliczają grzech do kategorii teologicznych,a nie filozoficznych.

Grzech zaś występuje często w KKK.

 

1849. Grzech jest wykroczeniem przeciw rozumowi, prawdzie, prawemu sumieniu; jest brakiem prawdziwej miłości względem Boga i bliźniego z powodu niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr. Rani on naturę człowieka i godzi w ludzką solidarność. Został określony jako „słowo, czyn lub pragnienie przeciwko prawu wiecznemu”.

 

1850. Grzech jest obrazą Boga: „Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą” (Ps 51,6).  Grzech przeciwstawia się miłości Boga do nas i odwraca od Niego nasze serca. Jest on, podobnie jak grzech pierworodny, nieposłuszeństwem, buntem przeciw Bogu spowodowanym wolą stania się ‘jak Bóg”, w poznawaniu i określaniu dobra i zła (Rdz 3,5).  Grzech jest więc „miłością siebie, posuniętą aż do pogardy Boga”. Wskutek tego pysznego wywyższenia siebie grzech jest całkowitym przeciwieństwem posłuszeństwa Jezusa, który dokonał zbawienia.

 

1855. Grzech śmiertelny niszczy miłość w sercu człowieka wskutek poważnego wykroczenia przeciwko prawu Bożemu; podsuwając człowiekowi dobra niższe, odwraca od Boga, który jest celem ostatecznym i szczęściem.

Grzech powszedni pozwala trwać miłości, chociaż ją obraża i rani.

 

1856. Grzech śmiertelny, naruszając w nas zasadę życia, którą jest miłość,  domaga się nowej inicjatywy miłosierdzia Bożego i nawrócenia serca, które dokonuje się zazwyczaj w sakramencie pojednania:

Gdy bowiem wola zmierza ku czemuś, co ze swej natury sprzeciwia się miłości, ustanawiającej w człowieku właściwy porządek w stosunku do celu ostatecznego, wówczas grzech jest śmiertelny ze względu na swój przedmiot… zarówno, gdy zwraca się przeciwko miłości Bożej, jak bluźnierstwo, krzywoprzysięstwo itp., jak i wtedy, gdy zwraca się przeciwko miłości bliźniego, np. morderstwo, cudzołóstwo itp… Niekiedy jednak wola zwraca się ku temu, w czym zachodzi pewien brak porządku, który jednak nie sprzeciwia się miłości Boga i bliźniego, np. próżne słowo, nadmierny śmiech itp. Tego rodzaju grzechy są powszednie.

 

Przytoczone opisy definiujące nie określają w pełni grzechu. Mogą też budzić wątpliwości – choćby z racji tego, że do określenia grzechu użyto innych określeń, które nie są jednoznacznie zdefiniowane. Najbardziej logiczny wydaje się opis  Akwinaty.

 

Jak więc widać temat, którym chcę się zająć nie jest jednoznaczny, a to, że zajmowały się nim największe umysły – stawia mnie w bardzo trudnym położeniu. Zwłaszcza, że chcę się przeciwstawić całemu tokowi rozumowanie i zaproponować zupełnie odrębne.

 

Na jakiej podstawie?

Przypomnę istotne założenia występujące w opracowaniu Cywilizacja Polska, a rozwinięte w Traktacie o Miłości. Przyjmując to podejście do tematu, można określać relacje społeczne w których pojęcie grzechu w ogóle nie występuje, albo staje się sprawą małego (lokalnie i temporalnie) znaczenia.

 

Miłość jest  jedynym prawem kreacji świata i życia.

Czy można przekroczyć Miłość? Wszak miłość obejmuje wszelkie przejawy bytu, jest bezgraniczna i bezwarunkowa. Miłości (Bożej) nie można też zanegować, bo ona istnieje niezależnie od nas i naszej woli.

 (Czy dzieło  może zanegować wolę swojego Stwórcy?)

Miłość zawiera też w sobie możliwość jej odrzucenia przez człowieka zgodnie z prawem wyboru – czyli wolną wolą.

Czy można popełnić grzech przeciwko Miłości Bożej? Wydaje się to niemożliwe. Nie istnieje możliwość przekroczenia  Zasady Miłości Bożej. (Zwracam uwagę, że używam względem Miłości określenia – zasada, a nie prawo).

W CP wskazując na moment zaistnienia świadomości – wskazuję też możliwość wyboru akceptującego otaczającą rzeczywistość i negatywne nastawienie do tej rzeczywistości.

Jest to więc wybór drogi rozwoju; jednak ten nasz, ludzki wybór, który nie ma żadnego wpływu na Miłość Bożą. Jest tylko określeniem naszego względem Niej nastawienia.

 

Pojawienie się grzechu

 

Grzech pojawia się wraz prawem; jest przekroczeniem prawa.

Jeśli więc przyjmiemy, że istnieje pierwotne Prawo Boże – to od jego przekroczenia pojawia się grzech.

Tymczasem, jeśli jako zasadę fundamentalną istnienia rzeczywistości jest Miłość Boża, to, jak napisałem wcześniej, Nie można jej przekroczyć.

To wskazuje, że Miłość nie jest Prawem, a Zasadą.

 

Prawo pojawia się dopiero w relacjach społecznych. Te mogą powstawać albo w duchu akceptacji Miłości, czyli społeczności oparte o zasadę Miłości, albo przy Jej odrzuceniu.

Traktując Rodzinę jako najmniejszą społeczność, można mówić albo o związku miłosnym, albo narzuconym siłą, lub sposobem.

 

W związku opartym na miłości – nie ma prawa, a są ustalone relacje i obowiązki. Jeśli nie ma prawa – nie można go przekroczyć. Zatem nie ma grzechu i związanej z przekroczeniem prawa kary. Spoiwem wypełniania wspólnych zobowiązań i ustaleń jest – HONOR.

 

W związku narzuconym strona silniejsza ustanawia prawa dla strony słabszej; ich przekroczenie jest grzechem zagrożonym stosowną sankcją karną. Spoiwem takiego związku jest STRACH PRZED KARĄ.

 

DOBRO

Pojawia się dopiero na tym poziomie; wcześniej nie było uwarunkowań dla jego określenia.

W pierwszym przypadku DOBREM jest wszystko to, co wynika z wypełniania ustaleń. I istnieje zasadnicza cecha – istnieje „gradacja” dobra. Dobro bowiem jest traktowane jako rzecz wspólna związku. Dobro jest dobrem związku dwojga ludzi, ale większym dobrem jest dobro rodziny. Od tego z kolei większym jest dobro wspólnoty. Największym zaś dobro całej rzeczywistości nas otaczającej.

 

Drugi przypadek, przy związku narzuconym, zawsze będzie traktował jako najwyższe dobro – dobro jednostki.

Nie występuje pojęcie dobro wspólne – jedynie jako dobro jednostki wynikające ze wspólnoty.

———————————————————

 

Tymczasem przytoczone definicje grzechu (za KKK) zakładają przeciwstawianie się Bożej Miłości. Źródłem takiego poglądu jest bezzasadne twierdzenie, że dobro (i zło) są bytami odrębnymi od Boga; że są kategoriami wg których Bóg ocenia własne postępowanie. (Księga Rodzaju).

 

Można rozważać „grzech pierworodny” nie w kategorii dobra i zła (te nie zostały przecież w tej fazie jeszcze określone, a zatem wybór nie ma charakteru przeciwstawiania się  Prawu Bożemu, gdyż Prawo Boże – Miłość, zarówno  obejmuje pozytywne, jak i negatywne nastawienie do rzeczywistości), a w kategoriach skłonności do podejmowania decyzji w pozytywnym, bądź negatywnym odniesieniu do rzeczywistości.

 

Takie ujęcie wskazuje, że wybór nie jest „grzechem” rozumianym jako przekroczenie prawa Bożego, a wyborem „gorszej” drogi. Chrzest – staje się wtedy zrozumiały, jako odcięcie od błędnej drogi wyboru i nadanie jej charakteru pozytywnego nastawienia do świata.

 

Pojęcie „grzechu pierworodnego” nie jest pierwotnym dla chrześcijaństwa. Ale chrzest jest wskazaniem potrzeby odrzucenia negatywnego stosunku do świata po to, aby Miłość głoszona nauką Chrystusa rozwijała się zgodnie ze swą właściwością – była przepełniona pozytywnym stosunkiem do całego otoczenia.

 

 

Twierdzenie, ze grzech jest wykroczeniem przeciwko Bożej Miłości – jest w tym kontekście nadużyciem, stawia bowiem człowieka w opozycji względem Boga. Już takie postawienie kwestii – czyli możliwość przeciwstawiania się Bogu jest niewłaściwa i wynika z niewłaściwego ujęcia w Starym Testamencie, gdzie sugestia możliwości rozróżniania dobra i zła stawia człowieka w pozycji równej Bogu.

Ten element Biblii jest najbliższy rozumieniu pojęcia „grzechu przeciwko Duchowi Świętemu” (Mat. 12.31 i dalsze).

 

Wypada odnieść się do powstania doktryny o grzechu pierworodnym. W dyskusjach pierwszych wieków chrześcijaństwa znaczące piętno odcisnął św. Augustyn. W sumie idea grzechu pierworodnego opiera się na grzechu pierwszych rodziców.  Jeśli jednak usunąć wpływ tradycji biblijnej w tym zakresie (co uczyniłem w CP), to grzech pierworodny, jako przekroczenie prawa Bożego – traci rację bytu, gdyż odrzuca samo istnienie prawa które można przekroczyć (Miłość) na tym pierwotnym stadium rozwoju.

Jest to więc ujęcie bliskie pelagianizmowi, acz posuwa się dalej w odniesieniach..

W przypadku św. Augustyna wydają się być zauważalne wpływy manichejskie przyjmujące rozdział między materią (jako złem) i duchem (jako dobrem).

W proponowanym tu ujęciu sam fakt wyboru pozytywnego, bądź negatywnego, stosunku do świata, acz nie ma charakteru wyboru między dobrem i złem, w konsekwencji prowadzi do tworzenia pojęć dobra i zła. Wszak należy pamiętać, że te określenia są ważne jedynie w obrębie wybranej koncepcji jako właściwy (odpowiedni) sposób postępowania zgodny z przyjętą linią – właściwy, czyli dobry i przeciwnie.

Nie można traktować dobra i zła jako pojęć uniwersalnych jednoznacznych dla tych różnych koncepcji rozwojowych.

(To właśnie dopiero na tym poziomie odniesień powstają pojęcia dobra i zła – Biblia wprowadziła zafałszowanie w torze myślenia).

 

Podsumowując tę część rozważań:

Pojęcie grzechu pierworodnego powstało jako wtórne względem grzechu – jako przekroczenia prawa. Prawo, w sensie judaizmu, zapoczątkowało istnienie Narodu Żydowskiego. Judaizm wysnuł wniosek, że skoro powstało Prawo Mojżeszowe, jako Boży nakaz, to wcześniej także musiało istnieć Prawo Boże kreujące drogę ludzkiego rozwoju.

Mamy zatem pewnego rodzaju retrospekcję tematyki. Aby powrócić do źródeł – należy zapytać, czy w świetle określenia „Bóg jest Miłością” – w ogóle można rozważać istnienie narzuconego prawa.

Wszak Prawo Mojżeszowe z Dekalogiem, nie ma charakteru naturalnego, a formę narzuconą.

 

Zatem: Czy Miłość może być nakazana?

 

Czy obdarzając kogoś miłością możemy narzucać mu swój model postępowania?

 

W jednym z fragmentów ST rozważana jest kwestia Rubena (syna Jakuba – Izraela), który spał z jedną z nałożnic swego ojca. Czy był winny ?

Sprawę postawiono w ten sposób, że skoro wcześniej nie istniało prawo tego zakazujące – jego uczynek nie nosi znamion grzechu.

 

Wnioskiem tego jest twierdzenie, że najpierw musi zaistnieć prawo, aby rozważać sprawę jego przekroczenia, czyli grzechu.

 

Z tych uwag widać wyraźnie, że grzech jest nieodłącznie związany z władzą.

 Władza ma bowiem możliwość ustanawiania praw, których przekraczanie staje się grzechem.

Istnieje zatem dualizm poglądów między twierdzeniem, że jedynym Prawem (Zasadą) Bożym jest Miłość (taki wniosek wynika z nauki Chrystusa)  – Miłość zaś nie tworzy ograniczeń, i twierdzeniem św. Pawła, że „wszelka władza od Boga pochodzi”.

0

Krzysztof J. Wojtas

Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.

207 publikacje
5 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758