Jakiego większego znaku, jakiej przyczyny by się zjednoczyć i przejąć odpowiedzialność za Polskę niż Smoleńsk 2010, oczekuje Polska Prawica?

Ciągły brak jedności i konsolidacji powoduje sukces tych którzy po trupach odzyskują nasze Państwo dla niejasnej grupy wpływu. Czy przelana krew to za mało aby się pogodzić, skonsolidować, zbudować mapę drogową, podzielić role i konsekwentnie odzyskiwać Państwo?

Jak dla mnie te wybory niczego nie zmienią w Polsce i niczego nie zmieniły. Polska jest "ciągle przed wyborami", tzn., ciągle potrzeba pacy nad tym aby stworzyć, wzmacniać, budować realną siłę zdolną do zdobycia władzy.

Mobilizację przedwyborczą należy potraktować jako wstęp do zdeterminowanych i kontynuowanych działań zmierzających do konsolidacji obozu prawicy i wypracowaniu programu działań.

Nie wiem dlaczego Panowie na prawicy popełniają ciągle ten sam błąd który przekreśla ich szansę na realne rządzenie Polską.

Nie trzeba być zbyt rozgarniętym człowiekiem by dostrzec, że prawica w Polsce wygrywała wybory tylko wtedy gdy była zjednoczona( skonsolidowana). Gdy się "rozmnażała" przez podział, na drobne partyjki i kluby zawsze traciła resztki wpływu na procesy zachodzące w Państwie.

Dlatego też dziwię się zarówno panom z PJN, Prawicy RP, dawnemu UPRowi i wreszcie PiSowim, że tak lekceważy wartość jedności i wynikających z tego relanych korzyści.

Największy sukces to było AWS, wtedy zjednoczona prawica sięgnęła po większość sejmową i przeprowadzała niezbędne reformy. Ale zaraz potem się rozleciała i ma kłopoty z osiągnięciem takiego wyniku do dziś.

Wydarzenia ostatnich lat pokazują, że na zjednoczenie raczej się nie zanosi, a raczej rzeczy zmierzają do tego, "czyja racja jest bardziej mojsza" – pal sześć poparcie społeczne, najważniejsze są ambicje liderów.

Taki sposób uprawiania polityki zatem niczemu nie służy. Nawet gdyby zaistniał wariant węgierski, to przecież nieskonsolidowany obóz prawicy nie będzie potrafił sprawnie i odpowiedzialnie zarządzać państwem z uwagi na brak zdolności do budowania nowej jakości w dłuższej perspektywie a nie tylko w perspektywie wyborów i objęcia władzy.

Brak jest na prawicy drużyny: lojalnej, hoonorowej, dobrze zorganizowanej, zdeterminowanej i z jasno określoną mapą drogową – jak zbudować konsolidacją, wygrać wybory, konsekwentnie rządzić by nieodpowiedzialnie z trudem zdobytej władzy nie przegrać w głupi sposób. BY rządzić kilka lat a nie pierwsze dwa lata.. .

Sądzę, że sukces na prawicy będzie możliwy ale w zmianie pokoleniowej – jeśli w Polsce na prawicy powstanie nowy ruch obywatelski ludzi młodszych, młodego pokolenia. Nie skażonych tym, co nie pozwala skonsolidować się liderom dotychczasowej prawicy w imię lepszej Polski.

Coś jest nie tak na prawicy skoro siła odśrodkowa wyrzuca liderów frakcji na zewnątrz PiS zamiast rozwoju i wzmacniania, budowania silnej i zdeterminowanej opozycji zdolnej dać odpór post_ubecji ogarniającej nasze państwo jak postępująca gangrena.

Coś jest nie tak, skoro w PiS nie ma miejsca dla takich ludzi jak Ludwig Dorn, J.M.Ujazdowski, Marek Jurek, Paweł Zalewski, Adam Bielan, Jarosław Selin.

Sam Jarosław Kaczyński, Joachim Brudziński, Antoni Macierewicz to zbyt mało osobowości aby pociągnąć za sobą rzesze Polaków. Osobowości tej partii zostały wyrzucone siłą odśrodkową na zawnątrz. Co oznacza, że PiS w obecnym kształcie nie jest zdolne do zbudowanie większego niż 30% poparcia.

Większe poparcie będzie możliwe wg mnie o konsolidację pozostałej części rozproszonej prawicy. Jeśli więc szukać niepowodzenia w tych wyborach to tylko można to zawdzięczać samemu środowisku na prawicy które samo roztrwoniło kapitał wyborców, którzy skołowanie nie wiedzą co dzieje się na Prawicy.

Ale trzeba sprawiedliwie oddać Panom z PJN, że nie potrafią honorowo się zachować. A to daltego, że ich działalność polityczna miast poszerzać spektrum polityczne konsekwentnie je zawęża. Przecież zarówno Migalski jak i Poncyliusz czy Jakubiak zamiast budować partię liberalną – by stanowić lepszą jakość w stosunku do PO, skupiła się na kopaniu po kostkach PiS. A przecież PiSowi nie odbierze elektoratu gdyż nie mają nic mu do zaoferowania, poza własnej megalomanii.  Przekreślili możliwe poparcie sposobem odejścia od PiS.

Niech PJN uczy się od Palikota jak zdobywać elektorat: określić target, wybrać metodę, stworzyć plan i konsekwentnie go realizować. PJN nie określiło targetu, metoda będąca strzałem w stopę, brak planu a realizacja jakoś to będzie. Potwierdzeniem powyższego jest zachowanie Migalskiego jako czołowego AntyKaczora na prawicy – widoczne jaskrawo tutaj na salonie.

Skoro PiS nie jest w stanie – przy obecnym składzie osobowym zdobyć więcej niż 30%, to może kolejne 12-14 zdobędzie PJN? 

Ale do tego potrzebny jest namysł i zorganizowana praca a nie pospolite-efekciarskie robienie zadmy w mediach.

Prawica musi najpierw uzgodnić o jaką pulę chce zagrać i dobrać strategię. Zamiast czekać na krach naszej gospodarki powinni już dziś budować koalicję będącą zdolną do wzięcia odpowiedzialności za nasz kraj w sytuacji gdy ta koalicja totalnie się skompromituje. Dzielenie się i pokłócenie po kolejnych wyborach zamiast dłygofalowej konsekwentnej pracy oznacza, że koalicja PO et consortes może czuć się komfortowo i wygrywać wybory pomimo nawet bankructwa Państwa.

Może to ostre co napisałem ale jak Polacy uwierzą Prawicy, że zdolna jest do prowadzenia odpowiedzialnej, długofalowej i polityki, która niemożliwa jest bez zachowania jedności i integralności obozu politycznego. Dopóki obóz prawicy będzie podzielony i nie zdolny do współpracy, dopóty III RP będzie rządzić.

III RP ma zbyt wiele do stracenia by pozwolić sobie na "rozmnażanie przez podział". Prawica? Ma ciągle dobre samopoczucie – wielu znakomitych liderów bez zdolności pozyskiwania szerszych kręgów wyborców.  A tych można pozyskać osobowościami w partii a nie wycinaniem ich lub wycinaniem siebie nawzajem( kampania PJN ).