Bez kategorii
Like

„Ci, którzy niszczą Europę i euro poniosą odpowiedzialność…”

19/10/2011
363 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

„Globalna gospodarka weszła w niebezpieczną fazę” tak rozpoczyna się komunikat MFW, który zachęca kraje euro do energicznych działań mających na celu rozwiązanie kryzysu strefy euro.

0


Dzisiejszy Financial Times na pierwszej stronie podaje kolejne „zaklęcia” ze strony prezydenta Nicolasa Sarkozego wiążącego spokojną przyszłość naszego kontynentu z utrzymaniem eurowaluty. Ma oczywiście w tym francuski interes, w sytuacji obaw o wypłacalność Francji inwestorzy już podwoili premię ponad niemieckimi obligacjami do 112 punktów bazowych, a więc najwięcej od 1992 r. Niemniej cytowane stwierdzenia brzmią groźnie: „Pozwalając na zniszczenie euro oznacza podjęcie ryzyka zniszczenia Europy. Ci, którzy niszczą Europę i euro poniosą odpowiedzialność za odrodzenie konfliktów i podziałów na naszym kontynencie.” Wszyscy czekają z tym większym niepokojem na weekendowe spotkanie przywódców UE. Jak podaje Financial Times w artykule “Debt talks fail to agree solution”również MFW wyraża zaniepokojenie, a jego „[u]czestnicy poinformowali że czekają na ratyfikację planu działań podjętych 21 lipca przez kraje strefy euro [i przyjęcia zobowiązań w wysokości 440 mld euro – cm]”. Jednocześnie widać wyraźnie że MFW pod nowym kierownictwem powoli wycofuje się przed znaczącym przejmowaniem zobowiązań o czym świadczy jedna z cytowanych wypowiedzi Christine Lagarde: "Nasz potencjał kredytowy, wynoszący ok. 400 mld dolarów, dzisiaj wygląda na duży, ale blednie w porównaniu z potencjalnymi potrzebami krajów zagrożonych kryzysem".

Analogicznie raport MFW ukazał wysoką cenę jaką banki płacą za rozpad systemu euro. Okazało się że trwający od 2010 r. kryzys euro spowodował straty w bilansach UE banków na kwotę 200 mld euro, o które należy uzupełnić i tak „naciągane” przez kryzys bilanse. W sytuacji kiedy chętnych inwestorów brak, w sytuacji kiedy całościowo uwzględni się efekt domina między instytucjami finansowymi to straty wzrastają o kolejne 100 mld euro. W okolicznościach kiedy akcje banków cały czas spadają brak jest chętnych na nowe emisje akcji, ale również emisje długu zamarły pogłębiając procesy kryzysowe sektora. Otóż pod koniec września banki były w stanie wyemitować w sumie obligacji w 3 kwartale na kwotę w sumie zaledwie 20,7 mld euro, a więc znacząco mniej niż 27,9 mld euro w kwartale 1995 r. kiedy to zanotowano najniższy poziom emisji. Nic dziwnego że w następstwie utraty zaufania do banków europejskich Bank of China zaprzestało operacji z niektórymi z europejskich dużych instytucji takich jak BNP Paribas, Societe Generale i UBS. Jeśli chodzi o SG to w ostatnim czasie wycofał z niego depozyt na ponad 0,5 mld euro Simens i przeniósł go do EBC. Do EBC uciekają ze swoimi środkami i inne koncerny, podczas gdy krok za krokiem dostarczając środków do banków to EBC staje się ostoją i ratunkiem dla całego systemu finansowego. I to nie tylko instytucji finansowych, ale i państw strefy euro w sytuacji kiedy to z pozycji nieistotnej zwiększyło zakres wykupywanego długu państw do poziomu prawie 150 mld euro. Przy czym o ile początkowo spowodowało to obniżenie rentowności ich obligacji, to obecnie skala wykupu przez EBC jest uznawana za niewystarczającą podbijając rentowność kolejnych emisji. Trudności banków już budzą obawy o spadek ich zaangażowania kredytowego w realnej gospodarce, którą w swym komunikacie wyraził Bank Anglii.
 A jeśli chodzi o zaangażowanie EBC to nie tylko jest zaangażowany w dostarczanie płynności bankom, skupowanie długu państw strefy ale razem z KE i MFW, który po zmianie szefa stara się wycofać z nieformalnych uzgodnień z przejmowania trzeciej części zobowiązań (aktualnie 30 mld euro w 110 mld pakiecie) przy ratowaniu Grecji. Grecja przeżywa ciężkie chwile, gdyż w celu zapewnienia sobie przychylności swojsko brzmiącej „troiki” i otrzymania przypadającej 8 mld transzy, musiała podjąć kolejne drastyczne kroki łamiąc zobowiązania pracownicze i nie wywiązując się z nabytych praw emerytalnych. A KE tak dbająca o praworządność, wymogła między innymi 20%-ową obniżkę emerytur dla świadczeń przekraczających 1200 euro i 40%-ową dla świadczeń powyżej 1 tyś. euro przysługujących emerytom mającym poniżej 55 lat. Jednocześnie podjęto decyzje o obniżeniu wynagrodzeń 30 tysiącom urzędników państwowych. Okazuje się zadanie obniżenia deficytu z poziomu 10,5% PKB w 2010 r. do 7,5% w tym roku już kosztuje Grecję spadek PKB o 5,5% w tym roku i 2,5% w roku przyszłym. Optymistyczniejsze są przewidywania co do Włoch aczkolwiek i one balansują na skraju recesji przy scenariuszu wzrostu PKB o 0,7% w roku 2011, o 0,6% w 2012 r. i o 0,9% w 2013 roku.
Kraje pozaeuropejskie przewidują znacznie gorsze scenariusze i się do nich przygotowują. Zgodnie z informacją John Rathbone i Jude Webber z Financial Times Chile już przygotowało plan awaryjny na wypadek bankructwa eurostrefy i ponownego wpadnięcia USA w stan recesji. Podobnie Brazylia ostatnio obniżyła stopy procentowe o 50 pkt. bazowych tłumacząc to jako ruch prewencyjny w oczekiwaniu na światowe spowolnienie gospodarcze. Podobnie amerykańskie fundusze pieniężne ograniczyły w ciągu miesiąca ekspozycję względem europejskich banków już w sierpniu o 8%, i o 27% w porównaniu z majem. Nie tylko zapaść demograficzna oznacza problemy w finansowaniu emerytur, gdyż jak analizuje Dan McCrum obecne interwencje Banków Centralnych obniżyły znacząco oprocentowanie obligacji skarbowych których rentowności są rekordowo niskie. I wynoszą one zaledwie 2,93% w przypadku 30-to letnich obligacji amerykańskich, 2,46% niemieckich i 3,25% w przypadku trzydziestolatek angielskich. W efekcie plany emerytalne o zdefiniowanym świadczeniu przedsiębiorstw S&P500 są niedokapitalizowane, gdyż ich aktywa w zaledwie 77%-ach pokrywają narosłe zobowiązania.
W sytuacji kryzysu instytucji bankowych Banki Centralne stają się tymi które zaczynają finansować gospodarkę i jest wysoce nie wskazane że jednym z nielicznych wyjątków jest NBP. Otóż od października 2008 r. FED przejęła do swojego portfela aż $2,15 bln aktywów w tym aż $1,25 bln obligacji zabezpieczonych hipotecznie. Bilans Banku Anglii wzrósł w podobnej skali co FED (o 226%) przy czym wykupił on 200 mld funtów aktywów głównie bonów skarbowych. Bilans EBC wzrósł mniej bo o 77% niemniej grozi mu olbrzymia ekspansja gdyż dopiero od niedawna zaczął skupywać obligacje krajów peryferyjnych (włoskich, hiszpańskich, portugalskich, irlandzkich i greckich) i na 12 września miał ich już 143 mld euro w swoim portfelu. A jest to wydaje się że dopiero początek drogi, gdyż jak powiedział krytykowany za zbyt pasywną postawę i doprowadzenia do dziesięcioletniego kryzysu Bank Japonii, słowami swojego obecnego prezesa Masaaki Shirakawa w 2005 r. bilans BoJ wynosił 30% japońskiego PKB. I było to zbyt mało, mimo że jest to dwa razy wyższy udział niż FED-u, EBC i BoE obecnie. Oczywiście przejmowanie ryzykownych aktywów grozi stratami i nawet likwidacją kapitałów banków centralnych w sytuacji kiedy kapitał BoE wynosi 2% (4,4 mld funtów do 225 mld aktywów), dzięki ostatniemu dokapitalizowaniu z poziomu zaledwie 1,86 mld funtów, podczas gdy FED-u jeszcze mniej gdyż poniżej 1% aktywów ($26 mld na $2,8 bln). Sytuacja EBC jest jeszcze gorsza gdyż udział kapitałów w 2,07 bln euro aktywów wynosi poniżej 0,5%. W efekcie grozi to że tym że w przypadku strat dokapitalizować go będą wszystkie banki UE, a gdy zabraknie im środków to wspomogą ich budżety państw narodowych jak wyjaśnia obywatelom UE Claire Jones w artykule Financial TimesCentral banks walk a monetary tightrope”.
 
Charakterystycznym jest że Philip Stephens z Financial Times o ile właściwie zdiagnozował spadek znaczeni UE w świecie jako: „Marsz globalizacji i przesunięcie znaczenia na wschód” i „Dyskusja w Pekinie, Indiach i Ankarze dotyczą braku europejskiej polityki.” O tyle ustalenie przyczyny wydaje się całkowicie błędne: „Powodem, dlaczego euro ma tak straszne kłopoty jest to, że rządom w całej Europie nie udało się przekonać wyborców, że sama UE jest warta ocalenia.” Gdyż moim zdaniem to nie rządy są od tego aby wyjaśniać „ludowi” korzyści integracji, lecz wszelka integracja aby była skuteczna musi wypływać z przekonania ludzi. Inaczej rozpada się przy pierwszych napotkanych trudnościach, lub przeradza się w dyktaturę.
 
 
Dr Cezary Mech – były zastępca szefa Kancelarii Sejmu, prezes UNFE i podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów
Za http://www.stefczyk.info/blogi/przez-pryzmat-ekonomii/globalna-gospodarka-weszla-w-niebezpieczna-faze
 

 Lo990

0

Cezary Mech

http://www.stefczyk.info/blogi/przez-pryzmat-ekonomii

371 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758