Bez kategorii
Like

Bywa odwrotnie.

27/12/2012
714 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Obojętność lub ucieczka od odpowiedzialności nigdy dobrą decyzją nie jest. A że się boję?

0


A prorocy bliżsi naszych czasów? Było coś profetycznego w posłudze Jana Pawła II, zwłaszcza w jego gestach, które otwierały nowe duchowe przestrzenie (pierwszy papież w synagodze, wyznanie grzechów Kościoła, wielkie dni młodzieży itd.). Prorokiem była bł. Matka Teresa. Bodaj najmocniejszym prorockim słowem wobec świata było jej wystąpienie podczas odbierania Pokojowej Nagrody Nobla. Matka Teresa upomniała się o dzieci nienarodzone, wypominając obłudę bogatemu Zachodowi. O jakim pokoju mówimy, jeżeli pozwalamy, by matka zabijała, zgodnie z prawem, własne dziecko, najbardziej bezbronną istotę na ziemi – pytała. Bł. Jerzy Popiełuszko. Zwykły wikary, który chyba sam do końca nie rozumiał, jak to się stało, że jego proste kazania niosły w sobie tyle prorockiego ognia, którego tak wystraszyli się komuniści, że postanowili go ugasić w wodach Wisły.

Prorokiem jest Benedykt XVI, który ma odwagę nazywać po imieniu współczesne formy bałwochwalstwa i nieustannie przypomina, że Bóg jest pierwszy, a to, co pierwsze, musi być pierwsze. Spora dawka lekceważenia, a nawet nienawiści, której doświadcza papież ze strony wszystkowiedzących elit, potwierdza tylko jego prorocki charyzmat i moc jego słowa. Nic dziwnego, zwyczajny los proroka. Wilki będą wyły (im bliżej końca świata, tym głośniej). Religii nie szkodzi jednak tak bardzo to, że się jej ktoś sprzeciwia. Groźniejsze dla niej jest, gdy próbuje się ją zagłaskać i rozwodnić, w myśl nowoczesnych dogmatów typu „wszystkie poglądy i wiary są równe”, a „najważniejsze jest to, żeby było miło”. Jak zauważa Agnieszka Kołakowska (w iście proroczym stylu), „Postmodernizm [czyli obowiązująca doktryna współczesnej kultury – przyp. T.J.] może uznać religię jako dozwoloną lub nawet pożyteczną, tylko jeśli jest rozwodniona do tego stopnia, że nic z niej nie zostanie – trochę jak lekarstwo homeopatyczne”. Być może bardziej niż agresywnych medialnych komentarzy trzeba obawiać się ludzi Kościoła, którzy umizgują się do współczesnych mód lub zamienili ewangeliczną sól na politycznie poprawny bełkot.

Prorocy to nie tylko temat dotyczący tzw. wielkiego świata. Front duchowej walki biegnie środkiem zwykłego życia każdego, każdego z nas. My też potrzebujemy proroków. I Bóg ich posyła. Posługuje się mężem, żoną, dzieckiem, sąsiadką, kolegą z pracy, przełożonym lub podwładnym… W konkretnych sytuacjach życia stają się oni głosem Boga. Dzięki ich słowu lub postawie odkrywamy jakąś trudną prawdę o sobie. Bywa odwrotnie. To ja w jakiejś sytuacji powinienem stać się prorokiem. Nieraz trzeba zaprotestować przeciwko zakłamaniu, nieuczciwości, obłudzie, przeciwko jakiejś nieprawdzie, w której żyje mój brat, siostra, moje środowisko. Oczywiście prawda nigdy nie może stać się rodzajem kija, którym okładam bliźniego. Potrzeba sporo pokory, ale i odwagi, by podjąć mądre decyzje. Obojętność lub ucieczka od odpowiedzialności nigdy dobrą decyzją nie jest. A że się boję? Normalne. Zwyczajny los proroka.

 

~o~

 

Za:… Hm, to nie od Ciebie?

 

0

DelfInn

Domena: eukarionty, Królestwo: zwierzeta, Typ: strunowce, Podtyp: kregowce, Gromada: ssaki, Rzad: walenie, Podrzad: zebowce, Rodzina: delfinowate, Rodzaj: Delphinus, Gatunek: delfin zwyczajny (na zdjeciu d. butlonosy)

274 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758