Nowe Technologie i Medycyna
Like

Bursztyn, pszczoły i miód

13/07/2013
1119 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Bursztyn, pszczoły i miód

W 1988 roku badacze: Amerykanin Michener i Włoch Grimaldi, donieśli o znalezieniu najstarszej kopalnej pszczoły w bursztynie okresu kredowego, a to oznacza, że już 96-74 miliony lat temu naszą planetę zamieszkiwali przodkowie owadów, które dzisiaj możemy spotkać w lasach, na łąkach, chowane przez człowieka i żyjące w dzikim stanie wszędzie tam, gdzie istnieją korzystne warunki przyrodnicze dla biologicznego rozwoju tego gatunku. Czym jest bursztyn, którego historia sięga – jak widać – zamierzchłych czasów historii Ziemi. Najkrócej na to pytanie można odpowiedzieć tak: bursztyn, to żywica, którą wydzielały głównie drzewa iglaste, a w szczególności pewien nieznany dzisiaj gatunek sosny. W wyniku skomplikowanych procesów geologicznych i przyrodniczych, trwających dziesiątki milionów lat, żywica ta zastygła i skamieniała, tworząc bursztynodajne złoża od Australii i […]

0


W 1988 roku badacze: Amerykanin Michener i Włoch Grimaldi, donieśli o znalezieniu najstarszej kopalnej pszczoły w bursztynie okresu kredowego, a to oznacza, że już 96-74 miliony lat temu naszą planetę zamieszkiwali przodkowie owadów, które dzisiaj możemy spotkać w lasach, na łąkach, chowane przez człowieka i żyjące w dzikim stanie wszędzie tam, gdzie istnieją korzystne warunki przyrodnicze dla biologicznego rozwoju tego gatunku.

Czym jest bursztyn, którego historia sięga – jak widać – zamierzchłych czasów historii Ziemi. Najkrócej na to pytanie można odpowiedzieć tak: bursztyn, to żywica, którą wydzielały głównie drzewa iglaste, a w szczególności pewien nieznany dzisiaj gatunek sosny. W wyniku skomplikowanych procesów geologicznych i przyrodniczych, trwających dziesiątki milionów lat, żywica ta zastygła i skamieniała, tworząc bursztynodajne złoża od Australii i Oceanii, poprzez Azję, Afrykę i Europę aż po obie Ameryki. Najstarsze bursztyny pochodzą z żywic okresu kredowego, a więc mówimy o czasach odległych o 140 milionów lat. Najmłodsze powstawały w czwartorzędzie, a więc „zaledwie” 2-3 miliony lat wstecz. Bursztyn, a właściwie jantar, bo tak w naszej, słowiańskiej tradycji nazwano ten minerał, którego mniejsze lub większe okruchy wielu z nas znajdowało na bałtyckich plażach, pochodzi z osadów trzeciorzędowych (ok. 40 milionów lat temu). Nazywamy go bursztynem bałtyckim i trzeba przyznać, że należy do jednej z piękniejszych i cenniejszych odmian w świecie tego minerału.

Miliony lat temu różne zakątki naszego globu porastał bursztynowy las. Lądy i morza wyglądały inaczej niż dzisiaj. Inaczej wyglądał też świat fauny i flory. Sosnę bursztynodajną ochrzczono po łacinie Pinus succinifera, chociaż nikt do dzisiaj nie stwierdził, ile tak naprawdę gatunków drzew pozostawiło po sobie tak niewyobrażalnie wielkie złoża jantarowe. Doprawdy hojne w żywicę musiało być to drzewo (drzewa), skoro na dzisiejszych terenach Królewca, Litwy i Estonii, geolodzy szacują bursztynowe złoża w setkach tysięcy ton. A przecież bogate złoża bursztynu odnajdujemy także w całej Europie.

O bursztynie bałtyckim mówi się od wieków, że jest „złotem Północy”. Jego kulturowa historia sięga początków cywilizacji w naszej części świata. I chyba od początku jego odkrycia, traktowany był jako amulet i ozdoba, a z biegiem lat także jako lekarstwo. Dziwny to i niezwykły kamień. Po wielu milionach lat nie wyzbył się swojego zapachu. Delikatnie potarty dłonią ujawnia eteryczne wonie. Jest też łatwopalny, co w świecie minerałów stanowi poważny wyłom.

Bursztynem handlował już człowiek epoki kamienia i żelaza, handlowano nim w czasach rzymskich. Znali go i sławili Arabowie i starożytni Grecy. Szlaki handlowe biegły wzdłuż i wszerz Europy. O skali handlu bursztynem niech świadczą odkrycia z 1906 i 1936 roku, kiedy to na przedmieściach Wrocławia, w Partynicach, odkryto podziemne składy bursztynowe z I wieku p.n.e. I uwaga ! Zawierały one 1500 kg „złota Północy”.

Bursztyn stał się jednym z koronnych świadków historii naszego globu. A wszystko za sprawą tysięcy reliktów świata zwierząt i roślin, które spływająca żywica uwięziła w sobie, aby pokazać je nam współczesnym. Dla badaczy owadów jest to prawdziwa uczta. Samych mrówek, zasklepionych w jantarze, znaleziono około 11 tysięcy! A ponadto owady dwuskrzydłe – muchówki, pszczoły, moskity, komary. W bursztynie spotyka się także pająki, roztocze i wiele innych bezkręgowców. Wiemy także jakie igiełki posiadała Pinus succinifera i jak bardzo różniła się od dzisiejszej sosny. „Bursztyn przekazuje nam również informacje o niektórych czynnościach ówczesnych owadów. Oto mrówka dźwigająca larwę. Śmierć zaskoczyła ją tak nagle, że nie zdążyła porzucić swego ciężaru. Samica szarańczaka nie przerwała składania jaj, kopulująca para komarów nie zdążyła się rozdzielić. Żywica zalała jakiegoś motylka, wylęgającego się właśnie z poczwarki i drapieżnego pluskwiaka, wysysającego zdobycz. Przykłady tego rodzaju są liczne. Mówią nie tylko o tym, co żyło w jantarowym lesie, ale i jak żyło”.(Anna Pęczalska, Złoto Północy, Katowice 1981, s.49.)

Bursztyn pozostawił nie tylko prehistoryczną rzeczywistość tamtej przyrody. Wrył się także głęboko w dzieje kultury ludzkości. Pisano o nim wiersze i traktaty literackie. Służył przy obrzędach religijnych i był stosowany jako lek. Pliniusz Starszy w swojej Historii Naturalnej tak oto pisał: „…(bursztyn) w każdym wieku służy przeciw szaleństwu i trudnościom z uryną, bądź zażywany bądź przywiązywany. (…) ma on kolor niejako złoty… gatunek ten przywiązywany do szyi leczy febry i inne choroby: utarty z miodem i olejkiem różanym leczy choroby uszu, a utarty z miodem attyckim, leczy ciemne oczy”.

Dzisiaj nie będziemy już leczyć bursztynem „ciemnych oczu”, ale ciągle możemy przyrządzić bursztynowo – miodową nalewkę, o czym chciałem z uśmiechem na koniec przypomnieć.

0

Maciej Rysiewicz http://www.gorliceiokolice.eu

Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

628 publikacje
270 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758