Co obiecamy wyborcom, o ile dostaniemy większość.
Budownictwo i problem mieszkaniowy.
Państwo wszystkich ludzi oparte na katolickim paradygmacie Prawdy.
Zniesiemy prawo budowlane. Zostawimy tylko uzgodnienia urbanistyczne.
Dawniej każdy na SWOJEJ działce mógł wybudować wszystko, bo był właścicielem ziemskim.. Projekt mieścił się na jednej kartce papieru i był rysowany przez tego, kto buduje. Na kratkowanej kartce były cztery widoki elewacji w skali 1:100 , rzut domu i umiejscowienie na działce. Z tym rysunkiem szło się do urzędu i sołtys przybijał pieczęć, a w miastach, o ile był plan zagospodarowania terenu, szło się do Wydz. Urbanistyki i tam urzędnik sprawdzał, czy założenie budowy zgadza się z przyjętym planem przestrzennym miasta.
W sprawach z sąsiadami obowiązywało zwyczajowe prawo dobrosąsiedzkie. Każdy starał się żyć z innymi w zgodzie, bo nie ma nic gorszego, jak nie mieć dobrych sąsiadów.
Jak już klepnięto plan, gospodarz brał majstrów i prosił sąsiadow, by pomogli w budowie. U nas na ulicy, kiedy ktoś się budował, przychodzili wszyscy sąsiedzi pomagać, pod okiem majstra. Jedni mieszali zaprawę, inni podawali cegły, babcia gotowała dla wszystkich posiłki, podawała herbatę. Była wielka radość, z budowy słychać było wesołe śmiechy i pieśni. Dzieci przyglądały się pracującym i uczyły, a starsze pomagały, chłopcy mężczyznom, dziewuszki kobietom w kuchni. Ja przyglądałam się mężczyznom, stąd umiem wybudować cały dom, po kolei. I mój dziadek też chodził pomagać sąsiadom. Kiedy na dachu pojawiała się wiecha, ( bukiet ze wstążeczkami) było wielkie przyjęcie plenerowe, na który przychodzili wszyscy, śpiewali, opowiadali sobie wesołe historie.
Tartaki, składy cegieł dawały materiał na kredyt, na słowo, lub oświadczenie spisane na miejscu. Kredyt spłacało się w ratach. Jak ktoś zaniemógł i opóżniał się ze spłatą, przyjaciele honorowo spłacali za niego.( bezpieczeństwo, oparte na miłości bliźniego, bez Urzędów Bezpieczeństwa i prawa)
Technologie, budownictwo z gliny i słomy, sprawa bezdomnych.
To, w czym teraz mieszkamy można powrównać do mieszkania w torbie foliowej. Sciany nie oddychają, lęgną się grzyby, pleśnie, robactwo i bakterie. Projekt kosztuje tyle co budowa domu, a uzgodnienia trwają latami.
W dobie niezdrowych, postępowych technologii budowlanych ( folii, styropianu, chemii) zaczyna wracać budownictwo z gliny. Widziałam na Zachodzie wiele takich cudownych domów. Polska jako jedyny kraj na świecie, ma państwowe normy budowlane dla budownictwa z gliny, opracowane na krakowskiej AGH. W latach 60-tych powstały nawet cztery eksperymantalne, 4-piętrowe bloki mieszkalne z gliny, niedawno dopiero zburzone. Była też szkoła z gliny w Kasince. Gdyby Stalin nie narzucił nam wielkiej płyty, mieszkalibyśmy w budownictwie glinianym.
Państwo może częśc własnego terenu, na glebach bogatych w glinę podzielić na małe działeczki 6-cio arowe i oddać je bezdomnym, przydzielając im architekta i majstrów, dając kredyt na materiały. Ci ludzie mogą sobie sami wybudować osiedla małych domków, pomagając sobie wzajemnie. Potem mogą państwu odpłacić swoją pracą przy następnych domach za pomoc. Nauczą się przy tym budowania. Byłaby to swoista szkoła majstrów. Na osiedlu bylby wydzielony may placyk na kościółek, sklep, przedszkole. Każdy na swojej działeczce móglby sobie hodować jarzyny, albo kury.
http://naturalnydom.webpark.pl/opis_domu.htm
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas