Artykuły redakcyjne
Like

Buble ustrojowe III RP

08/07/2014
974 Wyświetlenia
3 Komentarze
3 minut czytania
Buble ustrojowe III RP

„Kiedy w jednej i tej samej osobie lub w jednym i tym samym ciele władza prawodawcza zespolona jest z wykonawczą, nie ma wolności, ponieważ można się lękać, aby ten sam monarcha albo ten sam senat nie stanowił tyrańskich praw, które będzie tyrańsko wykonywał. (…)” – Charles Louis de Montesquieu „O duchu praw”

0


 

 

Czy słowa Monteskiusza nie opisują w sposób absolutnie doskonały polskiej rzeczywistości postkomunistycznej? Premier rządu zasiadający w Sejmie, mający inicjatywę ustawodawczą i parlamentarną większość może w naszym umęczonym kraju wykonywać prawa, które sam będzie wprowadzał. Doskonałym przykładem takiego działania było choćby podniesienie wieku emerytalnego, które rządząca koalicja sama sobie wprowadziła i sama wykonała. Albo ustawa edukacyjna, słynne „sześciolatki do szkół”, siłowo przepychana przez kolejnych ministrów edukacji i samego premiera a uchwalona przez Wysoką Izbę wbrew społecznemu sprzeciwowi. No i kuriozum absolutne – wotum zaufania dla rządu głosowane przez ministrów będących tego rządu członkami…

 

Dlaczego to piszę? Otóż dlatego, że obwinianie jednej – tej czy innej – partii politycznej o stan państwa nie ma najmniejszego sensu, nie one są za to odpowiedzialne a system w jakim funkcjonują, system stworzony w Magdalence a sprzedany ludziom przy okrągłym stole. Brak rozdziału władzy ustawodawczej i wykonawczej jest w tym systemie jednym z wielu punktów sprawiających, że demokracja w Polsce to tylko puste słowo, że realna władza w Rzeczypospolitej nie należy – mimo pięknego zapisu w Art. 4 Konstytucji – do Narodu, ale do kilku partyjnych kacyków będących praktycznie poza jakąkolwiek kontrolą, do kilku ludzi mogących praktycznie w dowolny sposób kształtować rzeczywistość prawną i wpływać na los obywateli.

 

Poza brakiem rozdziału władz są to: dyscyplina partyjna, subwencjonowanie (niektórych) partii z budżetu państwa, brak konstytucyjnego umocowania prokuratury (która staje się przez to narzędziem władzy), proporcjonalna ordynacja wyborcza (zamieniająca demokrację w partiokrację), rozrośnięty do granic absurdu immunitet (poselski, senatorski, sędziowski) stawiający objętych nim ludzi ponad prawem, marionetkowość prezydenta… i tak dalej, wymieniać można by długo. Niestety, likwidacja tych bubli nie leży w interesie żadnej z partii politycznych siedzących w sejmie, żaden z liderów nie jest zainteresowany uporządkowaniem ustroju Rzeczypospolitej Polskiej z jednej prostej przyczyny – bo ograniczyłoby to władzę kacyków, którzy kierują się w swojej działalności starym hasłem towarzysza „Wiesława” – „Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy”…

0

Alexander Degrejt

Prawicowiec, wolnościowiec, republikanin i konserwatysta. Katol z ciemnogrodu.

133 publikacje
29 komentarze
 

3 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758