PRAWO
Like

„Bolek”, czyli łyżka dziegciu

18/02/2016
1861 Wyświetlenia
12 Komentarze
8 minut czytania
„Bolek”, czyli łyżka dziegciu

Jak poinformował we wtorek wieczorem szef IPN Łukasz Kamiński, wdowa po gen. Czesławie Kiszczaku zgłosiła się do Instytutu Pamięci Narodowej i zaoferowała sprzedaż dokumentów dotyczących TW „Bolka”. Dokumenty były przechowywane w domu przez gen. Kiszczaka. Maria Kiszczak zaznaczyła jednocześnie, że posiada więcej dokumentów z czasów PRL.

(FAKT 24)

Dokumenty te zostały przejęte przez IPN.

0


To wiemy:

00051LNJU7HSJECJ-C4311. Lech Wałęsa, dzięki swoim wypowiedziom, jakich nie skąpił przez te 20 lat z okładem, jakie minęły od jego prezydentury, stał się dla dużej części społeczeństwa synonimem bardziej głupiego Dyzmy. Tak naprawdę przestał się liczyć w polityce już w połowie lat 1990-tych.
2. „Demaskowanie” czy inne „ujawnianie” w 2016 roku agenta „Bolka” to jakieś nieporozumienie. Co najmniej. W 2008 roku reż. Grzegorz Braun wygrał prawomocnie proces z Lechem Wałęsą za przedstawienie go w filmie „Plusy dodatnie, plusy ujemne” jako agenta SB o pseudonimie „Bolek”.
3. Jednak tamta sprawa minęła bez większego echa. Dopiero 8 lat później, kiedy tak naprawdę nie wiadomo, co odnaleziono u wdowy Kiszczakowej (jakiekolwiek bowiem dokumenty muszą być sprawdzone pod kątem ich autentyczności), rozgorzała walka polsko – polska. Popatrzcie na memy, d4163696c85fd6e2d2d835a8d8d55b1bktóre najzwięźlej oddają nastrój nowej walki:
4. wojna polsko-polska ma wybuchnąć po tym, jak zawiodły próby wzburzenia społeczeństwa w obronie TK czy też „niezależnych” mediów publicznych z Lisem na czele (ponoć przez te 8 lat on i jego firma zarobiły 8 milionów zł pochodzących z naszych podatków).

Wystarczy?

,

Teraz kolej na pytania.
Jaki jest sens ujawniania przeszłości politycznego trupa, jakim jest Wałęsa?
Przecież pokolenie, które już bierze udział w wyborach, nawet nie pamięta, że był taki prezydent!
Na dodatek nie ma liczącej się partii politycznej, która w jakiś sposób nawiązywałaby do Wałęsy!
walesa ikonaUjawnienie dokumentów Kiszczakowej, oczywiście zakładając, że są one prawdziwe i faktycznie dowodzą agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy, nie oznaczają żadnego politycznego trzęsienia ziemi.
Bo Lech bardzo, ale to bardzo niewiele obecnie znaczy, a poza tym o „Bolku” wiadomo co najmniej od filmu Brauna.
O politycznym trzęsieniu ziemi można by mówić jedynie wówczas, gdyby ujawnione materiały dotyczyły czynnego polityka.
I to o „orientacji” prawicowej, gdyż ujawnienie np. agenturalnej przeszłości Leszka Millera (zaznaczam, że to jedynie przykład, a nie prawda!) nikogo nie ruszy.

Inaczej byłoby, gdyby agentem okazał się Jarosław Kaczyński.
Ale takiej informacji brak.
Emerytowany funkcjonariusz służb specjalnych, Piotr Wroński, wysuwa ostre stwierdzenie:

/

Nie cieszmy się więc, że dokumenty „Bolka” znalazły się w prywatnej szafie, bo to jest straszne i świadczy o oszustwie, jakim było ostatnie 25 lat. Zapytajcie lepiej, jakie jeszcze dokumenty kryją podobne szafy i kto je zna oprócz ich teoretycznych właścicieli. Nie myślcie wyłącznie o Moskwie, bo i inne ciekawskie wywiady. Zastanówmy się też, dlaczego właśnie „bolkowe” dossier wycieka teraz, potwierdzając tylko tajemnicę poliszynela, jeśli potwierdzają w ogóle cokolwiek.

.

Dalej twierdzi, że to ostrzeżenie.
Bo mogą wyciekać i inne materiały.

.

Ale ostrzeżenie przed czym?
Czy raczej przed kim, panie Wroński?

.

Przecież w dokumentach, jeśli wierzyć medialnym doniesieniom, nie ma nic, o czym nie wiedzielibyśmy wcześniej.
I tak oto dochodzimy do kolejnego istotnego pytania.

Po co ujawniać dokumenty, które tak naprawdę niczego nowego nie wnoszą?

Czy to jest sugestia, że gdzieś tam w innych „szafach” drzemią inne, tym razem dotyczące tych aktywnych?

Ale takie rozumowanie jest pozbawione sensu.

12705452_1691356747783502_7877090721712754100_nBo przecież jeśli ktoś ma „kwity” na mnie to przecież nie wziął ich z sufitu.
Ale są one wynikiem moich konkretnych działań.
Więc siedzę na przysłowiowej dupie i drżę z obawy, że ktoś w końcu je ujawni!

Dlatego myślę, że ujawnienie dokumentów, mimo woli(?) dokonane przez Kiszczakową, nie wnosi nic nowego.

„Haki” na Wałęsę miały swoje znaczenie, gdy był prezydentem.
Ba, gdy był kandydatem na to stanowisko.
Ujawnienie ich co najmniej 20 lat później ma znaczenie tylko dla historyka.

Dla historyka, bo przecież jednoznacznie wskazuje, że postkomuna miała narzędzia do trzymania pierwszej osoby w Państwie w ryzach.

Czy stąd wzięły się słowa prezydenta Lecha Wałęsy o „lewej nodze”?
I praktyczna bezkarność esbeckich funkcjonariuszy?

Ale powstaje pytanie o dalsze dzieje III RP. Przecież do tej pory ludzie, kierujący Państwem, mogli mieć 12745882_1159557497402559_7587649794985678587_ncałkiem bogate kartoteki założone jeszcze w PRL!

Czy te materiały nie istnieją?
Czy może są na razie schowane przed wścibskimi?
Powróćmy do analizy, dokonanej przez Piotra Wrońskiego:

Jeśli chciałbym rozłożyć państwo, podważyć jego fundamenty i jednocześnie pogłębić podziały oraz „napuścić” jednych na drugich, zacząłbym od powolnego sączenia jadu, wzmagającego wzajemną nienawiść. Oznacza to też, że nadal ktoś inny, ktoś z zewnątrz, trzyma w ręku mocne karty, a ilość „matrioszek” i ich uplasowanie może być wyjątkowo korzystne dla owego gracza. Tym powinniśmy się zająć. To jest właśnie sprawa dla kontrwywiadu i winna być realizowana zgodnie ze sztuką operacyjną, a nie jedynie poprzez czytanie biografii, którą bardzo łatwo jest stworzyć, jak pokazałem dwa posty wcześniej i na tej podstawie zakładanie czyjejś agenturalności. Wydaje mi się także, iż wszyscy zaczęli działać tak, jak zakładał scenarzysta tej całej awantury.

Hola, panie Piotrze! Na razie mamy tylko kolejną falę hejtu. Tym razem zamiast zagrożenia demokracji mamy zagrożoną rzekomą ikonę przemian po 1989 roku.
Najprostsze więc wytłumaczenie sytuacji, jakiego w tej chwili można dokonać:

Lech Wałęsa i jego agenturalność to kolejna próba skłócenia Narodu po obronie TK i rzekomej niezawisłości mediów „publicznych”.

Ujawnienie akt „Bolka” ( o ile nastąpi!) nie ma większego znaczenia.
Próby destabilizacji kraju oparte na powyższym jak najbardziej.

Myślę, że właśnie tu leżą przyczyny nagłej reanimacji politycznego trupa.

To kolejna próba destabilizacji społeczeństwa.
Tym razem podział ma być ostry.
I jednoznaczny.

Bohater Wałęsa kontra esbeckie fałszywki stanowiące „prawdę objawioną” PiS, chociaż młode pokolenie 12705157_10205971869512215_3508431563778353354_nnie za bardzo wie, co to takiego „służba bezpieczeństwa”.

Jeśli więc materiały z szafy Kiszczaka nie zawierają nic ponad demaskirowkę „Bolka” oznacza to, że nawet po śmierci Czesław Kiszczak nadal jest rozgrywającym.

.

..

.
18.02 2016

.

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758