Bez kategorii
Like

ANTYBAN – Denise – ciag dalszy

02/05/2012
496 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Niedawno pisalam o samobojstwie malej Wloszki, Denise..
Dzis spotkalam jej meza, Ive’a ….

0


 

 

Denise

 

Zupelnie przypadkiem spotkalam Ive’a , meza Denise. On widzial mnie, ja jego, wiec nie za bardzo mozna bylo udac slepa i glucha  .

Z oczu nieszczesliwego malzonka potoczyly sie lzy, ktore zaczal wycierac jednorazowa chusteczka ..Przykro bylo na niego patrzec , na te rozmazane oczy, skrzywione i polplaczace usta, tlusty polbrodek , wyswiechtane ubranie .Teraz bez Denise przytyl ( moze to wplyw lekow psychotropowych lub uspakajajacych, moze wynik podjadania «  z nerwow »), zrobil sie kims innym ( znikl jego pewny siebie wyglad, bunczucznosc oraz poczucie wladzy)…

Kiedy wspomina tamte straszne dla niego chwile wyciera ostentacyjnie oczy, chociaz, kto go wie, moze faktycznie rozczula go opowiadanie o samobojstwie Denise.

  • Coz , nikt nie przypuszczal, ze tak to sie zakonczy. Wydawalo sie, ze jest z nia lepiej. Czekalismy na odwiedziny ( jej) siostrzenca, ktory mial sie zjawic wieczorem. Bylo jak zwykle, normalnie i zwyczajnie. Fakt, Denise miala zwyczaj « lazic » po sasiadkach, szwendac sie po znajomych ( ot, wpasc na chwilke, zamienic kilka slow, poplotkowac i naopowiadac )spacerowac po miasteczku, wiec maz nie zaniepokoil sie jej zniknieciem – ot , poszla sobie gdzies tam bez celu i niech jej tam bedzie … Tymczasem Denise « wyrwala sie » i pobiegla do okolicznego miasteczka… Z relacji meza wynika, ze rzucila sie do okolicznego kanalu , jeziora …

  • Moze tak i lepiej – podsumowuje wycierajac nos Ive

  • Jestem wstrzasnieta , lecz nie oponuje , lecz blado  pytam :

  • Dlaczego ???

  • Denise bala sie, ze stanie sie taka jak jej chora siostra i mowila nawet o tym innym, nigdy mnie!

Siostra blizniaczka malej Wloszki trzydziesci lat temu zwariowala. Przezyla szok poporodowy( zwany takze  depresja poporodowa) , po wydaniu na swiat swojego jedynaka, Stefana, zas wkrotce potem « dobila » ja smierc meza.

Ta zaradna, ladniutka ksiegowa z duzej fabryki , raptem stala sie chora psychicznie, nikomu niepotrzebna kobieta, ktora po dosyc dlugich probach « leczenia » umieszczono w koncu w domu starcow na oddziale dla psychicznie chorych .. Denise wychowala i wyksztalcila jej syna polsierote ( a wlasciwie calkowita sierote), zas ostatnio dumnie asystowala w jego sukcesach zawodowych i rodzinnych ( kilkuletnie studia oraz dobrze platna posada w duzym miescie, udane malzenstwo i dwoje madrych dzieciakow). Widzac pogarszajacy sie i beznadziejny stan siostry bala sie, ze takze ona moze « przejsc na druga strone », czyli w nieuleczalny obled …

Fakt, Denise, kiedy miala swoje « gorsze » dni byla co najmniej dziwna. W takie chwile w jej domu panowal straszny  balagan : porozrzucane w nieladzie ubrania ( wyciagniete z szaf bo trzeba bylo byc gotowa na wszystko), walizki w saloniku, kartony w sypialni , rozgardiasz w calym domu …Ostatnim razem wydzwaniala po notariuszach, zeby sie dowiedziec jak moze przekazac swoja czesc spadkowa ( domu) na synka siostrzenca ( bo przeciez, jezeli mi sie cos stanie inni beda mieli wieksze prawa niz on) , a wiec jakby niejako czula, ze moze byc z nia zle . I jak zwykle nikt nie sluchal jej strachu ani nie probowal jej pomoc. Nawet ja pomagalam udaremnic jej skontaktowanie sie z kimkolwiek…

Biedna, bojaca sie obledu Denise spoczywa na miejscowym cmentarzyku, ktory znajduje sie kilkaset metrow od jej domu. Ive uprzedzil mnie, ze na jej grobie nie ma ani tablicy, ani jej imienia i nazwiska, ani kwiatow ( bo ich nie lubila i nie chciala)..

Jeszcze dzis mam przed oczami ta mala, umalowana, ufarbowana na jasno rudy kolor kobietke, jak idzie po chodniku miasteczka, kiwa do mnie na powitanie reka, poprawia zlotawa chusteczke pod broda i widze, ze wlasnie skreca w kierunku domu sasiadki, tez Wloszki, z ktora lubia sobie poplotkowac i poobgadywac wspolne znajome i znajomych …

Czesto mowila, ze jej matka przed smiercia zupelnie « zwariowala », ze bylo z nia zle i ze trzeba bylo sie nia opiekowac i pilnowac …

Ja jednak nie moge zapomniec, ze tydzien wczesniej Denise dzwonila do mnie i ze dwukrotnie prosila, zebym do niej zaszla, ze krzyczala nieomal do sluchawki, ze nic nie umie, ze nic nie potrafi, nawet sie umyc i ubrac, ze nie wie dlaczego..I jak zwykle i jak poprzednio jej spokojny malzonek wyrwal jej z reki sluchawke, warknal do mnie, ze nic nie trzeba, ze jest dobrze i ze nie zyczy sobie, zebym ich odwiedzila …Niestety nasze dobre wychowanie sprawia, ze sluchamy nie wystraszonych  , polzwariowanych  staruszek , lecz ich wszystkowiedzacych mezow !

I tenze maz powiedzial mi dzisiaj : moze i to lepiej, ze tak sie stalo !

Ja zas stalam obok i nie bylam w stanie zaprotestowac, wykrzyknac mu , tupnac noga i powiedziec cos brzydkiego, tylko jak ta podla baba kiwnelam niby zrozumiale glowa !

 

Denise, wybacz mi to, lecz w tym swiecie konwenansow oraz normalnosci nie ma miejsca na obawy , leki i obledy …ani nawet na  ludzkie wspolczucie ….


 

 

0

babaraba

W przestrzeni mojego bloga zbanowani, czyli odrzuceni z roznych powodow, maja swoja druga szanse na - wyjasnienie sprostowanie dodanie przekazanie obrone . Zamiast emocji proponuje wiec analize oraz rozsadek i wymiane mysli.

53 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758