POLSKA
Like

Anglicy pytają o pieniądze. Również!

07/07/2013
1300 Wyświetlenia
5 Komentarze
9 minut czytania
Anglicy pytają o pieniądze. Również!

Okazuje się, że nie tylko w Polsce sprawa domu w Sierotach bulwersuje opinię publiczną. Również w Wielkiej Brytanii pojawiają się publikacje na ten temat.

0


 

1.

(…) w polskiej parafii w Newcastle była prowadzona zbiórka funduszy na rzecz rodziny Magdziaków. Tej informacji nie musiałem nigdzie sprawdzać, gdyż sam wsparłem ten cel, ofiarując parę funtów ludziom, którzy zbierali datki po mszy w polskiej kaplicy w Newcastle.


Moje podejrzenia wzbudziła jednak wymieniona kwota 162 tysięcy funtów. – To musi być jakieś nieporozumienie – mówi ksiądz Jan, obecny proboszcz parafii w Newcastle. – Z mojego doświadczenia wiem, że sumy, jakie zbiera się przy takich kwestach z reguły nie przekraczają 1000 funtów.

(…)

Swoje dochodzenie zacząłem od sprawdzenia fundacji Our New Family. Po odwiedzeniu bardzo ubogiej strony internetowej fundacji, byłem przekonany że to musi być jakaś pomyłka, że fundacja, w której skład wchodzą tylko 3 osoby nie byłaby w stanie zgromadzić 162 tysięcy funtów. Jednak myliłem się.


Z rocznych raportów, jakie każda organizacja charytatywna jest zobowiązana złożyć do Charity Commision, dowiedziałem się, że ta mała organizacja z siedzibą w Newcastle od 2008 do 2011 zebrała ponad 157 tys. funtów. Większość tej kwoty stanowiła pożyczka bankowa. Partnerem w Polsce fundacji brytyjskiej jest Fundacja Rodzinnej Opieki Zastępczej. Fundacja ta ma swoją siedzibę w Paczynie – również w powiecie gliwickim.


Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że osoba działająca w Our New Family jest spokrewniona z prezesem fundacji w Polsce. Moje starania o rozmowę z kimś z angielskiej charity na temat pieniędzy przekazanych do Polski nie zakończyły się sukcesem, gdyż pani Urszula opuściła już Anglię, natomiast pozostali członkowie fundacji nie chcieli rozmawiać o tej sprawie.
Z tego, co udało mi się ustalić, to fundacja Our New Family bez zgody i wiedzy rodziny Magdziaków wykorzystała ich wizerunki na swojej ulotce. Nikt z nimi o zbiórce pieniędzy w Anglii na dom nie rozmawiał.

W swojej ulotce Fundacja pisze: „We want to help create a new family in Poland. We have found another married couple (Gosia i Piotr) who are eager to create a new family children’s home… We need to rise £92 000. This will provide a home for 8 children, who until recently lived in an institution”. Jak widać nie użyto słowa „zakup” (buy), zastąpiono go słowem „dostarczyć” (provide), co pozwalało na szeroką interpretację na co właściwie  zebrane fundusze będą przeznaczone.

(…)We wspomnianym już raporcie rocznym Our New Family opisuje na co wydała zebrane datki i tak: wymieniono okna, wykonano ogród, plac zabaw dla dzieci, wykończono sypialnie, zamontowano suszarkę i naprawiono centralne ogrzewanie. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jeden fakt.


Za wszystkie te prace zapłacili Magdziakowie z kredytu, który zaciągnęli na remont domu.
Gdzie zatem podziały się angielskie funty? To pytanie chciałem zadać fundacji z Polski, która jest partnerem brytyjskiego charity.


Niestety i tam nikt nie chciał ze mną rozmawiać.

(…)

Pan Piotr Magdziak pełnił funkcję wiceprezesa w fundacji Rodzinnej Opieki Zastępczej. Podejrzewając nieprawidłowości przy finansowaniu organizacji zażądał wglądu do dokumentów, niestety odmówiono mu tego.

Pan Piotr  złożył więc zawiadomienie w prokuraturze o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa. Prezes  sam prowadzi rodzinę zastępczą, ale jego plany sięgają dalej.

Pan prezes stara się o stworzenie rodzinnego domu dziecka, gdyż wiąże się to z większym finansowaniem ze strony państwa. We wniosku jaki złożył w tej sprawie, jako siedzibę rodzinnego domu dziecka podał właśnie dom w Sierotach.

W tej sytuacji stało się jasne, że rodzina Magdziaków była potrzebna tylko po to, by ich historią i zdjęciami zmiękczyć serca angielskich i polskich darczyńców, i nie było intencją ani Our New Family, ani fundacji Nasz Dom Zastępczy, by ulżyć rodzinie z ośmiorgiem dzieci.


Obie instytucje prowadziły własne interesy, gdzie interes dzieci wcale nie był najważniejszy. A to, co stało się z pieniędzmi, które według dokumentów miały być przeznaczone na remont domu  i pomoc dla rodziny Magdziaków, mam nadzieję wyjaśni polski sąd, przed którym toczą się procesy w tej sprawie.

(Cezary Niewadzisz, Brytyjska fundacja wykorzystała polską rodzinę, Polish Express 29.06.2013 podkreślenia moje)

http://www.leeds-manchester.pl/artykul/1114/brytyjska-fundacja-wykorzystala-polska-rodzine

2.

Gdzie jednak trafiły pieniądze, zebrane od podatników Jej Królewskiej Mości?

Opisowe sprawozdania, umieszczane na brytyjskich stronach Our New Family przynoszą niewiarygodne informacje – a to o ociepleniu domu w Sierotach, a to o operacji okulistycznej jednego z dzieci.

Wreszcie o wyposażeniu domu w supernowoczesne (a zatem pewnie i drogie) okna.

Ba, został nawet urządzony plac zabaw i ogród.

Jak to wygląda w rzeczywistości można zobaczyć tu:

SONY DSCSONY DSCSONY DSCSONY DSC

 

 

 SONY DSCSONY DSCSONY DSC

Jak widać niewielkie miejsce do zabawy zostało urządzone w sposó

b gospodarczy – koszty powinny zamknąć się w 1000,- zł (jeden tysiąc). Nie ma ogrodu, bo … brak na niego miejsca po prostu.

Dom nie jest nawet przygotowany do ocieplenia, choć i to pojawiło się na stronach brytyjskiej fundacji!

Córka operacji nie miała i nie wiadomo, czy będzie taka w dającej się przewidzieć przyszłości.

W co i gdzie zatem środki pochodzące od brytyjskich podatników zostały zainwestowane? Wszak innego majątku, zgodnie z zapisem w KRS, polska fundacja nie posiada.

 

3.

 

Firma X nie chce płacić zbyt wysokich zdaniem zarządu podatków. Szuka więc firmy Y, która wystawi jej tzw. fakturę kosztową, za którą otrzymuje 5-10% jej wartości. Oczywiście również VAT.

Firma X, ze względu na duże koszty, nie płaci podatków, firmie Y z reguły i tak jest wszystko jedno. Pieniądze za to można spokojnie schować do kieszeni.

Taką fakturę najczęściej można wykryć tylko w jeden sposób – konfrontując stan faktyczny ze stanem postulowanym.

Wtedy dopiero okazuje się, że po prostu brakuje jakichkolwiek śladów po rzekomo wykonanych pracach.

 

4.

 

Konieczne jest, na obecnym etapie, kompleksowe zbadanie finansów obu fundacji – brytyjskiej i polskiej. I niezwłoczne porównanie ich ze stanem faktycznym.

Bo na dziś, jakby nie patrzeć, brakuje w bilansie sporo, nadto polska fundacja nie złożyła sprawozdania finansowego za rok 2008.

Pomoc publiczna musi być transparentna.

Choćby po to, żeby jakiekolwiek spekulacje o łojeniu kasy państwowej pod pozorem pomocy dzieciom można było uciąć w każdej chwili.

Tymczasem postawa obu fundacji sugeruje, że coś ukrywają przed społeczeństwem.

A to może rodzić i pewnie rodzi skojarzenia, jak w akapicie 3.

Panie prezesie Ireneuszu Kopania, apeluję zatem do Pana, żeby kierowana przez pana fundacja przedstawiła wyliczenie wszystkich nakładów, jakie poczyniła na swój majątek, tj. dom wolnostojący w Sierotach.

Oczywiście z fakturami.

I przedstawił, rzetelnie, źródła finansowania fundacji za lata 2007 do 2012.

Myślę, że to samo uczyni fundacja brytyjska, z która ma pan ścisły kontakt.

Zanim uczynią to odpowiednie służby…

6 07.2013

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 
Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758