Bez kategorii
Like

Świadkowie Jehowy – wierni na służbie „władcy tego świata”

26/12/2012
496 Wyświetlenia
0 Komentarze
25 minut czytania
no-cover

Do napisania tego tekstu skłoniła mnie „krucjata” jednego z blogerów. Pora zatem na przypomnienie faktów, o których nie ma zielonego pojęcia.

0


 

 

Albo udaje, że o nich nie wie…

1.

Gdyby tak spytać przeciętnego głosiciela, co wyróżnia ich społeczność spośród reszty społeczeństwa, na pewno pośród wielu innych usłyszelibyśmy, że są oni apolityczni, tzn. nie uczestniczą w hucpie urządzanej przez szatana alias diabła, który jest „władcą tego świata”.
Prawda jest troszeczkę inna – WTS (Watchtower Society – czyli Towarzystwo Strażnica; w obszarze językowym angielskim najczęścej jednak używa się zamiast końcowego S symbolu dolara) prowadzi kampanię polityczną od samego początku, dyskredytując poszczególne rządy i organizacje ponadnarodowe, kiedy tylko może sobie na to pozwolić. Czasem jednak szerzy to samo zło, co aktualna dyktatura, bo boi się konsekwencji. Szerzej na ten temat: W. Bednarski: Świadkowie Jehowy „apolityczni” politykierzy. ”Bądź wola Twoja na ziemi” była książką zawsze politycznie poprawną.

 Tu: http://brooklyn.org.pl/apolityk.htm

Przyznam, że podane w niej przykłady autocenzury jehowickich autorów napawają mnie obrzydzeniem. Wynika z nich bowiem, że Organizacja w „peerelu” razem z tzw. władzą ludową ogłupiała naród i jest tak samo winna temu, co Miłosz trafnie nazwał „zniewoleniem umysłu” i ugruntowywaniem sowieckiej dominacji.

Ale czy tylko w okupowanej przez sowietów Polsce WT$ przejawiało skrajny oportunizm wobec władzy?

2.

Oto ich największa wpadka:

 

WATCH TOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY
PUBLISHERS OF THE BIBLE STUDENTS ASSOCIATION
GENERAL OFFICES,                                     GERMAN BRANCH,
117 ADAMS STREET                                     WACHTTURMSTR. 1-19
B R O O K L Y N                                      M A G D E B U R G
NEW YORK, U.S.A.                                     POSTSCH.-K. MAGDEBURG 4042
TELEPHONE, MAGDEBURG 40556, 40557, 40558
RADIO AND CABLE ADDRESS: WATCHTOWER MAGDEBURG

 

Drogi Kanclerzu Rzeszy (Reichskanzler)

Dnia 25 czerwca 1933 roku, w hali sportowej Wilmersdorf w Berlinie, odbył się kongres około 5000 Badaczy Pisma Świętego (Świadków Jehowy), reprezentujących kilka milionów Niemców, będących przyjaciółmi i naśladowcami tego ruchu od wielu lat. Celem owego kongresu, w której uczestniczyli reprezentanci wszystkich środowisk badaczy Pisma Świętego z Niemiec, było znalezienie sposobów i środków do poinformowania Kanclerza, oraz innych wysokich urzędników Niemieckiej Rzeszy i rządów jej poszczególnych krajów o tym co następuje:

W kilku częściach kraju podjęto pewne akcje przeciwko zrzeszeniu prawdziwych chrześcijan, mężczyzn i kobiet, którzy stoją na fundamencie pozytywnego chrześcijaństwa. Działania te mogą być opisane wyłącznie jako prześladowania jednych chrześcijan przez drugich, gdyż oskarżenia – które doprowadziły do owych działań podjętych przeciw nam – są przede wszystkim natury klerykalnej, a w szczególności katolickiej i są nieprawdziwe.

Jesteśmy zupełnie przekonani o bezstronności urzędników rządowych zajmujących się tą sprawą. Jednakże wnioskujemy, że treść naszej literatury oraz cel naszego ruchu zostały w dużym stopniu błędnie zinterpretowane. Ma to związek z oskarżeniami, które wysuwają przeciw nam nasi religijni przeciwnicy, a które mogły spowodować uprzedzenie do nas. Również może to być wynikiem ilości naszej literatury oraz wysokimi oczekiwaniami, jakie wymagamy od poszczególnych urzędników.

Z tego powodu sprawy, które przedyskutowano na kongresie zostały spisane w deklaracji Towarzystwa Biblijnego i Traktatowego Strażnica, w celu przedłożenia jej Panu, Kanclerzowi Rzeszy, jak również wysokim urzędnikom Niemieckiej Rzeszy i Jej krajom wraz z dokumentem potwierdzającym fakt, że Badacze Pisma Świętego w Niemczech mają jeden cel swojej działalności, a mianowicie aby przyprowadzać z powrotem ludzi do Boga i aby być świadkami Imienia Jehowy, najwyższego (Boga), Ojca naszego Pana i zbawiciela Jezusa Chrystusa.

Jesteśmy przekonani że Pan, Panie Kanclerzu Rzeszy, nie będzie przeciwstawiał się takiej działalności. Zbory Badaczy Pisma Świętego w Niemczech oraz ich członkowie są powszechnie znani jako obrońcy szacunku należnego Najwyższemu i jako gorliwi badacze Biblii. Lokalni funkcjonariusze policji mogą zaświadczyć, ze Badacze Pisma Świętego mogą być zaliczani do składników tego kraju jako jego obywatele. Są oni znani  z miłości i poparcia dla porządku, a ich jedyną misją jest przyciąganie ludzkich serc do Boga.

Towarzystwo Biblijne i Traktatowe Strażnica (mieszczące się w Magdeburgu/Niemcy) jest centrum organizacyjnym misji Badaczy Pisma Świętego.

Kwatera główna Towarzystwa Strażnica w Brooklynie jest w przykładny sposób proniemiecka i była taka od wielu lat. Z tego powodu w 1918 roku, prezes Towarzystwa i siedmiu członków ze ciała kierowniczego zostało skazanych na 80 lat więzienia ponieważ prezes odmówił wykorzystania do szerzenia antyniemieckiej propagandy dwóch czasopism z wydawanych w Ameryce. Te dwa czasopisma: „Strażnica” i „Badacz Pisma” były jedynymi czasopismami w Ameryce, które odmówiły zaangażowania się w antyniemiecką propagandęi w związku z tym ich wydawanie w Ameryce zostało zakazane i zawieszone na czas trwania wojny.  

W dokładnie ten sam sposób w ostatnich miesiącach sztab dyrektorów naszego Towarzystwa nie tylko odmówił włączenia się w propagandę przeciw Niemcom, ale nawet przyjął pozycję temu przeciwną. Załączona deklaracja podkreśla ten fakt jak również i ten, że ludzie kierujący tą propagandą (żydowscy przedsiębiorcy oraz katolicy] są również najostrzejszymi oskarżycielami pracy naszego Towarzystwa i jego ciała kierowniczego. To oraz inne oświadczenia z naszej deklaracji mają podważyć to, jakoby Badacze Pisma byli wspierani przez Żydów.  

Kongres 5000 delegatów z wielką satysfakcją przyjęła deklarację gubernatora Magdeburga, który oświadczył, że nie można dowieść jakiegokolwiek związku Badaczy Pisma Świętego z komunistami lub marksistami, co zarzucali nam nasi religijni przeciwnicy (co również znaczy, że takie twierdzenia są niczym więcej jak tylko oszczerstwem). W raporcie prasowym czasopisma Magdeburg Tageszeitung, nr 104 z 25 maja 1933 roku, czytamy:

„Oświadczenie rządu dotyczące zajęcia siedziby Badaczy Pisma Świętego:
Oddział prasowy rządu podał do wiadomości następującą informację: Zajęcie siedziby Towarzystwa Poważnych Badaczy Pisma Świętego w Magdeburgu została zniesiona 29 kwietnia, gdyż nie znaleziono żadnych materiałów potwierdzających ich komunistyczną działalność.”

Inny artykuł z Magdeburg Tageszeitung, nr 102, z 3 maja 1933 roku, podaje:

„Biuro Towarzystwa Badaczy Pisma Świętego poinformowało nas, że działania podjęte przeciw Towarzystwu Strażnica i Towarzystwu Badaczy Pisma Świętego zostały poniechane. Wszystkie materiały zostały zwrócone ponieważ dokładne badania dowiodły, że oba Towarzystwa nie są winne ani z politycznego, ani z kryminalnego punktu widzenia. Stwierdzono również, że oba Towarzystwa są zupełnie apolityczne, i o ściśle religijnym charakterze. Na naszą prośbę rząd potwierdził poprawność naszego raportu. „

Kongres 5000 delegatów podkreśliła, że biorąc pod uwagę te okoliczności, uważa za uwłaczające jej godności, aby w przyszłości bronić się przed poniżającymi oskarżeniami o jakąkolwiek działalność marksistowską czy komunistyczną. Obalone oszczerstwo ze strony naszych religijnych przeciwników niesie brzemię współzawodnictwa religijnego. Ich celem jest zdławienie szczerych ostrzeżeń za pomocą oszczerstwa zamiast użycia do tego celu Słowa Bożego.

Kongres 5000 delegatów odnotował również – jak to stwierdza Deklaracja – Badacze Pisma Świętego w Niemczech walczą o tak samo wysokie, etyczne cele i idee, które rząd narodowy Niemieckiej Rzeszy proklamował odnośnie relacji człowieka z Bogiem, a mianowicie o uczciwość stworzeń wobec ich Stwórcy.

Na kongresie stwierdzono, że nie ma żadnej sprzeczności poglądów pomiędzy niemieckimi Badaczami Pisma Świętego a rządem narodowym Niemieckiej Rzeszy. Biorąc pod uwagę czysto religijne i apolityczne cele Badaczy Pisma Świętego, można powiedzieć, że są one w całkowitej zgodzie z podobnymi celami rządu narodowego Niemieckiej Rzeszy.

Niektóre z naszych książek zostały zakazane, najprawdopodobniej z powodu ostrego języka naszej literatury. Kongres 5000 delegatów zwrócił w związku z tym uwagę, że treść naszych książek, którym się sprzeciwiono i zakazano, odnosi się tylko do sytuacji i działań światowego imperium angloamerykańskiego – w szczególności Anglii – które jest odpowiedzialne za Ligę Narodów i niesprawiedliwe traktaty i ciężary nałożone na Niemcy. Wszystko to, co jest pisane w naszej literaturze – czy dotyczące kwestii ekonomicznych czy politycznych – jest kierowane jedynie przeciwko gnębicielom narodu niemieckiego i jego kraju.Natomiast w żaden sposób nie odnosi się do Niemieckiej Rzeszy, która ciężko walczy w celu zniesienia tych ograniczeń. Stąd ograniczenia nałożone na literaturę Badaczy Pisma Świętego są całkowicie niesprawiedliwe.

W różnych Landach, gdzie miały miejsce wspomniane działania zakazujące praktyk religijnych Badaczom Pisma Świętego, włącznie z zakazem organizowania spotkań o charakterze modlitewnym itd., Badacze Pisma Świętego, którzy od wielu tygodni czekają na sprawiedliwe rozwiązanie tej sytuacji represjonującej ich życie religijne, wyrażają to, co następuje:

Będziemy dalej stosowali się do nałożonych na nas zakazów ponieważ wierzymy, że Pan, Panie Kanclerzu, oraz rządy poszczególnych Landów, skoro tylko poznają prawdziwy stan rzeczy, zniosą te ograniczenia, przez które dziesiątki tysięcy chrześcijan, mężczyzn i kobiet, pada ofiarami męczeństwa, przypominającego męczeństwo pierwszych chrześcijan

Ostatecznie kongres 5000 delegatów oznajmiła, że organizacja Badaczy Pisma Świętego i Towarzystwo Strażnica stoją na straży utrzymania porządku i bezpieczeństwa kraju oraz wspierania rządu narodowego Rzeszy w dziedzinie religii. W związku z tym aby uczynić to wiadomym Panu, Panie Kanclerzu, oraz pozostałym wysokim urzędnikom rządu Rzeszy i poszczególnych Landów, nasze uczucia, krótko wyżej wyrażone, zostały szczegółowo zapisane w załączonej Deklaracji.

Załączona Deklaracja była odczytana publicznie przez sekretarza kongresu 5000 delegatów Badaczy Pisma Świętego. Została jednogłośnie uchwalona i zadecydowano, aby pojedyncza jej kopia wraz z kopią raportu z jej przebiegu została doręczona Kanclerzowi Rzeszy oraz pozostałym urzędnikom Rzeszy i jej Landom.

Wszystkie wymienione dokumenty załączamy do listu, jak również chcemy prosić, aby następujące życzenie, wyrażone również w Deklaracji, zostało przyjęte z przychylnością.

Mianowicie jest to prośba, aby komisja z naszej Organizacji mogła osobiście objaśnić prawdziwą sytuację Panu, Kanclerzowi Rzeszy lub ministrowi spraw wewnętrznych. W innym przypadku, prosimy aby wyznaczył Pan, Panie Kanclerzu Rzeszy, komisję złożoną z mężczyzn, którzy nie mają żadnych religijnych uprzedzeń do nas, komisję złożoną z ludzi nie posiadających zawodowych związków z religią i którzy są jedynie zainteresowani stosowaniem się do sprawiedliwych zasad jako, że zostali mianowani osobiście przez Kanclerza Rzeszy, aby bezstronnie zbadać naszą sytuację. Wspomniane zasady, które mamy na myśli odnoszą się do paragrafu 24 z programu Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotniczej(NSDAP), w którym czytamy:

„Domagamy się wolności wszystkich wyznań religijnych w kraju, o ile nie zagrażają one krajowi i nie naruszają moralnych wartości rasy niemieckiej.

Partia jak ta reprezentuje poglądy pozytywnego chrześcijaństwa, jednocześnie nie będąc częścią żadnej religii. Walczy ona przeciwko żydowskiemu duchowi materializmu zarówno w naszych szeregach jak i na zewnątrz, oraz jest przekonana, że wszelka odnowa rasy niemieckiej może mieć miejsce jedynie od wewnątrz na zewnątrz.”

Jesteśmy w pełni przekonani, że jeśli będziemy bezstronnie osądzeni według Słowa Bożego oraz na podstawie wspomnianych paragrafów, Narodowy Rząd Niemieckiej Rzeszy nie znajdzie powodu aby zabraniać nam wykonywania naszej religijnej służby i misjonarskiej działalności.

Oczekujemy na Pana przychylną aprobatę, jaką mamy nadzieję niebawem otrzymać oraz chcemy zapewnić o najwyższym naszym szacunku do Pana, czcigodny Panie Kanclerzu Rzeszy.

Z poważaniem,

Towarzystwo Biblijne i Traktatowe Strażnica, Magdeburg

Dokument przydługawy, ale zamieszczam go w całości.

http://watchtower.org.pl/hitler_list.php

3.

Popatrzmy jeszcze na wpadki mniejszego kalibru:

1. „Golden Age” nr 2/4 z 1931 roku, str. 293 (wyd. angielskie): „Szczepienie jest bezpośrednim pogwałceniem Wiecznego przymierza, jakie Bóg zawarł z Noem po potopie”. Żeby owieczki „miały jasność” zakaz został podkreślony cztery lata później: „Szczepienie, jako bezpośrednie wstrzykiwanie materiału zwierzęcego do strumienia krwi jest bezpośrednim pogwałceniem świętego prawa Boga Jehowy (j. w. z 24. 04 1935, str. 471, wyd. ang.).

Okazało się jednak, że takie stanowisko zaczęło rodzic poważne problemy, albowiem warunkiem uczęszczania dzieci do szkoły były… szczepienia. „Owieczki” zaczęły zatem oszukiwać państwo poprzez wypalanie kwasem śladów po rzekomym zabiegu! Albo nie posyłały dzieci do szkoły, co jednak narażało je na sankcje karne. Bez szczepień nie można także było opuścić USA, co paraliżowało działalność misyjną Organizacji. Tak więc, ustępując przed władzą „szatana alias diabła” 15 kwietnia 1952 roku Organizacja wystosowała list do zborów, w którym to padło ważne stwierdzenie: „w sprawie szczepionek każdy powinien decydować za siebie, a więc brak jakichkolwiek sprzeciwów natury biblijnej”. Jak widać oportunizm wobec władzy zwyciężył, jednocześnie zaś okazało się, że rzekomy „biblijny” zakaz powstał w pijanym zwidzie Rutherforda! Niemniej tysiące ofiar w wyniku nadużywania bourbona przez jednostkę straciło zdrowie, a może i życie.
2. Podnoszenie powyższego wobec SJ spotyka się jednak z ich niewiarą. Po prostu WT$ na powyższy temat milczy, a „trening umysłu”, jakiemu ŚJ są poddawani, powoduje, że odrzucają jakiekolwiek informacje niemające brooklyńskiego „imprimatur”. Dlatego też przyjrzyjmy się temu, co mogą stwierdzić sami, posługując się chociażby własnymi wydawnictwami z okresu ostatnich kilku lat.

4.

 Nie wiem, jak wy, ale ja z dzieciństwa (a był to okres późnego „Wiesława”) pamiętam „odmieńców”, którzy nie chodzili nawet na pochody 1-szo majowe i nie brali udziału w farsie, zwanej wyborami. Potem co nieco w kraju się zmieniło, z obserwatora komunistycznej „akcji wyborczej” stałem się małym, potem już jawnym kontestatorem (naprzód wchodziłem „za parawan” i skreślałem, jak leci, potem zaś bojkotowałem „wybory”), a „oni” dalej nie chodzili. I tak było do roku 1989.

A „odmieńcy” dalej nic. Wtedy już co prawda miałem tę świadomość, że są to świadkowie Jehowy, ale dlaczego nie uczestniczą w życiu publicznym, i to wtedy, kiedy wreszcie zaistniała możliwość realnego wpływu na wynik wyborów, dalej nie wiedziałem.
I, jak to bywa nieraz w życiu, w końcu się dowiedziałem:

Chrześcijanin ma się trzymać z dala od świata (Jak. 4:4; 1 Jana 2:15; Jana 15:19; 17:16).
Tak brzmi oficjalna doktryna ŚJ. Z niej zaś wyprowadzane są wszystkie nakazy, czy raczej zakazy uczestniczenia w życiu publicznym w jakiejkolwiek formie, od przynależności do szkolnego kółka recytatorskiego do udziału w wyborach.

5.

Okazuje się jednak, że organizacja, która skupia całkiem pokaźny majątek w wielu krajach, może z tego tytułu mieć realne problemy.

Otóż w wielu krajach, i to nawet europejskich, udział obywateli w wyborach jest obowiązkowy! By nie być gołosłownym obowiązek taki istnieje w:

Belgii, Luksemburgu, Liechtensteinie, na Cyprze, Grecji, Turcji, częściowo (nie we wszystkich kantonach) w Szwajcarii i Austrii.

 W Ameryce Południowej tak jest m.in. w Brazylii, Argentynie, Peru, Chile i Boliwii.
Od obowiązku nie są wolni także mieszkańcy Australii. Naruszenie go powoduje zagrożenie mandatem karnym w wysokości 50 tamtejszych dolarów!

Dlatego też nad Brooklynem przeleciał jakiś meteoryt, błysnęło światło (każdorazowa zmiana oficjalnej doktryny nazywana jest eufemistycznie „nowym światłem”), i  mamy efekt:
Niektórych może gorszyć, że w czasie wyborów w jakimś kraju jedni Świadkowie udają się do lokali wyborczych, a drudzy nie. (…) Ale tacy ludzie powinni pamiętać, że w sprawach sumienia każdy chrześcijanin musi sam podejmować decyzje przed Jehową Bogiem...” (Strażnica Nr 21, 1999 s. 28-29).

A wszystko jedynie po to, by uniknąć delegalizacji jako organizacja jawnie nawołująca do nieposłuszeństwa wobec państwa. Czyżby więc WT$ korzył się przed „władcą tego świata”, zwanym przez siebie także diabłem alias szatanem?

Ale jak popatrzymy na to wszystko, co wyżej, widać jak na dłoni naczelną, choć niewypowiedzianą, zasadę WTS:

Działajmy tak, aby nic i nikt nie przeszkadzał nam w strzyżeniu owiec.

26 12.2012

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758