A na drzewach po Powązki będą wisieć zdrajcy Polski…
"Śledczy chcą od Rosji bilingów z telefonu Lecha Kaczyńskiego
Prokuratura zwróciła się do Rosji o pomoc prawną w śledztwie ws. połączeń z telefonu prezydenta Lecha Kaczyńskiego po katastrofie w Smoleńsku – ustalił portal tvp.info. Śledczy chcą uzyskać bilingi połączeń z dni 10-12 kwietnia 2010 r.
Zwróciliśmy się o międzynarodową pomoc prawną do Federacji Rosyjskiej z prośbą o uzyskanie od rosyjskiego operatora telefonii komórkowej wykazu połączeń zrealizowanych z numeru telefonu należącego do prezydenta Lecha Kaczyńskiego w okresie od 10 do 12 kwietnia 2010 r. Obecnie śledztwo w tej sprawie zostało przedłużone do 11 lutego 2013 r. – powiedział tvp.info prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej." ( LINK )
Ja już o tym w sumie dwa lata temu marudziłem, ale muszę znów:
"Istnieje coś takiego jak Clearinghouse.
"There are well known bodies like MACH who interface between different roaming partners to help them to exchange their CDRs, setting up roaming agreements and resolving any dispute. Clearinghouses receive billing records from one roaming partner for the inbound roamers and and submit billing records to another roaming partner for which this roamer would be called out-bound roamer." ( LINK )
Korzystając z obrazka z poniższego linku, zobrazuję to raz jeszcze, łopatologicznie:
http://www.tutorialspoint.com/telecom-billing/roaming-billing.htm
Taka uroda tego systemu, że dane bilingowe automatycznie trafiają do operatora macierzystego. I to nie jest wiedza tajemna – są to ogólnie dostępne podstawy systemu.
Zgodnie z obowiązującym prawem – retencja danych u operatorów to: dwa lata.
I jeśli powyższe wystąpienie o pomoc prawną do Rosji oznacza tym samym, iż panowie z Prok***atury w porę u polskiego operatora komórkowego dla numeru 505* – nie zabezpieczyli bilingów
– to chyba żadnego z nich nie zaskoczy dłuższy pobyt w pewnym miejscu odosobnienia (a już kłamiącego do kamer na temat trotylu złego Szeląga – chyba najmniej)
Jest jeszcze inna opcja, jako rozwiązanie tej zagadkowej aktywności…
Wystąpienie o dane bilingowe do Rosji wynika z braków połączeń ze Smoleńska w bilingu, który zaraz po 10 kwietnia 2010 spłynał od rosyjskiego operatora do Clearinghouse.
A to z kolei oznacza:
1. gorączkowa, błyskawiczna akcja zablokowania transferu bilingów i grzebania przez ruskie specsłużby w plikach bilingowych rosyjskiego operatora
2. wiedza w "polskich" służbach specjalnych o tym zuchwałym zacieraniu śladów – zaraz po 10-tym kwietnia 2010r…
A na drzewach po Powązki
będą wisieć zdrajcy Polski…