Odnoszę wrażenie, że ani bloger 57KerenOr ani blogerka bar-bara nie zdają sobie sprawy, dokąd prowadzi ich rozumowanie.
Popatrzmy, dokąd doszli ich „starsi bracia w wierze” (?).
1.
Oto przykład:
Podczas przemienienia Jezusa ukazali się też „w chwale” Mojżesz i Eliasz (Łk 9:30, 31; Mt 17:3; Mk 9:4).
( Przemienienie, Wnikliwe poznawanie Pism, t. 2, str. 487)
Dalej czytamy:
Jezus nazwał to wydarzenie „wizją” (Mt 17:9), ale nie uznał go za twór ich wyobraźni. On sam naprawdę tam przebywał, w przeciwieństwie do Mojżesza i Eliasza, którzy od dawna nie żyli. Byli tam obecni tylko w wizji.
Dla porządku zaznaczam, że inne przekłady Biblii na język polski w Mt 17:9 używają słowa WIDZENIE.
NN autorzy leksykonu podają także prawdopodobną przyczynę tejże „wizji”:
Przemienienie najprawdopodobniej miało dodać Chrystusowi sił przed czekającymi go cierpieniami i śmiercią, a także pokrzepić jego naśladowców i umocnić ich wiarę.
Wizja jednak obejmowała także i fonię, a więc obraz był pełen:
I oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz, którzy z nim rozmawiali. (Mt 17: 3)
Werset ten jest niezrozumiały w kontekście „nauki” Towarzystwa Strażnica::
Jezusa Chrystusa nazwano „pierworodnym z umarłych” (Kol 1:18). Był on pierwszą istotą wskrzeszoną do życia wiecznego.
(Zmartwychwstanie, Wnikliwe poznawanie Pism, t. 2, str. 1166)
W jakiej zatem wierze miała „wizja” umocnić naśladowców Chrystusa?
Przecież z Ewangelii wynika bezspornie, że przemienienie miało miejsce przed ZMARTWYCHWSTANIEM.
Jedyna zatem wiara, jaką ta „wizja” mogła umocnić, to wiara w istnienie duszy nieśmiertelnej.
Inaczej byłoby to holograficzne (3D!) kłamstwo.
2.
I bar-bara, i 57KerenOr twierdzą, że duszy nieśmiertelnej nie ma.
Co prawda jakoś nie czytałem, by konsekwentnie zaprzeczyli Zmartwychwstaniu.
Ich starsi bracia w wierze czynią tak od początku, a 30 lat temu przyznali się otwarcie do tego:
„W tym nowym katechizmie luterańskim powiedziano: „Współcześni teolodzy ewangeliccy kwestionują tę mieszaninę pojęć greckich i biblijnych (…). Odrzucają podział człowieka na ciało i duszę. Ponieważ cały człowiek jest grzeszny, więc z chwilą śmierci umiera całkowicie razem z ciałem i duszą (śmierć pełna). Dlatego też zmartwychwstanie nie będzie miało za punkt wyjścia tamtego człowieka, który umarł; będzie to nowy akt stworzenia przez Boga. Między śmiercią a zmartwychwstaniem rozpościera się przepaść; jednostka co najwyżej istnieje dalej w pamięci u Boga”. (Strony 189, 532, 533).
Przez dziesiątki lat Świadków Jehowy uważano za heretyków, bo właśnie tak uczyli o duszy. Nie potrzebowali setek lat, żeby się dowiedzieć o tym, co teraz przyznają teolodzy ewangeliccy”.
(Strażnica nr 2 z 1981 roku, strony 23 i 24, Aktualne wydarzenia w świetle Biblii)
Tak właśnie „uczą” świadkowie.
Nie ZMARWYCHWSTANIE, ale PONOWNE STWORZENIE.
A to nauką biblijną z całą pewnością NIE JEST.
To samo wynika z rzekomo otrzymywanej przez bar-barę bezpośrednio od Chrystusa wykładni Pisma Świętego.
Bo bar-bara jest wedle swoich zapewnień Jego uczennicą.
Towarzystwo Strażnica z kolei jest kanałem łączącym ten świat z Jehową – Bogiem.
Również wedle swych własnych twierdzeń.
Oto kolejna analogia…:)
3 10. 2012