Prezydent „Bul” Komorowski, w „nadzieji” na kontrakt z „Red Bulem”, bul, bul, bul – czyli głodnemu chleb na myśli etc. itp. itd. Ilość dowcipów na temat nieszczęsnego wpisu w księdze kondolencyjnej przekroczyła nasze wyobrażenia. Mało kto jednak dostrzega prawdziwe zagrożenie, jakie niesie ze sobą ta wyjątkowa sytuacja. Otóż nagminne powtarzanie błędu utrwala go w podświadomości odbiorców. Zwykle nie popełniam błędów ortograficznych. Zapewne wpływ na to ma ogromna ilość pochłoniętych w młodości książek, które – oprócz tego, że zepsuły mi wzrok – spowodowały zakodowanie w korze mózgowej pisowni form prawidłowych. Od czasu jednak, kiedy na ekranie pojawiła się red. Kolenda-Zalewska (na pasku), zacząłem mieć problemy z poprawną pisownią słowa „kolęda” (w znaczeniu – bożonarodzeniowa pieśń religijna). Jeśli więc nadal będziemy tak […]
Prezydent „Bul” Komorowski, w „nadzieji” na kontrakt z „Red Bulem”, bul, bul, bul – czyli głodnemu chleb na myśli etc. itp. itd.
Ilość dowcipów na temat nieszczęsnego wpisu w księdze kondolencyjnej przekroczyła nasze wyobrażenia. Mało kto jednak dostrzega prawdziwe zagrożenie, jakie niesie ze sobą ta wyjątkowa sytuacja.
Otóż nagminne powtarzanie błędu utrwala go w podświadomości odbiorców.
Zwykle nie popełniam błędów ortograficznych. Zapewne wpływ na to ma ogromna ilość pochłoniętych w młodości książek, które – oprócz tego, że zepsuły mi wzrok – spowodowały zakodowanie w korze mózgowej pisowni form prawidłowych.
Od czasu jednak, kiedy na ekranie pojawiła się red. Kolenda-Zalewska (na pasku), zacząłem mieć problemy z poprawną pisownią słowa „kolęda” (w znaczeniu – bożonarodzeniowa pieśń religijna).
Jeśli więc nadal będziemy tak okrutnie wyśmiewać się z „bulu przy nadzieji” – gwarantuję, że młodzież kupi tę formę jako jedyną i ostateczną!
A to już nie będzie takie śmieszne, proszę panią (jak z lubością zwracają się do kobiet niektórzy politycy)…
Lech Makowiecki
P.S. To samo tyczy się nowego tytułu „Uważam, Rze…”, „pisanego inaczej”… Cienka linia, oj, cienka…
Z cyklu – znalezione w sieci: trochę pięknej staropolszczyzny dla przypomnienia:
Inzynier z wyksztalcenia, songwriter i grajek z wyboru. Niepoprawny romantyk, milosnik Historii - oceanu wiedzy o tym, co nas moze spotkac. Fan Mickiewicza i Pilsudskiego - ostatnich Wielkich Polaków majacych mega-wizje bez udzialu dopalaczy...
Jeden komentarz