Przyznam, że spektakl obecnie się dziejący pod tytułem „Wszystkie ręce na pokład w obronie Donalda Tuska i młodego premierowicza” budzi mój śmiech pusty i swoisty rodzaj gorzkiej satysfakcji.
Bo oto niewinność, dziecięcą naiwność, chęć pójścia na swoje, itp. argumenty mające bronić premierowicza i jego tatę premiera są wymieniane przez tych samych ludzi i te same media, które jeszcze parę lat temu miały zupełne inne zdanie na temat zakresu odpowiedzialności osób rządzących. A także osób nie mających żadnej władzy o ile nazywają się Kaczyński.
Bo przecież w latach 2005-2007 Kaczyńscy byli winni wszystkiemu.
Jakiś działacz PiS wjechał w płot po pijaku w Pipidówce Dolnej. Winni Kaczyńscy.
Gdzieś tam na ambonie ksiądz agitował za PiS. Winni Kaczyńscy.
Działacze z Samoobrony okazali się wyjątkowo chutliwi. Winni Kaczyńscy.
Giertych (dziś pupilek salonu) zmienił listę lektur. Winni Kaczyńscy.
Jakiś idiota do góry nogami zawiesił flagę Polski na samochodzie prezydenckim. Winni Kaczyńscy.
Prokuratura wszczęła z urzędu sprawę herosowi salonu Hubertowi H. Winni Kaczyńscy.
Ktoś podsunął do odznaczenia Jaruzelskiego. Winni Kaczyńscy.
Jakiś kretyn wysłał samochód z dwójką policjantów, którzy w tej drodze zginęli po jakąś policyjną szyszkę. Winni Kaczyńscy.
Nastąpił rzekomo spadek ilości przeszczepów w Polsce po aresztowaniu dr. G. Winni Kaczyńscy.
Polacy, którzy do tej pory niby tworzyli monolit ideowo-światopoglądowy się podzielili. Winni Kaczyńscy.
Po 10 kwietnia 2010 r. pozostał już tylko jeden Kaczyński. Do tego mający zerową władzę. Jednak nadal był winny wszystkiemu.Tu należy zaznaczyć, że śp. Lech Kaczyński jest winny katastrofy w Smoleńsku. Bo spowodował ją samą swą obecnością na pokładzie samolotu.Wróćmy jednak do Jarosława i jego win.
Jego bratanica rozwiodła się i wyszła za syna byłego funkcjonariusza służb PRL. Winny Kaczyński.
Dubieniecki pojechał ostro po dziennikarzu. Winny Kaczyński.
Kibole robią zadymy. Winny Kaczyński.
Rozróba o krzyż na Krakowskim Przedmieściu. Winny Kaczyński.
PO razem z PSL na chama przewalają przez parlament nawet najbardziej niekonstytucyjne akty prawne. Winny Kaczyński.
Nieznani sprawcy bezczeszczą pomniki i cmentarze krasnoarmiejców. Winny Kaczyński.
Tę wymieniankę można by ciągnąć. Tylko po co? Przytoczyłem najbardziej jaskrawe przykłady. Przykłady tego jak kiedyś odpowiedzialnością za wszystko obarczano Kaczyńskich, później tylko tego który pozostał przy życiu. Teraz jest śpiewka Polacy nic się nie stało. Ot premierowicz wpadł w złe towarzystwo. Jednak sam mężnie poszedł do gazety, w której kiedyś pracował i się z tego wyspowiadał. No pominął parę niewygodnych faktów. Gdzieś tam skłamał, do tego stopnia że aż nawet GW się oburzyła. Jednak ogólnie Polacy nic się nie stało. A Tusk w przeciwieństwie do tego brzydkiego Kaczyńskiego nie jest winny niczemu.
Dość zadziwiająco brzmi to na tych samych łamach gdzie ciągle istnieje jedna osoba winna całemu złu tego świata. "Winna" od dobrych siedmiu lat.