Śledztwo umorzono, winnych brak
29/06/2012
393 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Jak donosi prasa, trwają prace końcowe nad raportem prokuratury w sprawie Smoleńska. Poza szefem BOR nikomu nie postawiono zarzutów. Czy należało się czegoś innego spodziewać?
Jeśli wykluczymy teorie spiskowe to w sumie wiemy, kto ponosi odpowiedzialność za tę katastrofę. Jest ich wielu:
- kancelaria prezydenta: urągająca zasadom bezpieczeństwa lista pasażerów
- kancelaria premiera: złe przygotowanie wizyty
- BOR: złe zabezpieczenie wizyty
- Osoby na pokładzie samolotu: brak decyzji na pytanie pilota, co robić dalej bo wylądować się prawdopodobnie nie da
- Piloci: zejście samolotu poniżej minimum (100 m dla lotniska)
- Rosjanie: złe naprowadzanie, karygodne przygotowanie lotniska
Jak widać lista długa i obciążająca wysoko postawione osoby.
Przypomina mi się pewna autentyczna anegdota jeszcze z czasów PRL. Pobudowano drogę lokalną łączącą kilka wiosek, lecz po kilku latach w pobliżu rozpoczęto dużą socjalistyczną inwestycję. Ciężki transport rozjechał drogę w drobny mak. Zebrała się komisja, która chciała obciążyć projektanta. Na to wstał jeden z dyrektorów i mówi. Droga była zaprojektowana i wykonana według założeń, nie uwzględniających tej inwestycji. A pod założeniami podpisałem się ja, dyrektor zjednoczenia XX, minister YY itd. I co? Projektantowi zlecono projekt remontu zniszczonej drogi.
Katastrofa pod Smoleńskiem już dawno przestała być obiektem rzeczowego badania, a stała się obiektem przetargów politycznych a nie rzeczowych rozmów. Umorzenie śledztwa z katastrofy pod Smoleńskiem przypomina mi właśnie tamtą sytuację. Znów winne są zbyt wysoko postawione osoby. Można było rzucić na pożarcie kilka „kozłów ofiarnych” ale te „kozły” mogły się bronić, za dużo powiedzieć i jeszcze pociągnęłyby za sobą kogoś ważnego. Obrona wzbudziłaby również „zupełnie przecież niepotrzebną” ostrą polemikę między PiS i PO o to, kto bardziej winny. Po co to komu? A tak to mamy wakacje, ludzie myślą o morzu, górach, jeziorach. Kogo dziś będzie interesowało śledztwo? A po urlopie, może ktoś o to zapyta, ale i tak to uciszą głosy „daj spokój, kogo to dziś interesuje”.
A jesienią polityczny show nad katastrofą wróci. Jarosław Kaczyński będzie z mównicy krzyczał, to był „zamach”, Donald Tusk będzie udawał, że nie słyszy a Polacy będą tworzyli kolejną teorię spiskową. Prawda zaś będzie zależała od tego, która strona akurat będzie trzymała władzę.
Jak ja bym chciał wysłać tych wszystkich polityków na długi urlop, gdzieś na krańce galaktyki, ma może ktoś zbędą rakietę?